Nie podoba mi się szczerość wypowiadana w słowach "chamska hołota".
Prezes powinien zostać oskarżony o ujawnienie tajemnicy totalnej opozycji
Nie mam pojęcia jak - w rzeczywistości - tam (w Sejmie) jest. Mikrofony i stenogramy wszystkiego nie wyłapią. Kamery też nie są "inteligentne". Stąd moje odczucia i opinie muszą być obarczone błędem poznawczym.
Od razu zaznaczę, że słowa wypowiedziane przez Prezesa Kaczyńskiego uważam za niepotrzebne. Nie podoba mi się taka reakcja na zachowanie opozycji. Po prostu nie podoba. Są ludzie od których wymagam więcej i dotyczy to nie tylko PJK ale WSZYSTKICH polityków (działaczy) partii, na którą oddaję swój głos. Rozumiem, że PJK nie jest posłem na dorobku - ma już swoje miejsce w historii Polski i miejsce to jest nader chwalebne. Ale to nie daje mi powodu, by traktować Go jak Boga, któremu wszystko wolno i wszystko wypada ze względu na zasługi. Wiem, życie dotknęło Go w sposób nadzwyczaj bolesny ...
Trudno mi zaakceptować też poparcie zwolenników Prawa i Sprawiedliwości dla takich epitetów kierowanych przez polityków PIS pod adresem przeciwników politycznych. Bardziej jestem tolerancyjny dla "bitew" między zwolennikami ale to też nikogo nie przekona do zmiany poglądów.
Czy Prezes miał rację? No miał ... Czy powiedział prawdę? Powiedział ...
Tylko po co? Tylko co z tego... Jak katolik klęka w konfesjonale to nie mówi: "nazwałem publicznie Iksińskiego palantem bo ów Iksiński wcześniej nazwał mnie idiotą". U Pana Boga taka logika nie przejdzie ... U spowiednika też.
Oczywiście, jesteśmy grzesznymi, niedoskonałymi ludźmi. Nie jesteśmy pozbawieni emocji. Ale praktyka i to wieloletnia powinna nas uodparniać. A polityków tym bardziej.
Wielu Czytelników zapewne pamięta, bo przyznałem się do tego, że przez wiele lat (wiele lat temu - w minionym systemie) byłem sędzią piłkarskim. Na szczęście wielkiej kariery nie zrobiłem - to były czasy "fryzjera". Ale to rzecz jasna nie polityka: nie ta odpowiedzialność. Niemniej wiele razy byłem w sytuacji, kiedy przez pół meczu, połowa (jeśli nie więcej) kibiców na stadionie, skandowała pod moim adresem "sędzia ch...". Chamstwo? Chamstwo! No i co, miałem podbiec do trybun i ich zwyzywać? Owszem, na początku "kariery" sędziowskiej takie sytuacje bardzo mnie dotykały. Ale z czasem przestało to na mnie robić jakiekolwiek wrażenie - zawodnicy to widzieli a publiczność się domyślała, gdzie mam ich frustracje...
Przyznaję, zdarzyło mi się kilka razy, że po podjęciu jakiejś decyzji, jakiś zawodnik niezadowolony z mojego rozstrzygnięcia rzucił mi w twarz "ty ch..u". Co zobaczyli kibice, pozostali zawodnicy i trenerzy? Czerwoną kartkę, ale TYLKO ten jeden zawodnik dodatkowo usłyszał ode mnie "wyp ...j!". Tylko on i nikt inny. Tyle tylko, że na nim to nie robiło wrażenia a i ja po fakcie nie czułem się najlepiej. Z czasem w takich sytuacjach nauczyłem się mówić: "no już dobrze, a teraz szanowny pan łaskawie uda się do szatni". Szybciej rozumieli, że nie są w stanie wyprowadzić mnie z równowagi.
Wracając do Sejmu ...
Opozycja jest jak koń - każdy trzeźwo myślący widzi jacy są. I oni się już nie zmienią! Oczywiście, można się doktoryzować i na liczydle pokazywać kto zaczął i kiedy. Tylko po co? Czy to coś da?
Nie ukrywam, że dla mnie takim cenzusem jest 2012 rok, kiedy podczas jednego z posiedzeń jakiś /tu dowolny, absolutnie zasadny epitet typu: palant/ wrzasnął do PJK: "zadzwoń do brata!". I żadnej samorefleksji ... Kto chciał sobie wyrobić zdanie o obecnej opozycji to wyrobił.
Mógłbym wymienić po nazwisku niegodne, niepotrzebne i bezsensowne wypowiedzi i zachowania polityków wszystkich partii - również PIS. Twitter pełny jest takich przykładów. Ale taka wyliczanka już nic nie da, tym bardziej, że do tych polityków mało już co dociera. A od opozycji ja już dobrego wychowania i zachowania nie oczekuję. Nie ma od kogo.
Opozycja prowokowała, prowokuje i będzie prowokować. Proszę to potraktować jako constans - taka ich natura: model biznesowy. Dlatego szkoda czasu i szkoda sił na emocjonalne reagowanie na zachowanie opozycji. Wynik wyborów - to jest JEDYNY skuteczny sposób na ukaranie zachowania totalnej opozycji. Wszystko inne spłynie po nich jak woda po flądrze. I po ich zwolennikach również.
