Tusk: "pisowcy to twardziele"

Czego ja się doczekałem :)

W TV pokazali wypowiedź panaDonadaTuska w sprawie rewolucji czerwcowej w rządzie Platformy Oby watelskiej. O decyzjach PEK rzekł był on co następuje:

"takie decyzje podejmują tylko silni i twardzi politycy".

No, sam miód na moje serce skołatane i zatroskane losem PO.

Popatrzmy. Ludzie - którzy wydawali się "nie do zdymisjonowania" - ni z gruchy ni z pietruchy zostali eksmitowani z gabinetów i przywilejów. Dlaczego? Dlatego, że tak postanowił "silny i twardy polityk", czyli EKopacz.

Wg Tuska PEK dokonała rzeczy nadzwyczajnej, wymagającej siły, odwagi i zdecydowania.

No dobra. Cofnijmy się teraz do maja.

Pewien pan, wydawałoby się nie do ruszenia, został odwołany z najważniejszej funkcji w państwie. Jakim cudem?

Czyż nie trzeba było siły i twardości aby to zrobić? No jak nie jak tak. Wniosek z tego płynie taki, że PBK odwołali nie niezadowoleni, wkurzeni, wku...ni ale po prostu silni i twardzi wyborcy. Pisowcy. Znaczy, pisowcy to twardziele. I nie tylko pisowcy ale na pewno do tego szlechetnego grona nie należą zwolennicy PO.

Czyli Ty, Szanowny Czytelniku i ja. No, może akurat nie Ty, Czytelniczko. Trudno, żałuj. Jesteś słaba i miękka.

PS. Tak na marginesie.

Tusk powiedział, że to decyzje silnego i twardego polityka - mając na myśli paniąpremier. A co powiedziała w słynnym wystąpieniu sama PEK:

"wspólnie uznaliśmy, że nie możemy czekać"

Wspólnie, czyli ten "sukces" ma wielu ojców. Ergo, PEK nie jest taka silna i twarda, skoro potrzebuje uzgadniać decyzje, które może (powinna) podejmować samodzielnie.

No proszę...