Nad tutułowym zagadnieniem pochyliła się TVN24. Wynik internetowej sondy może nie daje racjonalnego przekonania ale niewątpliwie wskazuje, że ruch Prezesa i zgoda Beaty Szydło były działaniami, których oczekiwano.
Sfrustrowani już zaczęli podważać jej kompetencje. I nie potrzebowali do tego ani jednej decyzji B. Szydło w roli Prezesa Rady Ministrów. Wystarczyło, że Mucha przypomniała o humanistycznym wykształceniu kandydatki PIS do teki premiera. Dołożono do tego strach (bo nie zwykłą obawę), że pani Szydło - jako premier - może konsultować z Kaczyńskim (no i Dudą) istotne działania swojego gabinetu.
Ja się nie dziwię, Pełowcy przyzwyczajeni są do tego, że premier nie podlega jakiejkolwiek ocenie. Że premier może co najwyżej konsultować jedynie kolor garsonki. A Sejm ma być maszynką do głosowania.
A tak z własnego doświadczenia. Siedzę w tzw. biznesie kilkadziesiąt lat. WIdziałem dziesiątki prezesów, dyrektorów, menedżerów, liderów itp. I widzę, że pani Szydło ma papiery na bycie "Liderem" w pełnym wymiarze - w najlepszym tego słowa znaczeniu.
Generalnie są dwa rodzaje liderów:
- jedni krzyczą"naprzód" - jak nie przymierzając E.Kopacz
- inni zaś wołają "za mną".
Ci pierwsi niczego wielkiego nie osiągnęli - poza ograniczonym czasowo prestiżem. Ci drudzy mają szanse na dokonanie realnych zmian.
B. Szydło bardziej mi pasuje do tej drugiej roli. A to dla Polski najlepsze rozwiązanie.
PS. A co do mojej ukrytej i zwiniętej notki. Nie mam żadnych pretensji do Wysokiej Administracji - też bym tak zrobił na Jej miejscu.
Ale swoją opinię n/t obecnej Prime Minister podtrzymuję.
Jestem świadomy, że nie wystarczy dużo wiedzieć, aby być mądrym człowiekiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tu bywam: https://twitter.com/starywrocek
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka