Obudził się późno, później niż zwykle. Już był spóźniony ale czuł się w pełni usprawiedliwiony. Całą noc siedział przed telewizorem śledząc, co dzieje się w Paryżu. W tym bliskim jego sercu mieście.
Czuł lekki niepokój bo nie mogł dodzwonić się do przyjaciela - Francuza. Też dziennikarza. W pierwszej chwili pomyślał nawet, że nie odbiera bo stał się jedną z ofiar incydentu. Ale wytłumaczył sobie, że na pewno nic mu się nie stało, nie było ku temu powodów. Jacques był, pardon, jest człowiekiem wykształconym, inteligentnym o otwartym umyśle. Któż mógłby skrzywdzić człowieka, który od lat walczy z uprzedzeniami i ksenofobią. Ponadto ma wielu znajomych i przyjaciół wśród starej i najnowszej emigracji osiadłej w Paryżu. Nigdy mu nie wypominali prababci katoliczki ani jasnego koloru skóry i blond włosów.
Siedział pół nocy przed telewizorem, bo miał nadzieję, że zobaczy swojego przyjaciela - na jednym z kanałów francuskojęzycznej TV - komentującego wydarzenia. Ale nie doczekał się i nad ranem postanowił się przespać. Zanim zasnął pomyślał z nadzieją, że może przyjaciel po prostu popił i leży gdzieś napruty jak stado wielorybów nie mogąć podnieść telefonu komórkowego.
Zjadł szybkie śniadanie w fastfoodzie naprzeciwko i rączo udał się do redakcji. Naczelny przywitał go z marsową miną i pretensją, że nie ma co opublikować i daje mu 2 godziny na artykuł. "zrobi się szefie" powiedział i zabrał się ... za wymianę opinii z koleżankami i kolegami dziennikarzami. Wszyscy byli zgodni i wszyscy byli Francuzami. Poczuł się pewniej. W międzyczasie próbował dodzwonić się do Jacques'a ale bez rezultatów. "Nieźle go wzięło" pomyślał.
Po mniej niż godzinie miał już artykuł dla naczelnego. Napisał o tym, że podobnie jak wszyscy nad Wisłą jest Francuzem. Że absolutnie nie można wiązać tego co się stało z uchodźcami i wyznawaną przez nich religią. Bywał wielokrotnie w Paryżu, więc mógł podać wiele przykładów kohabitacji a może nawet koegzystencji rodowitych Francuzów i Francuzek z przybyszami z krajów dawnego demoludu. Zakończył mocnym akcentem - apelem o wygaszenie ksenofobicznych i rasistowskich nastrojów w Polsce.
Zadzwonił do Renatki z TVP. Znał ją dobrze z częstych wizyt w jej programie - uznał, że powinien podzielić się z nią pomysłem jaki przyszedł mu do głowy. Zaproponował jej, aby zaprosiła (oprócz niego) do studia kilku najbardziej znanych publicystów - Tomasza W., Tomasza L., Jacka Ż. oraz młodego, ale już z dorobkiem Sławomira S. Tematem miałaby być odradzająca się ksenofobia w środowisku polskich katolików.
"Wiesz, niedługo Pisiaki będą robić u was rewolucję to pokaż im, że i bez nich, tj. Pisiaków, potraficie robić pluralistyczną publicystykę" - powiedział a ona przyznała mu rację. Ustalili termin nagrania na jutro - trzeba korzystać z okazji.
"Fajnie, znowu wpadnie parę groszy" - pomyślał i zajrzał na swoje konto w GWBanku. Z życzliwością pomyślał o Ryśku, nowo wybranym pośle. Wiele lat temu Rysiek odradził mu wzięcie kredytu frankowego na zakup 90 metrowego apartamentu na prestiżowym osiedlu Stolicy. Mimo to, czuł lekki niepokój, bo kredyt złotowy to jednak kredyt i spłacać trzeba. Przynajmniej na razie. "Ale jakby co, to niech zabierają a ja do Paryża. Zawsze chciałem tam mieszkać. Inny świat. Inna kultura. Nie to co tutejsze zapyziałe środowisko" - dodał sobie optymizmu.
Wrócił myślami do Ryśka. "Zrewanżowałem mu się paroma artykułami - niech ma. Zresztą, zawsze to dodatkowe źródło informacji z ... samego źródła. Grunt to dobre kontakty. Będzie o czym pisać" - skonstatował z zadowoleniem.
Ponownie zadzwonił do Jacques'a, podobnie bez rezultatu. "A mam cię w d..." pomyślał i poszedł na umówione spotkanie w restauracji "Swawolny kaktus", niedaleko Zamku Królewskiego. Zeszło mu tam kilka godzin, bo zebrało się niezłe towarzystwo: Katarzyna K-Z., Piotr K., Monika O., Jarek G. oraz Jarek K. Po pewnym czasie dołączył były polityk Janusz P. Było wesoło: dużo plotek i alkoholu. No i dobre żarcie a płacił Janusz.
Później pojechał do centrum handlowego, odebrał koszule i bieliznę z pralni i wrócił do domu.
Włączył TVR48. Nie lubił tej stacji - nie chcą go często zapraszać, ale tam pracuje Beatka, która - nie wiadomo dlaczego - zrobiła kiedyś na nim duże wrażenie.
Chciał zadzwonić do Jacques'a ale się powstrzymał. "Niech sam zadzwoni, jak mu zależy" - pomyślał. Włączył laptop, przegryzł "co nieco" i zabrał się za zaległy artykułu. Postanowił opublikować "10 przykazań dla Nowoczesnego Europejskiego Polaka". 10 przykazań to tylko 10 przykazań, więc spokojnie zmieści się na 1 stronie, ale jak wiadomo, im artykuł krótszy, tym dłużej się go pisze.
Nie mógł jednak dokończyć, cały czas czuł niepokój o przyjaciela z Paryża. Zneutralizował się szklaneczką szkockiej, wyłączył telewizor, sprawdził, czy dobrze zamknął apartament na wszystkie 3 zamki i włączył system alarmowy w tych strefach apartamentu, z których nie zamierzał już dzisiaj korzystać. "Grunt to bezpieczeństwo" - pochwalił się za rozsądek. Tym bardziej, że sąsiadowi z mieszkania 78 ukradli miesiąc temu laptopa. I to starego, mało wartego - a jednak ktoś się połakomił. "W tym kraju to chyba sami złodzieje i bandyci mieszkają" tak pocieszył wówczas sąsiada. I dodał: "co za kraj, nie można się czuć bezpiecznie nawet na terenie własnego mieszkania i osiedla. I to strzeżonego całą dobę".
Położył się do łóżka, ale szybko wstał i podszedł do okna, żeby sprawdzić, czy ochroniarz siedzący w budce przy wejściu na teren osiedla nie śpi. Kilka razy już go przyłapał, że albo drzemie albo wpuszcza ludzi jak leci - bez jakiejkolwiek weryfikacji. Sygnalizował to nawet w administracji, żeby znaleźli kogoś młodszego, zdrowszego i mającego mniej zaufania do ludzi . Ale mu powiedzieli, że nie ma chętnych do pracy za taką stawkę i tylko renciści się godzą na takie warunki - mimo bezrobocia już w populacji 40-latków. A co mówić o starszych.
A ci durni katole nie chcą wpuścić emigrantów...
No bo czy taki młody, wysportowany Syryjczyk wpuściłby na teren osiedla kogokolwiek nieznanego?
Jestem świadomy, że nie wystarczy dużo wiedzieć, aby być mądrym człowiekiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tu bywam: https://twitter.com/starywrocek
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka