Komentuj, obserwuj tematy,
Załóż profil w salon24.pl
Mój profil
STARY WROCEK STARY WROCEK
149
BLOG

Żywot dziennikarza (wyborczego) poczciwego - part 2

STARY WROCEK STARY WROCEK Polityka Obserwuj notkę 0

Obudził się wcześnie, wcześniej niż zwykle. Był podekscytowany a powodów miał aż nadto.

Po pierwsze, odezwał się Jacques. Tak jak sądził, nic mu się nie stało. Tak jak sądził, po prostu nie odbierał telefonów, gdyż ponieważ popił i rzeczywiście leżał nawalony jak stado wielorybów.

Po drugie, dzisiaj wydarzy się coś, co przysporzy mu czytelników, aplauz szefa oraz zawodowej zazdrości ze strony kolegów i koleżanek.

Naczelny powierzył mu napisanie artykułu podsumowującego expose nowej premier. Czuł, że będzie to hicior, który pozwoli mu wykazać w całej rozciągłości deficyt intelektualny nowego rządu a w szczególności liderów PISu.

Postanowił, że nie pojedzie ani do Sejmu ani do redakcji a relację obejrzy w TVR48 (Beatka!) siedząc przed swoim laptopem, w swoim fotelu. Dzięki temu będzie mógł skupić się na bieżącym komentowaniu - jak wiadomo, pierwsze wrażenie bywa najbardziej wartościowe. Zerknął jeszcze przez okno do budki ochroniarza. Na szczęście, stary cap siedział na swoim miejscu.

Powoli zjadł śniadanie, popił kefirem i włączył sprzęt. Do 11-tej miał sporo czasu, powłóczył się więc po witrynach zaprzyjaźnionych czasopism, zajrzał nawet na tweet Tomka z Newsyear'a. Na końcu sprawdził pocztę wychodzącą. Dlaczego? Chciał sobie przypomnieć, co i komu wczoraj wysłał; tak na wszelki wypadek. Nie był wczoraj sobą, o nie ....

O 11-tej był już skoncentrowany. Nawet wyłączył komórkę.

Słuchał uważnie wystąpienia nowej premier sprawnie wychwytując zarówno obiecanki-cacanki i "dziury": tematy, po których się prześliznęła lub całkowicie pominęła. Był nieco zaskoczony, że trwało to tak krótko. "Co to za expose. Gdyby pisiory nie klaskały co chwilę, trwałoby to pewnie pół godziny, nie więcej" - pomyślał. Z drugiej strony to może i dobrze. Szybciej upora się z robotą.

Sprawnie uporał się z artykułem. Z mistrzostwem połączył cytaty pochodzące z wystąpienia premier z przygotowanymi wcześniej kryteriami, dzięki którym każdy czytelnik mógł samodzielnie zmiażdżyć tezy nowej premier. Artykuł zakończył dosadnym pytaniem - apelem do czytelników: "Czy ktoś wie, skąd PIS weźmie na to wszystko pieniądze?".

"Well done" pomyślał i wysłał artykuł do naczelnego.

Ubrał się i wyszedł z domu. Zgłodniał, więc skierował się najpierw na Stare Miasto, do "Swawolnego Kaktusa". I tu spotkała go przykra niespodzianka. Nie było nikogo ze znajomych ani byłego polityka Janusza P. "K..., przecież nie będę sam płacił za obiad" powiedział do siebie. Poszedł więc do pobliskiego baru rybnego "Pod Zimnym Leszczem" i zamówił karpia w galarecie.

Kiedy zjawił się w redakcji otoczył go wianuszek przyjaciół. "Ale im dowaliłeś" powiedział Wojtek. Wojtek Cz., żeby było jasne. "To było ich pyrrusowe zwycięstwo" powiedziała Agnieszka K. No i naczelny, jakby czytając w jego myślach, powiedział "well done". I poklepał go. Oczywiście po ramieniu. Nie ośmieliłby się tak przy wszystkich...

Wypił kawę, poplotkował jeszcze z Wojtkiem M i uznając, że nic już się ciekawego nie wydarzy postanowił wrócić do domu.

Generalnie był z siebie zadowolony i tylko jedna myśl natrętnie nie dawała mu spokoju: "skąd k... pisiaki wezmą na to wszystko pieniądze. Przecież nasi nic nie zostawili..."

Jestem świadomy, że nie wystarczy dużo wiedzieć, aby być mądrym człowiekiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tu bywam: https://twitter.com/starywrocek

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka