Statystyk Statystyk
391
BLOG

Czy epidemia koronawirusa przyspieszy rozwiązanie problemów z siłą roboczą?

Statystyk Statystyk Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Każdy kto kiedykolwiek zatrudniał pracowników wie, że ich posiadanie ma zarówno pozytywy, ale i niestety negatywy. Najważniejszym pozytywem jest, że pracownik wytwarza produkty i dzięki temu zarabia dla pracodawcy pieniądze. Najważniejszymi negatywami posiadania pracowników są ich wymagania oraz przypadłości. Wymagania to głównie pensja i traktowanie. Przypadłości to przede wszystkim choroby oraz problemy osobiste.
Aby temu zaradzić świat kapitalistycznych pracodawców od kilkudziesięciu lat forsuje projekt docelowo likwidacji ok. 80% miejsc pracy i zastąpienia ludzi robotami. W 1995 roku odbyła się w USA pod auspicjami prezydenta Cartera i Zbigniewa Brzezińskiego wielka konferencja naukowa (ok. 5000 naukowców z całego świata), która za cel postawiła sobie oszacowanie potrzeb na siłę roboczą obecnie i w przyszłości.
Wnioskami z konferencji było, że przy założeniu wprowadzeniu robotyzacji na masową skalę do funkcjonowania gospodarki powinno wystarczyć 20% obecnej siły roboczej. Pozostali ludzie będą gospodace niepotrzebni. Na ich określenie Zbigniew Brzeziński ukuł pejoratywny termin „tittytainment” co na polski można przełożyć jako „bezmózgowi cyckossacze” - bezmózgowi w znaczeniu zaczadzeni ogłupiajacą rozrywką i medialną papką, a cyckossacze, że całkowicie uzależnieni od państwa w zakresie środków do życia.

Robotyzacja rozwiąże główne problemy pracodawców z pracownikami. Robotom nie płaci się pensji, roboty nie chorują i nie mają problemów osobistych. Robotyzacja również całkowicie rozwiąże problem systemów emerytalnych i związanym z tym problem następstwa pokoleń. Absolutnie nie będzie konieczne, żeby kobiety miały dużo dzieci, żeby te w przyszłości pracując płaciły składkę na emerytów. Aby dostarczyć emerytom danego państwa odpowiednich produktów będzie wystarczyło postawić kolejną fabrykę z robotami. Emerytom nie są potrzebne żadne pieniądze. Zresztą tak naprawdę nikomu nie są potrzebne pieniądze. Do życia potrzebne są produkty, a to czy otrzymamy je za pieniądze, punkty, misiaczki albo wiewiórki nie ma znaczenia. Równie dobrze złotówki na karcie elektronicznej mogą się nazywać „wiewiórki”.
Dzięki robotyzacji i brakowi pracy państwa całkowicie przejmą kontrolę nad obywatelami. Skoro państwo będzie zapewniać środki do życia, to państwo będzie wymagać odpowiedniego zachowania. Niesubordynowanym będzie wystarczyło np. zablokować kartę i „po krzyku”. W celu takiej kontroli tak silnie się forsuje pieniądz elektroniczny pod hasłami walki z przestępczością. Bo dopóki obywatel ma pieniądz w kieszeni, to jest wolny i niezależny i państwo nie ma nad nim kontroli. Dzięki telefonom komórkowym, kamerom na ulicach, algorytmom rozpoznawania twarzy państwo już praktycznie zna każdy twój każdy krok. Ale dzięki pieniądzom papierowym nie wie do końca co za nie kupujesz. Wraz z likwidacją pieniądza papierowego zniknie ta praktycznie ostatnia ostoja wolności, prywatności  i niezależności.
Pozostaje jeszcze "niewielki" problem, jak zarządzać w przyszłości tymi 80% „tittytanment”. Ale pomysły już są. Skoro państwo będzie zapewniać środki do życia, to będzie wymagać. Ale prawdopodobnie nie w jakiś brutalny sposób, tylko pozytywny. Będą  prawdopodobnie lansowane wzory obywatela, ujmując to najogólniej „świadomego społecznie”, użytecznego dla społeczeństwa. W różnych formach np. „ akcja cały naród czyści lasy” i zaproponowanie bezrobotnym możliwości do sprzątania lasów. Albo „recykling kluczem do czystego powietrza dla twoich dzieci” i zaproponowanie bezrobotnym zbierania i segregowania odpadów. Albo „chcesz mieć światło, dbaj o panele słoneczne” i zaproponowanie bezrobotnym mycia paneli.
Itd i itd. Oczywiście za każda taką wykonana pracę na karcie elektronicznej bezrobotnego pojawią się jakieś dodatkowe pieniądze. Poza pieniędzmi mogą to być również nagrody w różnej formie. Najogólniej zakłada się pozytywną stymulację obywateli, żeby zrobili to co państwo chce, a nie przymus. Zresztą programy pilotażowe już są. Np. w Japonii za dostarczenie umytych i posegregowanych odpadów plastikowych do specjalnych, zorganizowanych przez władze lokalne punktów dostaje się kupony. Po zebraniu odpowiedniej liczby kuponów można je wymienić na produkty.
To są symboliczne kwoty rzędu 2 zł za jedno dostarczenie do specjalnego punktu odpadów. Ale obywatele, szczególnie mający dużo czasu emeryci chętnie to robią.

Statystyk
O mnie Statystyk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka