Wyobraźcie sobie, że od wielu lat prowadzicie własną firmę i pewnego dnia wraz z kilkoma znajomymi, którzy też mają swoje swoje prywatne biznesy utworzyliście spółkę oraz bank i do ich zarządzania zatrudniliście pracowników- szefa banku, dyrektora spółki i kierowników działów. I niestety pewnego dnia stało się tak, ze wasza prywatna firma (nie ta spółka, którą wspólnie założyliście) wpadła w kłopoty finansowe. Bank, którego jesteście współwłaścicielem chętnie by wam udzielił kredytu, ale ponieważ jesteście już zadłużeni w innych bankach do maximum i nie macie nic do dania pod zastaw kredytu, bank pomóc wam nie może. Takie zasady sami jako właściciele banku ustaliliście – nie ma zabezpieczenia, nie ma kredytu.
I wówczas przychodzi do was dyrektor waszej spółki z kierownikami, czyli wasi pracownicy i mówią wam wam, że oni mają takie układy w bankach, również w tym, którego jesteście współwłaścicielem, że mogą w nich dostać kredyty bez żadnego zastawu i pieniądze te wam przekazać. A co więcej, oni mogą dostać te kredyty na lepszych warunkach, niż gdybyście wy sami je brali i zastaw dali. Jedynie co musicie zrobić, to wraz z pozostałymi wspólnikami podpisać „weksel” na sumę kredytu, którą dla was wasi pracownicy wezmą i wam przekażą. Dodatkowo wasi pracownicy złożą wam obietnicę, że jeśli współpraca będzie się układać harmonijnie, to możecie liczyć, że w razie potrzeby załatwią wam dalsze kredyty i w ten sposób uzyskacie swobodny dostęp do dowolnej ilości gotówki przez wiele lat bez konieczności dawania jakichkolwiek zastawów w postaci np. akcji czy obligacji waszej prywatnej firmy. W ten sposób wasze problemy finansowe się skończą. Tak jak poprzednio wystarczy „weksel”, podżyrowany przez pozostałych wspólników firmy.
W momencie zawarcia takiej transakcji dochodzi do fundamentalnej zmiany relacji między
wami, a waszymi pracownikami. Dotychczasowa relacja podległości i podporządkowania pracodawca-pracownik zmienia się na relację dłużnik- wierzyciel, w której wy, nominalnie zwierzchnik stajecie się dłużnikiem swojego pracownika. Wasz pracownik wie, że znajdujecie się w sytuacji finansowej praktycznie bez wyjścia, gdyż więcej zadłużać się nie możecie i nikt inny poza nim nie załatwi wam pieniędzy w ten sposób, czyli de facto wasze być albo nie być zależy wyłącznie od niego.
Wydaje się, że w tzw „normalnym życiu” niemożliwe jest, aby właściciel biznesu pozwolił pracownikowi na w/w opisane przejęcie kontroli nad sobą. A jednak się wydarzyło. Unia Europejska, a konkretnie zatrudnieni przez Polskę i pozostałych „wspólników” tworzących Unię pracownicy w osobach„dyrektora” i „kierowników”, czyli Komisja Europejska załatwili Polsce w bankach, a w zasadzie w jednym banku ECB, którego Polska jest współwłaścicielem 50 mld kredytu w ramach tzw programu SURE, bez konieczności dawania przez Polskę zastawu w postaci np. obligacji.
W ten sposób najemni pracownicy, zatrudnieni przez, między innymi Polskę, w osobach w/w „dyrektora” i „kierowników”, reprezentujący Unię stali się wierzycielami Polski. Aby dostać te pieniądze Polska podpisała „weksel”, podżyrowany przez inne kraje, który to „weksel” „dyrektor” wraz z „kierownikami” schowali w swoim „sejfie”. Za moment Polska podpisze kolejny „weksel”, tym razem na ok 120 mld złotych, które „dyrektor” i „kierownicy” załatwią Polsce w ramach funduszu odbudowy po Covid-19 i znowu zamkną w swoim „sejfie”. Czyli razem to będzie ok 170 mld, czyli ok. 8% PKB „cichego” długu, którego Polacy prawdopodobnie nie zauważą, że powstał. W ten sposób w/w „dyrektor” i „kierownicy” staną się cichymi współwłaścicielami Polski i jako tacy uzyskają prawo do zabierania głosu na temat swojej własności i oczywiście w miarę wzrostu wartości udziałów z ich głosem będzie się trzeba coraz bardziej liczyć.
Inne tematy w dziale Gospodarka