Statystyk Statystyk
609
BLOG

„Roch Kowalski” w polskiej policji, w 21 wieku w centrum Europy?

Statystyk Statystyk Społeczeństwo Obserwuj notkę 3

Na pytanie w sądzie czy zna ustawę „prawo prasowe”  kierujący akcją w PKW policjant, aspirant sztabowy Sławomir Słupczyński, który kazał skuć kajdankami dziennikarzy odpowiedział, że nie zna. W tym momencie nieważne staje się, że aspirant sztabowy Słupczyński nie potrafi rozpoznać dziennikarza po  kamerze, mikrofonie, akredytacji, czy legitymacji prasowej.

Aspirant Słupczyński, funkcjonariusz publiczny po prostu nie zna prawa, które jest mu niezbędne do wykonywania obowiązków. To jak nie znając prawa aspirant Słupczyński może wykonywać to co ślubował zgodnie z art. 27 Ustawy o policji ? :

Art. 27. Ustawy o Policji Rota ślubowania
1. Przed podjęciem służby policjant składa ślubowanie według następującej roty:
Ja, obywatel Rzeczypospolitej Polskiej, świadom podejmowanych obowiązków policjanta, ślubuję: służyć wiernie Narodowi, chronić ustanowiony Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej porządek prawny, strzec bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia. Wykonując powierzone mi zadania, ślubuję pilnie przestrzegać prawa, dochować wierności konstytucyjnym organom Rzeczypospolitej Polskiej, przestrzegać dyscypliny służbowej oraz wykonywać rozkazy i polecenia przełożonych. Ślubuję strzec tajemnic związanych ze służbą, honoru, godności i dobrego imienia służby oraz przestrzegać zasad etyki zawodowej.

Powstaje pytanie dlaczego Komenda Policji w Warszawie oddelegowała do tak poważnej akcji osobę przypominającą cechami  sienkiewiczowskiego Rocha Kowalskiego, a pod względem znajomości prawa zwykłego analfabetę, któremu odpowiedzialna osoba nie powierzyłaby chyba nawet dowodzenia „widłami od gnoju” - o kompani wyposażonej w broń ostrą formacji policji, w unijnym kraju, w centrum Europy, w 21 wieku już nawet nie wspominając ?. No bo jeśli aspirant sztabowy Słupczyński jest analfabetą w kwestii prawa prasowego, to zachodzi uzasadnione podejrzenie że i w kwestii innych przepisów, np. użycia broni też może być analfabetą. Czy w związku z tym decyzja o oddaniu osobie o uzasadnionym podejrzeniu prawnego analfabetyzmu pod komendę oddziału uzbrojonych w broń ostrą 100 chłopa nie przypomina dania małpie już nie jednej, ale 100 brzytw?. Co jak analfabecie prawnemu, aspirantowi Słupczyńskiemu się znudzi zakuwanie w kajdanki dziennikarzy i przyjdzie mu do głowy np. ochota sobie do dziennikarzy postrzelać?. Przecież aspirant Słupczyński wyraźnie swoim postępowaniem  wobec dziennikarzy pokazał, że nie wie, co wolno policjantowi a czego nie. Czy stawianie na czele uzbrojonej w broń ostrą formacji, nie znających prawa „Rochów Kowalskich” nie przypomina zabawy granatem z wyjętą zawleczką?.

Policja chyba sobie nie zdaje sprawy, co robi wysyłając na obywateli nie znających prawa „Rochów”. Bo już od teraz obywatel, jak zobaczy osobnika w mundurze, okazującego legitymację służbową może zachować się jak „Roch” i stwierdzić, że nie rozpoznaje w danym osobniku funkcjonariusza policji. A jak sprawa trafi do sądu bronić się, że nie rozumie o co chodzi. Przecież skoro aspirant Słupczyński z policji mógł nie rozpoznać dziennikarzy pomimo że okazywali legitymację służbową, posiadali sprzęt i inne osoby ręczyły że to dziennikarze, to dlaczego on zwykły obywatel ma być mądrzejszy od aspiranta sztabowego policji?.

Smaczku całej sprawie dodaje fakt że przełożeni aspiranta Słupczyńskiego najwyraźniej bardzo cenią jego profesjonalizm i kwalifikacje. Już w 2006 roku dostrzegli jego potencjał i skierowali na odcinek edukacji. Doszli najwyraźniej do wniosku, że jego umiejętności są tak cenne, że  powinien je przekazać przyszłym policjantom w szkole policyjnej w Piasecznie.

http://nk.pl/school/71957/197

Ciekawe co tak cennego dostrzegli przełożeni w kwalifikacjach aspiranta Słupczyńskiego, że aż postanowili ze powinien tego nauczyć i wychowywać przyszłych policjantów ? Tego, że funkcjonariuszowi policji w Polsce nie wolno zakuwać w kajdanki dziennikarzy wykonujących swoje obowiązki, to aspirant Słupczyński przyszłych policjantów na pewno nie był w stanie nauczyć.

Może więc Komenda Policji w Warszawie oczekiwała, że aspirant Słupczyński, jako wychowawca w szkoły policyjnej w Piasecznie zamiast „prawa prasowego” nauczy przyszłych policjantów zasad „prawa pałowego”, którego rzeczywiście wydaje się być wybitnym znawcą?

Statystyk
O mnie Statystyk

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo