Minister na prezydenta!

Jak podała agencja JPP, Polska objęła przewodnictwo grupy G1, bijąc na głowę USA, Szwajcarię i Danię w kategorii bogactwa i poziomu dobrobytu, natychmiast po ukazaniu się niezdementowanej wiadomości, iż stać ją nawet na utrzymywanie byłego mocarstwa światowego, Rosji.

Zdaniem agencji JPP, twórcą tego niewyobrażalnego wprost dobrobytu, jaki osiągnęli Polacy, są ich wysoko kwalifikowane, pochodzące z najlepszych kuźni talentów kadry zarządzające oraz niezłomni negocjatorzy, wszyscy z najwyższymi, polskimi certyfikatami długoletnich studiów w WSI i SB, zaludniający masowo zarządy i rady nadzorcze polskich spółek, tak państwowych, jak i prywatnych.

Zachwycając się dalej polskim cudem ekonomicznym agencja JPP dodaje, że przy tej samej okazji na świat dzienny wypłynęła także długo skrywana przez Polaków tajemnica taktyki obrony ich niewątpliwego mocarstwa przed imperialnymi zakusami Moskwy, polegająca nie na modernizacji własnych sił zbrojnych, co robi byle głupie państwo na świecie, a na rozwiązaniu armii i pompowaniu w zamian rurociągiem Przyjaźń - co prawda trochę pod prąd - walizek z forsą, dla rosyjskiej wierchówki.

Na tym tle, jak dalej spekuluje agencja JPP, wydaje się już jasne, że z takim dorobkiem w strojeniu marsowych min oraz polityce i dobroczynności zagranicznej, minister obrony MP (Mocarstwa Polskiego) w cuglach wygra wybory prezydenckie z miernego wzrostu – a więc i horyzontów politycznych – zajadłym rusofobem, tymczasowo pomieszkującym w znanym z pięknego widoku na okolicę,  pałacu Paców… :-)

Ceterum censeo Conventum esse delendum.