Wszystko wskazuje, że tak
Jedynym tłumaczeniem swoich słów wypowiedzianych na knajpianym spotkaniu było jak mantra powtarzane - "to taki skrót myślowy" co miało wytłumaczyć delegata mafijnego Rządu na rozmowy z Prezesem NBP w sprawie ratowania PO przed przegranymi /jeszcze się nie odbyły a już d...ę ratują ;)/ wyborami. O dziwo, ta rozmowa odbyła się u M.Olejnik a prowadząca była wyraźnie zniesmaczona tym tłumaczeniem kpiąc sobie z durnego ministra. Oczywiście określenie -durny- jako dopuszczone przez Sąd jest odpowiednie nie tylko do p.Ministra ale całej zgrai rządzącej w Państwie którego nie ma. jak powiedział konstytucyjny minister tego rządu /wielkie litery nie "wchodzą" jak piszę o tych nieudacznikach/.
Co do "durnoty", to próbując zrobić durniami słuchaczy swego wystąpienia p.Tusk największego durnia zrobił z siebie - że co? że o premierze tak nie można? - można można, ja mieszkam w MOIM Kraju, MOIM Panstwie a on jest Premierem Kraju którego nie ma i bez zbędnego tłumaczenia - nie jest moim (P)premierem, można tylko dodać, że rację miała jego małżonka nazywając go "gnojkiem".
To jest rzecz niewyobrażalna jak można stanąć przed społeczeństwem i [powiedzieć, że nic się nie stalo jak wszyscy widzą i wiedzą / no, moiże prócz Jóźka M. i "kserówki/ że STAŁO SIĘ i to coś bardzo ważnego bo obnażyło mafijne działanie tego Rządu, w II RP już by było słychać kilka strzałów /tylko celniejszych od pewnego płk./ w te durnr łby a u nas - nic, cisza - bo nic się nie stało.
Gdyby przodek min.Sienkiewicza mógł przewidzieć takie zachowanie prawnuka być może byłby dzisiaj tylko skrótem myślowym ;)
Inne tematy w dziale Polityka
