Na temat wyborów i wyniku głosowania napisano dużo a może już za dużo ale na jeden element pragnę zwrócić uwagę - na dzień w którym wybory się odbywały, dzień Zesłania Ducha Świętego.
I jak tu nie wierzyć w działanie Ducha Świętego, to właśnie w dniu Zesłania Ducha Świętego zwanego potocznie u nas Zielonymi Świątkami, Duch Święty odmienił oblicze tej Ziemi , tej Naszej wypędzając z Pałacu dotychczasowego jej administratora /raczej ciecia ;)/ a głosami ludzi rozsądnych /natchnionych Duchem Świętym/ zaprosił w podwoje Pałacu nowego lokatora, nowego Prezydenta III /a może jednak IV/ RP Pana Andrzeja Dudę.
Jak różne to prezydentury to pokazuje początek kadencji.
Ci których pamięć nie zawodzi /czyli wszyscy prócz zatwardziałych lemingów/ pamiętają początki prezydentury p Komorowskiego, to była walka z KRZYŻEM i ludźmi stojącymi pod tym Krzyżem którą w sposób zawoalowany /bardziej lub mniej/ prowadził/prowadzi do końca swojej kadencji.
Prezydent elekt p. Duda natomiast rozpoczął od Mszy sw. na Jasnej Górze w święto Najświętszej Maryi Panny, Matki Kościoła oświadczając tam, że wszystko się udało dzięki wsparciu właśnie takiemu, za co jestem ogromnie zobowiązany i stąd moja obecność tutaj.
Czy można się teraz dziwić, że kampania kandydata Dudy pozbawiona była agresji i nienawiści którymi przepełniona była kampania kandydata Bronisława /nawet życzenia składane p. Dudzie nie były pozbawione agresji/?
Inne tematy w dziale Polityka