stoję z boku i patrzę stoję z boku i patrzę
594
BLOG

Hofman to jednak dupek

stoję z boku i patrzę stoję z boku i patrzę Polityka Obserwuj notkę 12

Obejrzałem wczoraj kawałek Rozmowy Rymanowskiego. W studio Hofman i Pitera. Rymanowski czyta rzekomo sensacyjny fragment książki Palikota o Tusku. Fragment dotyczy obecnej w studio Pitery. Wedle Palikota, Pitera jest tylko od tego, by dobrze wyglądać, pic, szminka, głupia gadka i raz na jakiś czas spełnienie jakiegoś polecenia od Schetyny.

Siedzący obok Hofman, zamiast rozwinąć temat, opowiada jakieś farmazony, że od dawna uważa Palikota za złego człowieka i tym podobne tere-fere.

Mamy minister do walki z korupcją, o której Tusk u Lisa powiedział, że jest od pilnowania ministrów jego rządu. To powiedział szef rządu czterdziestomilionowego państwa. Państwa o międzynarodowych aspiracjach. Państwa chcącego być liderem regionu. Liderem politycznycm, gospodarczym, kulturowym.

Gdyby przyjąć słowa Tuska za prawdziwe ( i z pełną powagą)  to Pitera wypełnia swoje zadanie niemal wzorowo. Przez cztery lata nie mieliśmy skandalu korupcyjnego z rządem w tle (pomijam tu aferę hazardową, której ukręcono łeb).

Ale wypowiedzi Tuska o pilnowaniu własnych ministrów prawie nikt nie zna. Więc Pitera oceniania przez pryzmat dokonań. A te są więcej niż mizerne. Głównym osiągnieciem Pitery jest tajny raport o cenie dorsza. Raport był tak tajny, że nigdy nie został upubliczniony. Pewien adwokat z Olsztyna, nie mogąc doczekać się jego publikacji, złożył do sądu skargę na przewlekłość postępowania przeciw kancelarii premiera i wygrał zadośćuczynienie w kwocie 10,000 zł.

Ponadto Julia Pitera zasłynęła z tego, że przez cztery lata nie napisała projektu ustawy antykorupcyjnej. pamiętam jakiś wywiad sprzed miesiąca gdzie pani minister największy problem nastręcza sama... definicja korupcji (sic!).

12 tysięcy pensji miesięcznie. Co daje 150 rocznie i 600 tysięcy za całą kadencje. Do tego premie, o których media nie informują lub informują półgębkiem, by nie denerwować emerytów, którym musi starczyć tysiak miesięcznie. Do tego fura, skóra i komóra. Plus kasa na obsługę biura tego darmozjada. Razem kilka baniek jak psu w dupę. Baniek, które mogłyby pójść na dofinasowanie oddziału onkologicznego lub dofinansowanie policji, która nie ma pieniędzy na paliwo do radiowozów.

A Hofman opowiada dyrydmały o Palikocie, że to zły człowiek.

Zresztą książka Palikota winna być hitem kampanii. Ale jakoś nie jest. Platforma i przyjazne jej media - z oczywistych względów- nie jest zainteresowana drążeniem tematu. Z kolei opozycja (vide Hofman) wcale nie jest przygotowana do wytknięcia błędów Tuska i reszty jego ferajny.

Oto bowiem Palikot trafił do polityki dzięki kasie, która została wykorzystana do finansowania PO i trafił do polityki, by wykonać określone zadanie - został psem łańcuchowym do szczekania. A szczekał głośno i donośnie. Wszystkie akcje z wibratorem, świńskim ryjem czy chlaniem małpek na lubelskim bruku nie były dziełem przypadku lecz były owocem wielu nieprzespanych nocy platformianych pijarowców. Palikot musiał byc w centrum tych knowań. Musiał być, by nie spalić żadnej z tych politycznych akcji. Więc wiadomości o Tusku jako nierobie, gwałtowniku czy Piterze-picerze są oczywiście prawdziwe.

Ale jakoś nikogo nie interesują zwierzenia człowieka wyrzuconego na margines - a przez to pałającego chęcią zemsty... Opozycja (ani ta parlamentarna ani ta pozaparlamentarna) nie chce wykorzystać podanych na tacy niuansów PO...

Ważniejsza jest debata o debacie.

"Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Święta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda." ks. J.Tischner A jo godom, że jest prowda, cało prowda i cało prowda całom dobem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka