Mikołajki coraz bliżej. Pora rozejrzeć się za prezentami.
Hitem tego sezonu będą kosmetyki z wysokoenergetycznymi jonami. Taki perfum czy dezodorant to może być prezent na lata. Tylko trzeba się z nim obchodzić ostrożnie bo, zdaniem Blumsztajna, takim prezentem można podpalić Polskę.
Jak w każdej bajce jest ziarno prawdy tak w każdej beczce miodu jest łyżka dziegciu - muszę się podzielić z Wami także złą wiadomością. Po otrzymaniu takiego prezentu nie będzie można nigdzie polecieć bo:
1. Radek po dziś dzień nie załatwił zniesienia wiz i nie ma gdzie polecieć ( a może załatwił tylko nie wytłytał?)
2. żadne służby lotniskowe nie wpuszczą was na pokład samolotu...
Jak widać z hitowym prezentem wiążą się pewne (minimalne) niedogodności ale jak ktoś dostaje takie prezenty to nie po to, by potem kwękolić, co nie?
PS. Pstryknąłem sobie przed siódmą Polsat News. Mam taki zwyczaj, że przed wyjściem do roboty chcę obejrzeć pogodę. W studio siedzi jakiś zaspany gość, który twierdzi, że po konferencji z Szelągiem spędził kilka godzin w sieci i szukał informacji o spektometrach i innych urządzeniach do wykrywania materiałów wybuchowych.
Jakiś niemiecki urząd kryminalny twierdzi, że błędne wskazania spektometrów są poniżej 4%, a Amerykanie twierdzą, że ich błędne wskazania oscylują w okolicach jednego procenta...
Stąd tylko jeden wniosek: polscy żołnierze powinni wracać z Afganistanu piechotą bo do samolotu ich nie można wpuścić. Używa to to tyle szamponów i dezodorantów, że najlepszy sprzęt wariuje! Albo można ich wpuszczać na pokład, ale każdy żołnierz musi mieć jednorazowy fotel, który będzie zdawany do demobilu tak jak się zdaje mundur czy broń osobistą... Drugi wariant nie wchodzi w rachubę bo Vincent Bez Pesela nie ma kasy w budżecie...
Dlatego myślę sobie, że misje w Afganistanie będą wyglądać tak:
Baza w Ghazni (czy gdzieś tam), dzień pierwszy: Flaga na maszt, Mazurek Dąbrowskiego, rozkaz wymarszu z bazy.
Dzień drugi: przeszliśmy 50 kilometrów. Kierujemy się na południe, w stronę Karakorum.
Dzień siódmy. Góry coraz piękniejsze, przeżyliśmy trzy zasadzki i jeden zamach samobójcy.
Dzień sześćdziesiąty czwarty: Jesteśmy już w azjatyckiej części Turcji. W ciągu trzech tygodni dotrzemy do Bosforu.
Itede, itepe ale to już na inną notkę...
"Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Święta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda." ks. J.Tischner
A jo godom, że jest prowda, cało prowda i cało prowda całom dobem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka