Właśnie dowiedzieliśmy się, że ojciec Krzysztof Mądel pobił swojego współbrata. Nie, dziś nie dowiedzieliśmy się, że pobił ale dziś wiemy, że skutkiem pobicia było m.in. złamanie kości, a w następstwie tego hospitalizacja pobitego.
Prawo w tej materii jest jednoznaczne:
Art. 158 ustawy Kodeks karny:
§ 1. Kto bierze udział w bójce lub pobiciu, w którym naraża się człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie skutku określonego w art. 156 ciężki uszczerbek na zdrowiu, § 1 lub w art. 157 inne uszkodzenie ciała - średni i lekki uszczerbek na zdrowiu, § 1,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Jeżeli następstwem bójki lub pobicia jest ciężki uszczerbek na zdrowiu człowieka, sprawca
podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. (podkr. moje).
Dlaczego Gazeta milczy?! Na co dzień śledzi kiboli! Redaktorzy są na stadionach, parkach, skwerach, między blokami... Teksty wyrażają powszechne oburzenie dla kibolstwa, bandyterki, chuligaństwa i co tam jeszcze.
Śledzenie pedofilów w sutannach nie ustaje... Nie ustaje także tropienie duchownych przestępców na podwójnym gazie...
Dlaczego takiego oburzenia nie wywołuje sprawca pobicia z koloratką pod szyją? Bo co? Bo pluje zgodnie z treścią programową? Bo akurat trafił kiedyś na pedofila w sutannie? Bo jak trzeba pisał o sekcie smoleńskiej?
A jakby pedofilem o. Mądela był harcerz z czerwonego harcerstwa (z czasów posła z termosem)? Czy o. Mądel nie schodziłby z "jedynki" gazety?
A gdzie są prokuratorzy? Jakoś można zatrzymać jakiegoś bandytę w Rudzie Śląskiej i można wieźć go przez całą Polskę nad morze? Czy wśród równych zwierząt są jakieś równiejsze?