stoję z boku i patrzę stoję z boku i patrzę
1718
BLOG

Opowieści, które gówno znaczą

stoję z boku i patrzę stoję z boku i patrzę Polityka Obserwuj notkę 68

Na szczycie kolejna notka o karnawale Solidarności, że trafiła jak pierwsza miłość...

Mam przed oczyma wywiad z powstańcami warszawskimi. Redaktor pyta staruszków czy było warto. Każdy odpowiadał, że było warto: byliśmy przez chwilę wolni, wreszcie wiedzieliśmy co to honor, byłam zakochana, byłem taki młody, etc... Co ci ludzie dziś mają powiedzieć? Że dwieście tysięcy ludzi w piach, że miasto w niwecz?Trzeba jakoś zachować twarz. Żadna z tych osób - już jedną nogą nad grobem - nie powie, że powstanie było bez sensu.

Podobnie jest  z Solidarnością. Dziś już widać, że nie było warto (pisałem o tym m.in. wczoraj). Polska Solidarności to Polska Czarzastego i Millera. Polska zadowolonego Kiszczaka i Jaruzela. Polska powszechnej niemożności i doduzpimu. I nie zmieniają tego zamknięte osiedla Wilanowa pobudowane dla lemingów. Bo leming zadowolony z życia jest tylko na pokaz - przed kolegami z wiochy. Leming powracający z wiochy pamięta o pętli na szyi na jedyne 35 lat i pamięta, że w każdej chwili korpo może kopnąć go w dupę...

Pamiętam jakąś książkę  Kazika Staszewskiego. Lider Kultu opisywał strajk w grudniu 1981 roku na Uniwersytecie Warszawskim. Strajk polegał na ciągłym graniu w karty i piciu jaboli. Podejrzewam, że strajki półtora roku wcześniej nie wyglądały szczególnie inaczej. Pamiętam też wywiad z Siczką (liderem KSU). Redaktor spytał o najlepsze lata. W odpowiedzi usłyszał, że najlepsze lata to lata komuny bo wtedy było "picie, krycie i borsuczenie". Wielu tzw. liderom Solidarności najlepsze lata minęły na piciu, kryciu i borsuczeniu. Widać to dzisiaj po trzydziestu latach: taki Frasyniuk nie ma absolutnie nic do powiedzenia. Inni liderzy też nie mają nic do powiedzenia. Najgorsze, że wszyscy z etosu styropianu nie mają absolutnie nic do zaproponowania. Po trzydziestu latach od karnawału Solidarności nie oczekuję jakiegoś heroizmu państwa i obywateli. Nie oczekuję, że zajadę nad morze prostą drogą bez stania w korach czy kręcenia w objazdach. NIe oczekuję, że zajadę pociągiem do Zakopca bez chwili opóźnienia. Za oknem mam śmietnik, a obok śmietnika stoi stara wersalka. Służy menelom do wypoczynku i degustacji wynalazków marki "Arizona". Przez 50 dni nie ma w mieście wojewódzkim ani jednej osoby, która ma pomysł na to, by pozbyć się jakiegoś grata. To dlaczego miałbym wymagać, by była choć jedna przejezdna droga, choć jeden punktualny pociąg, choć jeden lekarz przyjmujący bez kolejki.

To, jak się dziś żyje , to głównie "zasługa" ludzi ze styropianu. Po trzydziestu latach wiemy, że każde pytanie o karnawał Solidarności możemy podsumować zgrabnie: nie było warto.

Ale ludzie ze styropianu muszą zachować twarz - stąd te gówno warte opowieści o pierwszej miłości, o zatrzymaniu wojny nuklearnej, itepe, itede... 

"Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Święta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda." ks. J.Tischner A jo godom, że jest prowda, cało prowda i cało prowda całom dobem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (68)

Inne tematy w dziale Polityka