Zrób na złość Putinowi

Wczoraj Unia Europejska zaaplikowała Rosji kolejną porcję sankcji wizowo-finansowych. Putin oczywiście szybko ruszył z kontrofensywą, a na pierwszą ofiarę wybrał Polskę. Dziwne to trochę, gdyż rząd nasz jest przecież proputinowski, czy też wręcz służalczy wobec Moskwy. Ale cóż, stało się. Od 1 sierpnia nasze owoce i warzywa dostaną zakaz wjazdu na terytorium Rosji. 

Embargo najmocniej uderzy po kieszeni sadowników, głównie producentów jabłek. Aż 70 proc. wywożonych za granicę jabłek jechało bowiem do Rosji. Polska gospodarka się od tego nie załamie, ale może nieco spowolnić, dlatego powinniśmy wziąć sprawy w swoje spracowane ręce.

Ciekawą akcję zainicjował Grzegorz Nawacki, wiceszef Pulsu Biznesu. – Jeśli każdy z nas zacznie jeść więcej jabłek i pić cydru, to ulżymy producentom i zminimalizujemy wpływ rosyjskiego embargo na polską gospodarkę, a przy okazji będziemy zdrowsi, bo jabłka mają wiele zalet.

Rocznie produkujemy 2,8 mln ton jabłek, z czego 1,2 mln ton trafia na eksport.   W kraju zostaje 1,6 mln ton, wychodzi więc po 42 kg na głowę. Zjadamy z tego jednak 15 kg, resztę zużywa przemysł spożywczy. Poseł PSL Mirosław Maliszewski, szef Związku Sadowników RP szacuje, że w wyniku sankcji zostanie nam do zagospodarowania około 500 tys. ton tych owoców. Biorąc pod uwagę, że 65%  weźmie przemysł, to aby wspomóc naszą gospodarkę, powinniśmy zjeść w tym roku dodatkowe 4,5 kg.

W takim razie, do pracy rodacy. Zróbmy na złość Putinowi i jedzmy jabłka. Nie dość, że wykażemy się patriotyczną postawą, to jeszcze zaopatrzymy nasz organizm w pokaźną dawkę witamin i minerałów potrzebnych do dalszej walki z reżimem Tuska.

Walory zdrowotne, jak i również smakowe swojskiej malinówki cenił sobie nawet śp. Lech Kaczyński, co widać na poniższym obrazku.

Na koniec przesłanie, gdzieś kiedyś zasłyszane: Bierzcie i jedzcie jabłka wszyscy, albowiem są to plony nasze, które ruskim nie będą wydane. Enter.