Reżim rządowy po raz kolejny próbuje nałożyć kaganiec na prawdę głoszoną przez Jarosława Kaczyńskiego. Sitwa posłużyła się tym razem prezydentem Zamościa, Marcinem Zamoyskim.
Szef PiS przebywając z wizytą duszpasterską w tym mieście, miał rzekomo powiedzieć, że prezydent w wyniku jakiegoś bliżej nieokreślonego przekrętu, załatwił sobie zwrot pałacu w Klemensowie. Zamoyski zamiast skulić ogon, przyznać się do winy i natychmiast odejść w polityczny niebyt, ośmielił poczuć się urażonym słowami Kaczyńskiego. Mało tego, w swej bezczelności posunął się jeszcze dalej i złożył pozew przeciwko naszemu zbawcy, domagając się sprostowania w ogólnopolskiej prasie i wpłaty 100 tysięcy na rzecz jednej z organizacji społecznych.
Skandal jest tym większy, bowiem Zamoyski sam nie wywiązał się do tej pory z obowiązku przeprosin za wygranie I tury wyborów z kandydatem PiS, Andrzejem Wnukiem.
Jako, że urzędujący prezydent ubiega się o reelekcję i w niedzielę czeka go dogrywka, proces odbędzie się w trybie wyborczym.
Na szczęście żyjemy w demokratycznym kraju, gdzie prawo prawem, wyrok sądowy wyrokiem, ale sprawiedliwość zawsze musi być po naszej stronie. Przekonało się o tym PSL, przekona się również i Zamoyski. Nie będzie żaden burżuj stawiał się ludowi pracującemu miast i wsi. Hasła na sztandarach zjednoczonej prawicy nie są przecież jakimś nic nie znaczącym pustosłowiem, tylko do czegoś zobowiązują.
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20141121/ZAMOSC/141129923
Ograniczony umysł pozwala mi jedynie na pisanie idiotycznych wywodów o marnej jakości publicystycznej. Na szczęście nikt nie musi ich czytać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka