Lublin. Targowisko na Podzamczu. Z żuka młody rolnik sprzedaje kapustę. Na tabliczce napisał: 1 kapusta - 13 złotych; 3 kapusty - 40 złotych. Przeglądając GW czeka na klientów. Przypadkowo zjawia się tam Jarosław Kaczyński, który poczuł nagle silne parcie na bigos. W towarzystwie ochrony podchodzi do sprzedawcy i analizując cennik, postanawia uzmysłowić rolnikowi błędy, jakie ten popełnia prowadząc swój biznes.
- Poproszę jedną kapustę–z wrodzonym sobie wdziękiem i kulturą Jarosław rozpoczyna akcję. Po otrzymaniu towaru, płaci 13 zł, zanosi kapustę do auta, wraca i kupuje drugą, a następnie trzecią. Po udanych zakupach zwraca się z typowym prawicowym przesłaniem do rolnika:
- Kupiłem 3 kapusty za 39 złotych, choć ty napisałeś, że za 3 należy się 40. Widzisz frajerze, czytasz GW i pewnie na dodatek oglądasz TVN, więc nic dziwnego, że jesteś głupi jak Sawicki z Piechocińskim razem wzięci.
- Ma pan rację, panie prezesie. Dziękuję za otworzenie oczu na rzeczy, o których do tej pory pojęcia nie miałem - oznajmil ze skruchą sprzedawca.
Kaczyński zadowolony z wzorowo wypełnionej misji odjeżdża, a rolnik mruczy pod nosem:
- Taaa, k….a, następny geniusz. Każdy kupuje po 3 kapusty, a potem chce mnie uczyć marketingu.
Powyższa opowiastka subtelnie obrazuje rzekomy masowy przepływ elektoratu z PSL do PiS, co namiętnie wmawiają nam największe tuzy zjednoczonej prawicy. Odmieniana przez wszystkie przypadki otwartość i zrozumienie problemów wsi miały być atutami, które sprawią, że tysiące rolników nagle zapała bezgraniczną miłością do Kaczyńskiego. Niestety ciemnego ludu już coraz mniej, także na prowincji. Ludzie dostrzegają pozytywne zmiany w swoim otoczeniu i konfrontują je z głoszoną przez PiS wizją biedy z nędzą, które przez polską wieś pędzą.
Słynny „chłopski rozum” nie oznacza braku zdroworozsądkowego myślenia, lecz jedynie symbolizuje postrzeganie rzeczywistości metodą zero-jedynkową. Dlatego wieś wybiera kandydatów, może nie zawsze najwyższych lotów, ale za to sprawdzonych i przewidywalnych. Głosowanie na PiS jest traktowane raczej jak zabawa w rosyjską ruletkę, w której nigdy nie wiadomo, czy naciskając na spust nie strzelamy sobie samobója.
Ograniczony umysł pozwala mi jedynie na pisanie idiotycznych wywodów o marnej jakości publicystycznej. Na szczęście nikt nie musi ich czytać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka