Wiele przesłanek na niebie i ziemi wskazuje, że najbliższe, październikowe wybory parlamentarne, mogą stanowić przełomowy etap, tak zwanej „bitwy o Polskę”. Oczywiście przełomowy w sensie demokratycznym, plebiscytowym. I w tym miejscu mam złą wiadomość dla tych, którzy łudzą się, iż ostateczna klęska, demonizowanego w wiodących mediach, PiS i Jarosława Kaczyńskiego, stanie się kresem ich istnienia na scenie politycznej. Oczywiście może się tak stać, że po ewentualnej klęsce byt partii zatrzęsie się w posadach, a może nawet zmiecie ją całkowicie. Ale niestety, rzecz jasna dla obecnie rządzących, skutkiem takiego obrotu sprawy, stanie się kompletne odsłonięcie kurtyny, względnie szczelnie dotychczas zasłaniającej kulisy działania elit rządzących. Nagle okaże się, iż na placu boju pozostała już tylko jedna, zjednoczona grupa, establishment III RP. I to w dodatku w okresie, pilnie wymuszonych przez tragiczną sytuację finansów publicznych, reform. A te po prostu muszą uderzyć w coraz większe grupy społeczne. Nagle, zagłaskany przez reżimowe media, Donald Tusk, stanie się wrogiem publicznym numer jeden polskiej ulicy. Czy piękne, sofistyczne słówka w TVN, na Polsacie czy w TVP, wystarczą do przekonania tłumów? Szczerze, wątpię. Co gorsze, zacznie się bać nie tylko Tusk i jego gwardia przyboczna. Bali się będą także wszyscy ci, których dzisiaj można nazwać polską warstwą średnią. Wprawdzie, warto zapytać, czego mają się niby bać? Właśnie tego, że coś mają, a inni ludzie mogą nie mieć, marzyć o tym, potrzebować tego, a nawet im tego mocno zazdrościć. Wprawdzie obecnie polska ulica jest daleka od skrajności i przemocy uwolnionej w swym greckim odpowiedniku, ale… No właśnie, coraz więcej przesłanek sprawia, iż ten scenariusz staje się realną groźbą także w Polsce. Wkrótce w Grecji bardzo możliwe jest przejęcie władzy przez komunistów, którzy pociągnęli za sobą masy. Jak będzie w Polsce? Czy będzie to jakiś wielki ruch społeczny (jak chociażby ten budowany wokół postaci ś. p. Lecha Kaczyńkiego), a może nacjonaliści i kibole? Czy są w ogóle jakieś inne grupy będące w stanie zapanować nad masami? Nie wydaje mi się. Właśnie dlatego Polacy w zbliżających się wyborach mogą zagłosować na PiS i ich lidera Jarosław Kaczyńskiego. Zagłosować, bo paradoksalnie, stał się on ostatnim bastionem, zdolnym obronić przed konfliktem społecznym III RP. Jarosław Kaczyński to jedyna osoba w państwie, która jest w stanie przeprowadzić niezbędne reformy, wziąć na siebie ich ciężar.
Ktoś jednak może zadać pytanie. Dlaczego za tymi zmianami, nową jakością polskiej sceny politycznej, ma nie stać ktoś zupełnie nowy, nieskompromitowany, jak chociażby Kongres Nowej Prawicy? Otóż, realizm jasno wskazuje, iż partia, której liderem, umownie uczynię, Janusza Korwina – Mikke, nie dostanie się nawet do parlamentu. Natomiast jeżeli uda im się ta sztuka, to i tak mało prawdopodobne, iż utworzą z kimś rząd, nie rezygnując przy tym ze swych ideałów. Na ulice ludzi też raczej nie wyprowadzą, bo ich zwolennikami są grupy z natury bardziej legalistyczne. No chyba, że zachwycony przykładem ChRL, Janusz Korwin – Mikke, przeprowadzi rewolucję maoistyczną i po pięćdziesięciu latach przywróci do życia swój wymarzony kapitalizm (którego i ja nie neguję). Tyle, że najpierw czeka nas rewolucja kulturalna, ala Korwin. A może chodzi jedynie o kontrrewolucję i przywrócenie w Polsce monarchii. Korwin królem? To zarówno śmieszne, jak i nierealne. W każdym razie wracając do meritum sprawy. Państwo i jego instytucje znajdują się w głębokim kryzysie, podobnie jak zdecydowanie większa część klasy politycznej. Nadchodzi więc nieuchronnie moment, w którym trzeba usprawnić funkcjonowanie tegoż państwa i kontrolę nad sprawującymi władzę w imieniu obywateli. Zaufanie społeczeństwa do polityków i państwa, kształtuje się obecnie na strasznie niskim poziomie i wciąż spada, więc nie wolno go nadwyrężać jeszcze bardziej. Inaczej może skończyć się to tragedią dla całego narodu. Nadchodzi moment do szukania ponadpartyjnej zgody i porozumienia. Zostawmy w cieniu partykularne interesy i skoncentrujmy się na odbudowie zaufania publicznego, a także przede wszystkim finansowej stabilności i bezpieczeństwa naszego państwa.
Paweł Ciok
FM PiS
Patriota Takiej schizofrenii i zakłamania mogą dopuścić się tylko ludzie, którzy własnych obywateli mają za stado tępaków i debili. http://warszawskagazeta.pl środa, 22 czerwca 2011 Nie możemy dopuścić, by Tusk ze swoją ferajną rządził kolejne 4 lata. Należy przebić się przez medialną blokadę. Wystarczy przesłać znajomym linka i poprosić o dalszą dystrybucję. http://tv.nowyekran.pl/post/22186,niszcz-falszyzm-nie-odpuszczamy
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości