NaszaPolska.pl
Jak Sikorski i Giertych walczą z dyrektorem Radia Maryja
Dzień 25 czerwca br. z pewnością przejdzie do historii polskich stosunków państwo - Kościół. Tego dnia ambasador RP Hanna Suchocka (była premier z ramienia UD) wręczyła przedstawicielowi Stolicy Apostolskiej notę dyplomatyczną w sprawie wypowiedzi ojca Tadeusza Rydzyka w Parlamencie Europejskim.
Z oświadczenia rzecznika prasowego MSZ Marcina Bosackiego (do niedawna dziennikarza „Gazety Wyborczej”) wynika, że polski rząd szczególnie dotknęły opinie dyrektora Radia Maryja, iż w Polsce „jest totalitaryzm”, że Polska to „niecywilizowany kraj” i „Polską nie rządzą Polacy”. Pomińmy w tym miejscu kwestię, czy wypowiedzi redemptorysty zostały wiernie przytoczone, czy po prostu wyrwane z kontekstu. Znacznie istotniejszy jest fakt, że rząd RP wystąpił do Watykanu o „podjęcie działań prowadzących do zaprzestania przez ojca Tadeusza Rydzyka wystąpień godzących w dobre imię Polski i szkodzących Kościołowi w Polsce”. Niedwuznacznie zabrzmiała też sugestia z oświadczenia Bosackiego, iż „pozostawiamy Kościołowi osąd, czy działalność biznesowa i aktywność polityczna o. Tadeusza Rydzyka współgrają z charyzmatem kapłaństwa”, tylko nieco osłodzona deklaracją, że „państwu polskiemu zależy na umacnianiu doskonałych stosunków ze Stolicą Apostolską i przestrzeganiu zasady autonomiczności zawartej w konkordacie”.
Mamy do czynienia z wydarzeniem bezprecedensowym. Nawet w czasach PRL rządy komunistyczne nie miały tyle tupetu, by żądać od Watykanu interwencji w sprawie „niepokornych” księży – takie sprawy starano się załatwiać w relacjach z Episkopatem Polski. Dlaczego zatem minister Radosław Sikorski – w imieniu premiera Tuska – zdecydował się na taki krok?
Giertych nie odpuszcza
Tajemnicą poliszynela w Platformie Obywatelskiej jest bliska współpraca, a nawet przyjaźń ministra Sikorskiego z mecenasem Romanem Giertychem. Datuje się ona na czasy wspólnego zasiadania w rządzie PiS, z którego w 2007 r. obaj zostali wyrzuceni. Od tej pory głównym motywem ich działalności jest walka z obozem Jarosława Kaczyńskiego, który cieszy się przychylnością Radia Maryja.
Ale Sikorski dotąd niespecjalnie interesował się toruńską rozgłośnią. Co innego Giertych, który do wielkiej polityki wszedł dzięki wspieranej przez Radio Maryja Lidze Polskich Rodzin. Szybko jednak doszło do konfliktu między ambitnym mecenasem a ojcem Rydzykiem: ten pierwszy za wszelką cenę chciał sobie podporządkować ugrupowanie, które początkowo tworzyło wiele różnych środowisk. Giertychowi udało się uczynić z LPR swój prywatny (czy raczej rodzinny) folwark, ale odbiło się to na popularności tej partii i jej stosunkach z Radiem Maryja, które od pewnego momentu wolało eksponować polityków PiS niż podwładnych Giertycha.
Dlatego lider LPR rozpoczął prywatną wojenkę z ojcem Rydzykiem, licząc na wpływy swego stryja, znanego dominikanina, ojca Wojciecha Giertycha, który w grudniu 2005 r. został mianowany przez Benedykta XVI Teologiem Domu Papieskiego. Przebywając w Watykanie w Święta Wielkanocne 2006 r., Roman Giertych podjął interwencję mającą na celu odwołanie dyrektora Radia Maryja. Najwyraźniej jednak nie docenił odporności hierarchów Kościoła na tego typu naciski, które w historii zyskały miano cezaropapizmu (uzurpowania sobie przez władców świeckich władzy nad Kościołem). Sprawa szybko wyszła na jaw i – poprzez centralę zakonu redemptorystów – dotarła do Torunia, co oczywiście oznaczało, że żądania Giertycha nie potraktowano w Watykanie poważnie.
Niedługo potem lider LPR został wicepremierem i ministrem edukacji, nie miał więc czasu ani okazji, by kontynuować walkę z ojcem Rydzykiem. Ale z pewnością nie odpuścił, zwłaszcza że początkiem końca jego formacji stało się odejście grupy posłów LPR sympatyzujących z Radiem Maryja do PiS.
Nie ulega zatem wątpliwości, że obecna interwencja MSZ w sprawie ojca Rydzyka została podpowiedziana Sikorskiemu przez Giertycha. Nie pierwsza to zresztą sprawa, którą ambitny mecenas sufluje szefowi dyplomacji. Np. niedawno przygotował mu pozwy przeciwko portalom internetowym, na których pojawiały się antysemickie komentarze, zwłaszcza dotyczące samego Sikorskiego i jego żony.
Moralny upadek ZChN
Ale przecież Giertych to nie jedyny polityk uchodzący za prawicowego i katolickiego, który włączył się w lewicowo-liberalną wojnę z Radiem Maryja. Projekt ustawy narzucającej tej rozgłośni, jakich polityków powinna zapraszać, przygotował poznański poseł Jan Filip Libicki, który ostatnio porzucił PJN dla PO, wcześniej był w PiS, a jeszcze wcześniej (wraz z ojcem, Marcinem) należał do współtwórców ZChN. O pełnych jadu – także pod adresem Radia Maryja – wypowiedziach innego czołowego niegdyś polityka ZChN, Stefana Niesiołowskiego, nawet nie warto wspominać.
Warto jednak zacytować, co napisał ostatnio kolejny dawny ZChN-owiec (i zarazem PiS-owiec), Michał Kamiński, odpowiadając na apel swojego kolegi z Europarlamentu, Marka Migalskiego, o niewykorzystywanie w kampanii wyborczej „argumentów nacjonalistycznych i ksenofobicznych”: „Byłeś łaskaw stwierdzić, że ugrupowania odwołujące się do ksenofobii nie mają dziś szans na wejście do polskiego Sejmu. Niestety nie jest to prawda. Choćby dziś, na zaproszenie europosłów PiS przebywał w PE znany ze swych ksenofobicznych postaw toruński biznesmen Tadeusz Rydzyk. Jego akolici, dość powszechnie obecni na listach PiS, mają ogromne szanse na dostanie się do następnego Sejmu. Znani są oni ze stwierdzeń, że wybór Obamy to koniec cywilizacji białego człowieka, że śp. Prezydent Kaczyński zginął w Smoleńsku ukarany przez Boga za podpisanie Traktatu Lizbońskiego itd. itd. Pomijając już fakt, że posłowie frakcji ECR (do której należą PiS i PJN – P.S.), mam nadzieję, że nie za pieniądze naszej frakcji, umożliwili biznesmenowi z Torunia promocje jednego ze swoich interesów, co mam nadzieję będzie przedmiotem zainteresowania służb badających kontakty posłów z biznesem, nie sposób nie zauważyć, że biznesmen z Torunia kreuje wizję społeczeństwa jakże odległego od pięknie odmalowanych przez Ciebie ideałów tolerancyjnej Polski”.
Ta wypowiedź (w której katolickiego księdza nazywa się „toruńskim biznesmenem Tadeuszem Rydzykiem”) dobitnie pokazuje, jak nisko – na poziom propagandy „Gazety Wyborczej” – może upaść polityk, który rozpoczynał karierę w Narodowym Odrodzeniu Polski, a potem w ZChN – partii uchodzącej za polityczną reprezentację Kościoła. Teraz jednak, jak coraz głośniej słychać, Kamiński stara się o posadę ambasadora w dyplomacji Unii Europejskiej (podobno w Uzbekistanie), w czym może mu pomóc minister Sikorski. Pośrednikami między Kamińskim a szefem MSZ mają być ich wspólni znajomi: były premier Kazimierz Marcinkiewicz (kolejny ZChN-owiec „nawrócony” na Platformę) i Roman Giertych…
Paweł Siergiejczyk
Artykuł ukazał się w najnowszym numerze tygodnika "Nasza Polska" z 5 lipca 2011 r. (Nr 27 (817))
Patriota Takiej schizofrenii i zakłamania mogą dopuścić się tylko ludzie, którzy własnych obywateli mają za stado tępaków i debili. http://warszawskagazeta.pl środa, 22 czerwca 2011 Nie możemy dopuścić, by Tusk ze swoją ferajną rządził kolejne 4 lata. Należy przebić się przez medialną blokadę. Wystarczy przesłać znajomym linka i poprosić o dalszą dystrybucję. http://tv.nowyekran.pl/post/22186,niszcz-falszyzm-nie-odpuszczamy
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości