stopplatformie stopplatformie
366
BLOG

ILU W PLAT­FOR­MIE JEST OSZU­STÓW

stopplatformie stopplatformie Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 




http://warszawskagazeta.pl/templates/gazeta_2/images/03.jpg



ILU W PLAT­FOR­MIE JEST OSZU­STÓW


Prawda o PO

Al­do­na Za­or­ska  pią­tek, 15 lip­ca 2011 13:25


Ujaw­nio­na ska­la prze­stęp­czej, czy cho­ciaż­by nie­etycz­nej -  dzia­łal­no­ści człon­ków PO, po­zwa­la do­mnie­my­wać, że ujaw­nio­ne afe­ry i prze­krę­ty to tyl­ko wierz­cho­łek przy­sło­wio­wej gó­ry lo­do­wej. Pa­trząc na to wszyst­ko, nie spo­sób nie za­dać py­ta­nia - jak dłu­go jesz­cze pol­ski na­ród bę­dzie da­wał się okła­my­wać tej par­tii oszu­stów? Czy na­praw­dę ośle­pli­śmy już tak bar­dzo i tak bar­dzo zo­bo­jęt­nie­li­śmy, że bę­dzie­my po­zwa­lać się im okła­my­wać i okra­dać? 
 
 Do Plat­for­my Oby­wa­tel­skiej za­pi­sy­wa­no lu­dzi bez ich wie­dzy i zgo­dy. Spra­wa wy­szła na jaw, gdy jed­na z osób w ten spo­sób do par­tii „za­pi­sa­nych” do­sta­ła we­zwa­nie do za­pła­ce­nia za­le­głych skła­dek człon­kow­skich. Rzecz w tym, że ad­re­sat­ka we­zwa­nia ni­g­dy do PO nie na­le­ża­ła. Oka­za­ło się, że tuż przed wy­bo­ra­mi do lu­bu­skiej PO za­pi­sa­ło się aż 261 człon­ków. W efek­cie w Zie­lo­nej Gó­rze Plat­for­ma mia­ła 170 człon­ków a w mniej­szym Go­rzo­wie – 505. Na ra­zie nie wia­do­mo ile na li­stach człon­ków PO jest „mar­twych dusz”, ale sa­ma ilość wpi­sów tyl­ko w Go­rzo­wie po­zwa­la do­mnie­my­wać, że jest tych osób cał­kiem spo­ro. Na­wet „Ga­ze­ta Wy­bor­cza” na­pi­sa­ła, że z li­sty człon­ków PO usu­nię­to 
 
 
170 osób. Ska­la zja­wi­ska jest więc ogrom­na. Pro­ku­ra­tu­ra wsz­czę­ła po­stę­po­wa­nie, a PO za­po­wie­dzia­ła „we­wnętrz­ne do­cho­dze­nie”. Pro­blem w tym, że za­pew­ne już wkrót­ce, tak jak w przy­pad­ku in­nych plat­for­mer­skich afer, oka­że się, że wła­ści­wie to żad­nej afe­ry nie by­ło. Ewen­tu­al­nie ktoś coś po­my­lił. Tym­cza­sem w przy­pad­ku „mar­twych dusz” ma­my do czy­nie­nia po raz ko­lej­ny nie tyl­ko z afe­rą (w przy­pad­ku PO to już prze­sta­je dzi­wić), ale tak­że z prze­stęp­stwem.
 
Pro­ku­ra­tu­ra nic nie wy­kry­je?

Prze­stęp­stwo po­le­ga na tym, że ktoś mu­siał po­dać da­ne osób, któ­re „za­pi­sa­ły się” do Plat­for­my, w tym ich imio­na, na­zwi­ska, nu­me­ry PE­SEL, do­wo­dów toż­sa­mo­ści, ad­re­sy. Te da­ne są ob­ję­te ta­jem­ni­cą i pod­le­ga­ją ochro­nie. Jed­no­cze­śnie znaj­du­ją się w wie­lu miej­scach, cho­ciaż­by w urzę­dzie skar­bo­wym, czy przy­chod­ni, w któ­rej le­czy się da­na oso­ba. Ktoś mu­siał po­dać je Plat­for­mie, a ktoś w tej par­tii, świet­nie wie­dząc, że ca­ła spra­wa jest prze­stęp­stwem, skwa­pli­wie je wy­ko­rzy­stał. Ktoś mu­siał po­peł­nić jesz­cze jed­no prze­stęp­stwo i pod­ro­bić pod­pis no­we­go „człon­ka” PO. Mó­wiąc try­wial­nie za ta­kie czy­ny gro­zi „kry­mi­nał”. Jed­nak to, że Plat­for­ma nie od­naj­dzie win­ne­go jest, w świe­tle jej wcze­śniej­szych po­czy­nań, bar­dziej niż oczy­wi­ste.
Nie­ste­ty, ist­nie­je też praw­do­po­do­bień­stwo, że pro­ku­ra­tu­ra nic nie znaj­dzie. Oka­zu­je się bo­wiem, że PO po­wo­ła­ła „ko­mi­sa­rza”, któ­re­go za­da­niem bę­dzie „m.​in. jak naj­szyb­sze skom­ple­to­wa­nie do­ku­men­tów z kół go­rzow­skich par­tii, aby móc je prze­ka­zać w ra­zie po­trze­by pro­ku­ra­tu­rze”. In­ny­mi sło­wy – pro­ku­ra­tu­ra do­sta­nie tyl­ko to, co PO ze­chce jej prze­ka­zać. Jak wi­dać lo­kal­ni dzia­ła­cze PO szyb­ko się uczą me­tod wy­pró­bo­wa­nych przez Pu­ti­na przy prze­ka­zy­wa­niu Pol­sce do­wo­dów w spra­wie smo­leń­skiej ka­ta­stro­fy. Efekt bę­dzie praw­do­po­dob­nie ta­ki sam – opi­nia pu­blicz­na nie po­zna praw­dy, ani ska­li prze­stęp­stwa. Trud­no za­kła­dać, że par­tia, któ­ra tu­szo­wa­ła prze­stęp­czy pro­ce­der we wła­snych sze­re­gach (ofi­cjal­nie mó­wi o „jed­nost­ko­wym przy­pad­ku”, o któ­rym wie­dzia­ła od po­cząt­ku czerw­ca) na­gle sta­ła się uczci­wa. Tym bar­dziej, że tę uczci­wość pod­da­ją w wąt­pli­wość wcze­śniej­sze afe­ry z udzia­łem jej człon­ków. 
 
„Za­ba­wy” nie tyl­ko ha­zar­do­we

Naj­lep­szym do­wo­dem na to, że spra­wie „mar­twych dusz”, na li­stach Plat­for­my naj­praw­do­po­dob­niej zo­sta­nie ukrę­co­ny przy­sło­wio­wy łeb, jest oczy­wi­ście afe­ra ha­zar­do­wa. Po­mi­mo na­grań cmen­tar­nych spo­tkań człon­ków PO, kon­szach­tów Mi­ra, Zby­cha i Ry­cha, za­ła­twia­nia in­trat­nych po­sad dla osób bez żad­ne­go do­świad­cze­nia, ewi­dent­nie ja­ko ko­rup­cji, ani „ko­mi­sja śled­cza”, w któ­rej prze­wa­gę mie­li człon­ko­wie Plat­for­my, ani Sejm (po­dob­na sy­tu­acja), ani pro­ku­ra­tu­ra ni­cze­go nie wy­kry­ły. W doj­rza­łej de­mo­kra­cji wszy­scy człon­ko­wie par­tii skom­pro­mi­to­wa­ni w tak ha­nieb­ny spo­sób by­li­by skoń­cze­ni raz na za­wsze. W Pol­sce je­den z jej głów­nych bo­ha­te­rów peł­ni urząd mar­szał­ka Sej­mu a in­ni przy­mie­rza­ją się do wal­ki o sej­mo­we stoł­ki. Znisz­czo­ny za to zo­stał czło­wiek, któ­ry wy­krył ca­łe oszu­stwo. Dziś na­wet po­wie­dze­nie, że afe­ra ha­zar­do­wa mia­ła miej­sce jest spo­rym ry­zy­kiem i mo­że za­koń­czyć się w są­dzie. W koń­cu nikt ni­cze­go nie po­twier­dził. Ale nie­za­leż­nie od wszyst­kie­go – ta afe­ra mia­ła miej­sce. 
Po­dob­nie, jak afe­ra Be­aty Sa­wic­kiej – któ­ra rzew­ny­mi łza­mi ob­le­wa­ła swo­je ko­rup­cyj­ne pro­po­zy­cje. Co cie­ka­we – me­dia znisz­czy­ły za to, nie za­smar­ka­ną (wiem, że brzmi to okrop­nie ale ina­czej się opi­sać wy­stę­pu pa­ni Sa­wic­kiej nie da) po­słan­kę, tyl­ko agen­ta, któ­ry afe­rzyst­kę zde­ma­sko­wał. Do gro­na afe­rzy­stów w pew­nym mo­men­cie za­li­czo­ny zo­stał tak­że plat­for­mer­ski pre­zy­dent So­po­tu, Ja­cek Kar­now­ski. W czerw­cu 2010 ro­ku, pro­ku­ra­tor po­sta­wił mu aż sześć za­rzu­tów ko­rup­cyj­nych. Po­mi­mo te­go, Kar­now­ski na­dal cie­szy się du­żym za­ufa­niem Tu­ska i je­go eki­py. Tak sa­mo zresz­tą jak Grze­chu Sche­ty­na, czy wra­ca­ją­cy do łask Mi­ro Drze­wiec­ki. A ile ta­kich afer nie uj­rza­ło świa­tła dzien­ne­go lub uj­rza­ło jej na krót­ką chwi­lę w lo­kal­nych me­diach? Przy­kła­dem mo­że być cho­ciaż­by nie­mal po­mię­te przez me­dia ogól­no­pol­skie, a opi­sy­wa­ne w 2009 ro­ku wy­pro­wa­dza­nie pie­nię­dzy z kra­kow­skie­go Bus­si­nes Par­ku, w co za­mie­sza­ny był szef kra­kow­skiej PO. Spra­wą za­ję­ła się Pro­ku­ra­tu­ra Okrę­go­wa w Kra­ko­wie. W cią­gu kil­ku lat z KBP (Kra­ków Bu­si­ness Park) i spół­ek za­leż­nych, na pod­sta­wie fik­cyj­nych umów, do ta­jem­ni­czych spół­ek za­re­je­stro­wa­nych w kra­ju i za gra­ni­cą (na Cy­prze, w Szwaj­ca­rii i Sta­nach Zjed­no­czo­nych) tra­fi­ło przy­naj­mniej 50 mi­lio­nów eu­ro. Kra­kow­ski sta­ro­sta Jó­zef Krzy­wo­rze­ka z PO pra­co­wał dla fir­my Cre­ation a ta uczest­ni­czy­ła w wy­pro­wa­dza­niu pie­nię­dzy z KBP. Gdy­by cho­dzi­ło o człon­ka PiS, Plat­for­ma we­spół ze słu­żą­cy­mi jej me­dia­mi za­żą­da­ła­by za­pew­ne już re­fe­ren­dum w spra­wie de­le­ga­li­za­cji Pra­wa i Spra­wie­dli­wo­ści, ale po­nie­waż cho­dzi o jej człon­ków, nad ty­mi te­ma­ta­mi za­pa­da ci­sza. Na­wet Do­nald Tusk prze­stał już ma­chać sza­bel­ką i gro­zić wy­rzu­ce­niem z par­tii za te­go ty­pu uczyn­ki. Być mo­że dla­te­go, że mo­gło­by oka­zać się, że nie zo­sta­nie mu w par­tii ani je­den czło­nek. Tak się bo­wiem skła­da, że je­śli na­wet czo­ło­wi po­li­ty­cy PO nie są za­mie­sza­ni w ja­kąś afe­rę, to są wmie­sza­ni w nie do koń­ca etycz­ne sy­tu­acje. I jest to naj­ła­god­niej­sze okre­śle­nie dla upra­wia­ne­go przez nich pro­ce­de­ru. 
 
Mi­ni­ster­stwo Skar­bu Gra­da

Nie cho­dzi tu wca­le o rzecz­ni­ka rzą­du Paw­ła Gra­sia za­trud­nio­ne­go w cha­rak­te­rze cie­cia przez nie­miec­ką fir­mę, ani o Rad­ka Si­kor­skie­go roz­sy­ła­ją­ce­go do pol­skich pla­có­wek dy­plo­ma­tycz­nych by­łych szpie­gów, on­giś nad­zo­ro­wa­nych przez KGB. Nie cho­dzi też o za­ta­je­nie za­gra­nicz­nych dłu­gów za­cią­gnię­tych w ko­mer­cyj­nych lon­dyń­skich ban­kach przez mi­ni­stra fi­nan­sów Ja­na Vin­cen­ta Ro­stow­skie­go (we­dług „Ga­ze­ty Pol­skiej”, któ­ra spra­wę opi­sa­ła w 2009 ro­ku, mi­ni­ster za­ta­ił w swym oświad­cze­niu ma­jąt­ko­wym, że po­ży­czył w tych ban­kach 165 000,00 fun­tów szter­lin­gów). Cho­dzi o „rzut­kich” biz­nes­ma­nów w sze­re­gach PO, co do dzia­łal­no­ści któ­rych mnó­stwo wąt­pli­wo­ści ma pro­ku­ra­tu­ra. A je­śli na­wet nie ona, to nie­licz­ni dzien­ni­ka­rze, opi­su­ją­cy ich dzia­łal­ność. Nie­mal „kla­sycz­nym” przy­kła­dem jest już by­ły se­na­tor z PO (ale kie­dy afe­ra wy­szła na jaw wca­le nie był „by­ły”) To­masz Mi­siak. W 2009 ro­ku oka­za­ło się, że Mi­siak naj­pierw brał udział w pra­cach nad spe­cu­sta­wą stocz­nio­wą i zgła­szał do niej po­praw­ki a po­tem je­go fir­ma do­sta­ła bez prze­tar­gu zle­ce­nie przy jej re­ali­za­cji. Co cie­ka­we – jed­nym z pod­wy­ko­naw­ców Mi­sia­ka, we­dług Paw­ła Pi­skor­skie­go by­ła fir­ma, któ­ra wcze­śniej na­le­ża­ła do mał­żon­ki Grze­cha Sche­ty­ny a w mo­men­cie wy­bu­chu afe­ry – do sze­fa klu­bu ko­szy­kar­skie­go Śląsk Wro­cław z cza­sów kie­dy je­go wła­ści­cie­lem był wła­śnie Sche­ty­na. In­nym człon­kiem PO, któ­ry za­ra­biał ogrom­ne pie­nią­dze, dzię­ki doj­ściu do rzą­do­we­go „ko­ry­ta” jest Alek­san­der Grad – eks mi­ni­ster skar­bu. W 2009 ro­ku oka­za­ło się, że fir­ma, któ­rej udzia­łow­cem naj­pierw był on sam, a po­tem je­go żo­na, za­ro­bi­ła gru­be mi­lio­ny na spo­rzą­dza­niu lot­ni­czych map, po­trzeb­nych przy skła­da­niu wnio­sków o unij­ne do­pła­ty rol­ne. Oka­za­ło się jed­nak, że ma­py zo­sta­ły wy­ko­na­ne źle i w efek­cie Unia na­ło­ży­ła na Pol­skę ka­rę w wy­so­ko­ści… 400 mi­lio­nów zło­tych. Co cie­ka­we, kon­trakt na spo­rzą­dza­nie map, nie był pierw­szym, któ­ry zdo­by­ła by­łą fir­ma Gra­da.
Za­czął znacz­nie wcze­śniej – już w 2001 ro­ku, gdy tyl­ko ja­ko świe­żo upie­czo­ny po­seł tra­fił do sej­mo­wej ko­mi­sji rol­nic­twa, je­go (a po­tem już „tyl­ko” je­go żo­ny) fir­ma MGGP wy­gra­ła kon­trak­ty na do­sta­wę sprzę­tu do Agen­cji Re­struk­tu­ry­za­cji i Mo­der­ni­za­cji Rol­nic­twa. W 2005 ro­ku przy­szła ko­lej na wspo­mnia­ne już ma­py lot­ni­cze, a gdy Grad zo­stał mi­ni­strem spół­ka mia­ła zdą­żyć pod­pi­sać z Ge­ne­ral­ną Dy­rek­cją Dróg Kra­jo­wych i Au­to­strad kon­trak­ty o łącz­nej war­to­ści 60 mi­lio­nów zło­tych. Gdy kon­ku­ren­ci pró­bo­wa­li od­wo­łać się od wy­ni­ków prze­tar­gu na wy­ko­na­nie prac, to za­wsze prze­gry­wa­li. W 2007 ro­ku fir­mą MGGP za­in­te­re­so­wał się pro­ku­ra­tor. Jed­nak w 2008 ro­ku Grad po­now­nie zo­stał mi­ni­strem i dziw­nym tra­fem śledz­two zo­sta­ło umo­rzo­ne. Po­tem przy­szła afe­ra stocz­nio­wa, za któ­rą Grad kil­ka­krot­nie miał stra­cić mi­ni­ste­rial­ny sto­łek, ale jak za każ­dym ra­zem, tak i w tym przy­pad­ku spra­wie dość szyb­ko ukrę­co­no łeb.
 
Kup wy­bor­cę

Oczy­wi­ście, gdy­by cho­dzi­ło o PiS, to TVN, „Wy­bor­cza” czy kil­ka por­ta­li, ze­żar­ły­by tę par­tię na su­ro­wo. Ale po­nie­waż cho­dzi o PO i w do­dat­ku ca­ła spra­wa mia­ła miej­sce w okre­sie za­żar­tej wal­ki z wra­ży­mi Ka­czo­ra­mi, nie by­ło i nie ma te­ma­tu. Te­ma­tu nie ma też w kwe­stii au­ten­tycz­ne­go, ty­po­we­go i bez­czel­ne­go ku­po­wa­nia so­bie przez PO gło­sów w Wał­brzy­chu. Mia­ło to miej­sce w cza­sie ostat­nich wy­bo­rów sa­mo­rzą­do­wych. Je­den głos kosz­to­wał do 50,00 zł. Co wię­cej – sztab nie­za­leż­ne­go kan­dy­da­ta na pre­zy­den­ta Wał­brzy­cha Mi­ro­sła­wa Lu­biń­skie­go ujaw­nił na­gra­nie roz­mo­wy dzia­ła­cza szta­bu z se­na­to­rem PO (już by­łym) Ro­ma­nem Lu­dwi­czu­kiem. Se­na­tor ofe­ro­wał dzia­ła­czo­wi po­sa­dy w za­mian za opusz­cze­nie szta­bu kontr­kan­dy­da­ta PO. Czy­li PO nie tyl­ko ku­po­wa­ła so­bie gło­sy oby­wa­te­li Wał­brzy­cha, ale pró­bo­wa­ła tak­że pod­ku­pić współ­pra­cow­ni­ków kontr­kan­dy­da­ta.
Ku­po­wa­nie gło­sów to nie je­dy­ny po­stę­pek wał­brzy­skiej PO, opi­sa­ny pro­ku­ra­tu­rze przez Ro­ma­na Lu­dwi­czu­ka. Po­za „kla­sycz­ną” me­to­dą, za­rzu­cił on tak­że przed­sta­wi­cie­lom par­tii Do­nal­da Tu­ska…. fał­szo­wa­nie kart wy­bor­czych. 
Na ten pro­ce­der mia­ło wska­zy­wać wy­cią­gnię­cie z urn kil­ku­set kart do gło­so­wa­nia z za­kre­ślo­ny­mi obie­ma kan­dy­da­tu­ra­mi, co wy­glą­da­ło jak­by ktoś „na si­łę” je fał­szo­wał. Ilość ta­kich wła­śnie kart by­ła zbyt du­ża, jak na za­de­mon­stro­wa­nie nie­za­do­wo­le­nia z obu kan­dy­da­tur. Oba pro­ce­de­ry źle wró­żą je­sien­nym wy­bo­rom par­la­men­tar­nym. Je­śli bo­wiem rze­czy­wi­ście do­szło do sfał­szo­wa­nia kart do gło­so­wa­nia, to zna­czy, że PO mia­ła w Wał­brzy­chu „swo­ich lu­dzi” w ko­mi­sjach wy­bor­czych. Sko­ro mia­ła ich tam, mo­że mieć i gdzie in­dziej. Tym bar­dziej, że dla kie­row­nic­twa PO obu­rza­ją­ce by­ło nie sa­mo zaj­ście, a fakt, że je­go bo­ha­te­ro­wie „da­li się zła­pać”. Czyż lo­kal­ne struk­tu­ry par­tii mo­gły do­stać czy­tel­niej­szy sy­gnał, że mo­gą wszyst­ko, by­le tyl­ko nie da­li się schwy­tać na go­rą­cym uczyn­ku. Co praw­da, na­wet je­śli tak się sta­nie, szan­se, że od­po­wied­nio roz­grza­ny sąd czy pro­ku­ra­tor za­cho­wa się wła­ści­wie i prze­stęp­stwa nie za­uwa­ży, jak wi­dać na opi­sa­nych wy­żej przy­pad­kach są cał­kiem spo­re, ale za­wsze to pe­wien kło­pot. Tusk mu­si po­marsz­czyć brwi, po­szu­kać za­stęp­czych te­ma­tów i trze­ba zno­wu wy­pusz­czać Nie­sio­łow­skie­go, że­by po­plu­wał w tej i owej za­przy­jaź­nio­nej te­le­wi­zji. 
 
Po­ży­tecz­ny idio­ta do przy­kry­wa­nia afer?

Nie­sio­łow­ski w ogó­le jest w ta­kich sy­tu­acjach nie­za­stą­pio­ny, zwłasz­cza, gdy na­czel­ny bła­zen PO, Ja­nusz Pa­li­kot po­sta­no­wił dzia­łać na wła­sną rę­kę. Wy­star­czy te­raz, że kto­kol­wiek po­sta­wi PO ja­ki­kol­wiek za­rzut, by wy­szedł Nie­sio­łow­ski i stwier­dził, że za­rzut to idio­tyzm nie wart ko­men­ta­rza, a je­go au­tor kwa­li­fi­ku­je się do le­cze­nia psy­chia­trycz­ne­go. Tym­cza­sem za­rzu­ty wciąż się po­ja­wia­ją. Jed­nym z ostat­nich, któ­ry wstrzą­snął opi­nią pu­blicz­ną by­ło po­in­for­mo­wa­nie o fi­nan­so­wa­niu PO przez ma­fię. O tym, że Grze­chu Sche­ty­na by­wał na ba­lan­gach or­ga­ni­zo­wa­nych przez Ba­ra­ni­nę mie­li mó­wić już pro­ku­ra­to­rzy pro­wa­dzą­cy śledz­two w spra­wie afe­ry or­le­now­skiej. 
Ze świa­tem prze­stęp­czym bli­skie kon­tak­ty miał też utrzy­my­wać Mi­ro Drze­wiec­ki. I nie cho­dzi tu o spo­tka­nia łódz­kiej ośmior­ni­cy w je­go ka­wiar­ni ani o rze­ko­me do­star­cza­nie mu nar­ko­ty­ków.
 
We­dług Ma­riu­sza Ka­miń­skie­go świa­dek ko­ron­ny Piotr K., ps. Bro­da, zło­żył w 2009 r. ze­zna­nia ob­cią­ża­ją­ce ów­cze­sne­go mi­ni­stra spor­tu. K. miał ze­znać, że Drze­wiec­ki „utrzy­my­wał prze­stęp­cze kon­tak­ty z gang­ste­ra­mi z gru­py prusz­kow­skiej”. Miał też być za­an­ga­żo­wa­ny w pro­ce­der le­ga­li­zo­wa­nia pie­nię­dzy ma­fii, czy­li pra­nia brud­nych pie­nię­dzy. Z in­for­ma­cji świad­ka ko­ron­ne­go mia­ło wy­ni­kać, że część tych środ­ków prze­zna­czo­no na nie­le­gal­ne fi­nan­so­wa­nie PO. Nie­ste­ty szan­se na ich spraw­dze­nie są ze­ro­we, bo­wiem wnio­sek PiS o po­wo­ła­nie ko­mi­sji śled­czej w tej spra­wie od po­cząt­ku jest bez szans. W mię­dzy­cza­sie PO roz­pę­ta­ło ko­lej­ną na­gon­kę na Ma­riu­sza Ka­miń­skie­go, pró­bo­wa­ło na­wet za­rzu­cić Pi­So­wi fi­nan­so­wa­nie przez ma­fię wo­ło­miń­ską i rów­nie szyb­ko ukrę­ci­ło łeb i tej spra­wie. Dziś wła­ści­wie już nikt o niej nie mó­wi. 
 
I kto jesz­cze?

Ujaw­nio­na ska­la prze­stęp­czej, czy cho­ciaż­by nie­etycz­nej – dzia­łal­no­ści człon­ków PO, po­zwa­la do­mnie­my­wać, że ujaw­nio­ne afe­ry i prze­krę­ty to tyl­ko wierz­cho­łek przy­sło­wio­wej gó­ry lo­do­wej. Pa­trząc na to wszyst­ko, nie spo­sób nie za­dać py­ta­nia – jak dłu­go jesz­cze pol­ski na­ród bę­dzie da­wa­ła się okła­my­wać tej par­tii oszu­stów? Czy na­praw­dę ośle­pli­śmy już tak bar­dzo i tak bar­dzo zo­bo­jęt­nie­li­śmy, że bę­dzie­my po­zwa­lać się im okła­my­wać i okra­dać? 





http://warszawskagazeta.pl/polityka/35-polityka/857-ilu-w-platformie-jest-oszustow-



Patriota Ta­kiej schizo­frenii i zakłama­nia mogą do­puścić się tyl­ko lud­zie, którzy włas­nych obywate­li mają za sta­do tępaków i de­bi­li. http://warszawskagazeta.pl śro­da, 22 czerw­ca 2011 Nie możemy dopuścić, by Tusk ze swoją ferajną rządził kolejne 4 lata. Należy przebić się przez medialną blokadę. Wystarczy przesłać znajomym linka i poprosić o dalszą dystrybucję. http://tv.nowyekran.pl/post/22186,niszcz-falszyzm-nie-odpuszczamy

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości