PABLO1984 PABLO1984
269
BLOG

Google szpieguje nas dla rządu - w zamian też dostaje dane rządowe

PABLO1984 PABLO1984 Internet Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

Od lat dziewięćdziesiątych XX wieku znany brytyjski socjolog i ekonomista W. Robinson, przestrzegał w swoich publikacjach przed globalną kapitalistyczną elitą, która zdominuje gospodarkę i sprawy publiczne w bezprecedensowy sposób. Jego teoria globalnego kapitalizmu to pocieszenie dla niewielu, tych którzy poniekąd korzystają na takim obrocie sprawy. Dla nas zaś, czyli większości, teoria ta powinna być przestrogą i wezwaniem do myślenia, rozwoju świadomości obywatelskiej i jak najszybszego działania. Jak długo będziemy siedzieć bezczynnie, tak machina zgarniająca aktywa, dochody i naszą wolność będzie nieuchronnie posuwać się do przodu. W najnowszej książce tego autora z 2020 roku pt. "Global Police State" po raz kolejny wybrzmiewa alarm. Korporacje porozumieją się z państwami dzieląc się danymi na nasz temat: same zarobią jeszcze więcej, a państwo będzie szczęśliwe, bo jego służby także bedą wiedziały o nas jeszcze więcej.


Google otworzył w kwietniu 2021 centrum danych. Nie wiem czy przypadkowo czy nieprzypadkowo nie jest znana jego dokładna lokalizacja - może nie umiem jej znaleźć. Prawie natychmiast z otwarciem centrum danych zaczęły płynąć komunikaty strony rządowej zdradzające, że z danych Google korzystają nasi łaskawie panujący.

1. Ministerstwo Edukacji rozpoczęło działania w związku z wyciekiem pytań egzaminacyjnych. Rzecz naganna, owszem. Ale źródło informacji jest bardziej interesujące. Cytuję spiderweb.pl: "Matury rozpoczynały się o godz. 9:00, ale już od godziny 7:12 widać było nagły wzrost wyszukiwań fraz „ambicja”, „ambicja lalka” i „lalka ambicja”. Szczyt zainteresowań przypadał na godzinę 8. W momencie rozpoczęcia matur, o godzinie 9, popularność fraz spadła niemal do zera, a następnie stale rosła aż do momentu publikacji niniejszego artykułu".

2. Rzad ogłosił przyjęcie Polskiego Ładu. Wzrost opodatkowania przedsiębiorstw spowodował oburzenie, poszukiwanie alternatyw podatkowych. Wszak zamiana kilkuset złotowej składki w 9-procentowy podatek to spory koszt. MF i oficjele rządowi mówili wówczas o "wzroście zainteresowania frazami: "spółka w Czechach", "spółka na Słowacji". 

3. Najświeższa obserwacja: Google Maps korzysta z danych centrum zarządzania kryzysowego o gwałtownych zjawiskach pogodowych. Dlaczego prywatna firma korzysta z publicznych danych? Czy płaci za nie? Przecież dzięki temu zwiększa konkurencyjność własnej usługi.    


Każdy przy odrobinie zachodu może sobie sprawdzać trendy we frazach, jakie się tylko chce. Ale niech ktoś mi wyjaśni wątpliwości: 

1. Czy ktoś z rządu siedzi sobie przez komputerem i wyszukuje frazy, które mogą interesować władze, czy to raczej Google wysyła im raporty o wyszukiwaniach?

2. Czy Google i rząd mają podpisaną jakąś umowę na "wymianę danych" (inwigilację)? 

3. Jeśli tak to ile nas to szpiegowanie nas kosztuje? 

4. Gdzie jest położone centrum danych Google? A jeżeli nikt nie wie to dlaczego lokalizacja mogłaby być niejawna? 

5. Czy Google śledzi konkretne kwestie czy śledzi wszystko? 

6. Dlaczego po prostu nie wyłączymy w telefonach naszej lokalizacji jako mały bojkot? :))))

PABLO1984
O mnie PABLO1984

Zamiast polemiki lubię niewygodne fakty - przytaczam je i przyznaje rację przytaczającym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie