Źródło: https://mswia.gov.pl/
Źródło: https://mswia.gov.pl/
Strzelając Paragrafami Strzelając Paragrafami
256
BLOG

O kontroli KGP w Komendzie Miejskiej Policji w Suwałkach.

Strzelając Paragrafami Strzelając Paragrafami Społeczeństwo Obserwuj notkę 6

Parę słów o kontroli zleconej przez Komendę Główną Policji w Komendzie Miejskiej w Suwałkach, zza policyjnego biurka.

„Zakończyła się kontrola zlecona przez Komendanta Głównego Policji w Komendzie Miejskiej Policji w Suwałkach. W wyniku przeprowadzonych czynności kontrolnych nie stwierdzono, aby policjanci bezpośrednio kierowani do wykonywania określonych zadań w jakikolwiek sposób naruszyli dyscyplinę służbową. Wyniki kontroli wskazują jednak na uchybienia ze strony niektórych przełożonych. Dlatego Komendant Główny Policji zapowiedział wobec tych osób działania dyscyplinujące.” 

PRIMO.

„W wyniku przeprowadzonych czynności kontrolnych nie stwierdzono, aby policjanci bezpośrednio kierowani do wykonywania określonych zadań w jakikolwiek sposób naruszyli dyscyplinę służbową.”

Zastanawia mnie to, dlaczego kontrolowani byli policjanci, których kierowano bezpośrednio do rzekomej ochrony „Barona” i realizacji innych wymysłów przełożonych. Rozumiem, że weryfikacja musiała nastąpić na każdym szczeblu organizacyjnym KMP w Suwałkach, ale akurat szeregowi policjanci wiele do powiedzenia w zakresie wydawanych im poleceń, niestety, nie mają. Nie raz i nie dwa, przekonaliśmy się już, że polecenia służbowe mają moc znacznie bardziej wiążącą niż mogłoby się wydawać. Tym, którzy nie wiedzą, przypominam, że nawet w sytuacji gdy polecenie nie jest do końca zgodne z przepisami, ale nie jest jednocześnie z nimi sprzeczne, należy je wykonać jeżeli nie wiąże  się to z popełnieniem przestępstwa. W skrócie: Pan każe, sługa musi. W jaki sposób policjanci pełniący służbę i wykonujący polecenia swoich przełożonych mieliby naruszać dyscyplinę służbową nie wiem, aczkolwiek ofiary najprościej znaleźć na dole. Oni się nie obronią, jeżeli nie noszą dużego plecaka. Tym razem się nie udało, więc powędrowano troszkę wyżej. Życie.

SECUNDO.

„Wyniki kontroli wskazują jednak na uchybienia ze strony niektórych przełożonych. Dlatego Komendant Główny Policji zapowiedział wobec tych osób działania dyscyplinujące. (…) jak wskazują wyniki kontroli, przełożeni wydający niektóre polecenia wykazali się zbyt dużą nadgorliwością, która mogła spotkać się z brakiem zrozumienia ze strony części funkcjonariuszy, a w konsekwencji także opinii publicznej.”.

Można byłoby pomyśleć, że coś się zmienia, że jednak kontrola przyniosła coś dobrego, ale czy na pewno? Nie jest to jedynie gra pod publikę, aby pokazać, że faktycznie coś było na rzeczy? Przekaz jest jasny. Reagujemy na takie zachowania! Przełożeni wykazali się zbyt dużą nadgorliwością, zapowiedziano działania dyscyplinujące, a nie postępowania dyscyplinarne, czyli w praktyce NIC się nie zmieni. Dalej będzie kolorowo, a konfetti będzie sypało się kilogramami na czerwonych dywanach, „radośnie” rozrzucane przez policjantów konnych ubranych w prześcieradła z białymi skrzydłami na plecach, przy asyście wątpliwej jakości zespołów tanecznych.

Ale co zrobić… SŁUŻBA!

TERTIO.

„Analiza dokumentów, a także przeprowadzone rozmowy z kadrą kierowniczą oraz policjantami nie potwierdziły, aby jakiekolwiek czynności związane z działaniami funkcjonariuszy podczas wizyt Sekretarza Stanu w MSWiA zlecane były osobiście przez wiceministra lub innych przedstawicieli ministerstwa.”

SZOK I NIEDOWIERZANIE. A przecież każdy naiwnie wierzył w to, że ktoś się oficjalnie podpisał się pod takimi poleceniami. Każdy, nawet średnio rozgarnięty człowiek, domyśliłby się, że skoro miały padać takie polecenia, to raczej nie były one przekazywane w formie pisemnej. Jest doskonale wiadome, jak to wszystko funkcjonuje, jak wiele poleceń pada „NA GĘBĘ”, a co złego, to nie my. Policyjna codzienność w pigułce. Poza tym, kto zaryzykowałby przy kontroli nadzorowanej przez wiceministra, który rzekomo miał dopuszczać się tych nadużyć, stwierdzenie jakichkolwiek nieprawidłowości? Każdy wie, że w firmie funkcjonuje złota zasada, że z koniem się nie kopie, bo tylko odda mocniej. Oficjalnie nikt nie powie NIC, bo za dużo jest możliwości nadużyć ze strony przełożonych, a każdy rodzinę utrzymać jakoś musi. Katalog ewentualnych konsekwencji za swoistą niesubordynację jest ograniczony jedynie wyobraźnią tych z góry. No ale na szczeblu ministerialnym oficjalnie jest wszystko wspaniale, a to jest przecież najważniejsze. Człowiek się nie liczy, anonimy wysyłają tylko wrogowie polityczni, tak jak polityczny był rzekomo ostatni protest służb mundurowych, a nie policjanci którzy boją sięo swoje zawodowe być albo nie być. Wcale tak nie jest, to pomówienia! Swoją drogą, czy ktoś się spodziewał innego wyniku kontroli? Jak KGP mogłoby wytknąć cokolwiek dla nadzorującego MSWiA? TO NIE MOGŁO SIĘ UDAĆ.

SŁOWEM KOŃCA.

Nadgorliwość przełożonych to chyba najgorsza cecha policyjnego betonu. Zauważalne jest to codziennie. Każdy z policjantów spotkał się niejednokrotnie z kuriozalnymi poleceniami, wydawanymi tylko dlatego, aby zadowolić kogoś „z góry”. W policji panuje nadal mentalny PRL, a kiedy przyjeżdża ktoś ważny, albo zapowiedziana jest kontrola, to wystawia się na pierwszy szereg najlepsze sprzęty, trawę maluje się na zielono i twierdzi się, że przecież wszystko jest w porządku, NICZEGO NAM NIE BRAKUJE. Jeżeli
w przypadku pierwszym jeszcze jestem w stanie to jakoś zrozumieć, bo należy wypadać dobrze w oczach opinii publicznej, to nigdy nie zrozumiem dlaczego jest tak również w przypadku kontroli wewnętrznych. Bo tak naprawdę braki zauważa się wszędzie, szczególnie teraz, kiedy zbliża nowy rok, i powoli, jak co roku, zaczyna wszystkiego brakować. O wszystko trzeba walczyć, tak jakby to był przywilej posiadania sprawnego sprzętu służbowego lub godnego wyposażenia indywidualnego, a nie obowiązek przełożonego, który ma zapewnić godne warunki służby. Spirala kłamstwa nakręca się codziennie od samego dołu, a później wychodzi na mównicę Komendant Główny Policji i mówi, że jest świetnie, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Tylko pojawia się pytanie, czy jest to działanie celowe, czy też swoista obłuda panująca w świecie mundurowym, a Komendant Główny Policji, który może nawet chciałby dobrze, nie dowie się nigdy jak faktycznie jest na dole, bo jest od tego wszystkiego za daleko. Mówi się, że ryba psuje się od głowy, ale czasami zastanawiam się, czy w policji nie jest zupełnie na odwrót.


Pies Biurowy. Etatowy niszczyciel lasów. Subiektywna relacja zza biurka.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo