swann swann
223
BLOG

Co dalej z rosyjską inwazją?

swann swann Polityka Obserwuj notkę 7

Wojna na Ukrainie trwa i trwać jeszcze będzie. Trzeba jednak zapytać: co dalej?  Na bliska metę oznacza to pytanie o możliwe scenariusze rozwoju sytuacji militarnej. Na dalszą metę jest to pytanie o to, co nastąpi po zakończeniu działań stricte wojskowych.

Zapewne dla wszystkich jest już rzeczą jasną, że poprzez dotychczasowy opór militarny Ukraińców i zdecydowaną ( dla mnie zaskakującą swą skalą) reakcję Zachodu, Rosja tę wojnę w wymiarze strategicznym już przegrała. Pisałem o tym we wczorajszej notce.

Teraz czas na taktykę. Otóż przed moskiewskimi najeźdźcami są teraz z grubsza rzecz biorąc dwie możliwości. Po pierwsze ruszyć do frontalnego ataku by zdobyć dwa kluczowe miasta: Kijów i Charków. Lwów i zachodnia część Ukrainy oraz Odessa, w tym scenariuszu byłyby pozostawione na czas późniejszy. Jedynym, lecz ważnym wyjątkiem byłaby konieczność zniszczenia infrastruktury transportowej łączącej Ukrainę z sąsiadami, by utrudnić dostawy broni.  

Ten scenariusz ma tę oczywistą wadę, gdyż frontalny atak lądowy na tak duże miasta, oznacza długotrwałe i bardzo krwawe walki uliczne. Straty ludzkie i sprzętu rosły by drastycznie szybko. Dla Rosjan zaletą tego wariantu byłoby relatywnie szybkie ( bo blitzkrieg się nie udał ) zniszczenie struktury władzy politycznej Ukrainy. 

Drugi wariant polega na okrążeniu Kijowa oraz Charkowa a być może Odessy i Lwowa pierścieniem wojsk  i przystąpić do oblężenia. To zakłada niszczenie infrastruktury, odcięcie od żywości etc..  Innymi słowy, doprowadzić do katastrofy humanitarnej w tych miastach by wymusić ich poddanie. To rzecz jasna nie stanie się z dnia na dzień, zaś czas nie gra na korzyść Moskwy w wymiarze strategicznym. Im dłużej ta wojna trwa, tym pogłębiać się będą   rosyjskie straty polityczne, gospodarcze i wizerunkowe. 

Żaden z tych dwóch scenariuszy nie jest dla Moskwy atrakcyjny. Będą musieli wybierać mniejsze dla nich zło. Będą też musieli brać pod uwagę własną sytuację wewnętrzną.  Oczywiście, w Rosji nie ma realnej opozycji politycznej wobec władzy. Taka jest moskiewska cywilizacja. Ale z drugiej strony, w tradycji tej cywilizacji są też rewolty i polityczne mordy. Tych przewidzieć się nie da, ani kiedy wybuchną, ani gdzie. To jest o tyle ważne, że Putin doskonale wie, że prawdziwym potencjalnym zagrożeniem dla jego władzy są sami Rosjanie. Musi więc prowadzić coraz ostrzejszą akcję propagandową  i wzmagać represje policyjne by nie dopuścić do rewolty. Skala strat własnych żołnierzy  to prawdziwy dla niego problem, bo na dalszą metę nie da się tego ukryć.

Niestety, z punktu widzenia samego Putina i jego najbliższego otoczenia, tej wojny Rosja przegrać militarnie nie może. To zrujnowałoby wizerunek i zniszczyło ideologiczną podstawę władzy Putina. Z tego zaś wynika, że racjonalnym wyjściem byłoby szybkie zakończenie działań wojennych, wynegocjowanie z Ukrainą jakiegoś porozumienia, by można było propagandowo odtrąbić wielkie zwycięstwo. Ale to już byłoby robienie dobrej miny do całkowicie przegranej gry strategicznej.

Alternatywą jest bowiem okupacja Ukrainy. Zainstalowanie w Kijowie jakiegoś ukraińskiego Bieruta czy Jaruzelskiego - może  Janukowycz wyskoczy z moskiewskiego pudełka - i wieloletnia brutalna pacyfikacja Ukrainy. To z kolei gwarantuje Moskwie odcięcie od cywilizowanego świata na wiele, wiele lat. Z wszystkiego tego konsekwencjami, czyli zapaścią gospodarczą i stopniowym lecz coraz głębszym uzależnianiu się od Chin. Nie jest to świetlana wizja przyszłości ruskiego mira...

Co zatem pozostaje?  Putin musi nagle, ciężko i śmiertelnie zachorować. No, musi.

swann
O mnie swann

 Weteran zimnej wojny. Stary pies, który zna już wszystkie sztuczki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka