swann swann
651
BLOG

Komu i po co europejska armia?

swann swann UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 41

W zeszłym tygodniu wystrzelił z oświadczeniem prezydent Francji Macron.  Oznajmił mianowicie, że Europa potrzebuje stworzenia europejskiej armii. Powstać powinna, by w niepewnym dziś świecie, bronić Europy przed Rosją, Chinami oraz Ameryką. Ten błysk geniuszu ( jakże charakterystyczny dla Macrona ) dostrzegający zagrożenie Francji i Europy przed Ameryką odnotował świat z uwagą. W kilka dniu później Macron miał jakoby tłumaczyć  w Paryżu Trump'owi, że z tą Ameryką to nieporozumienie, ale go ewidentnie nie przekonał. Trump dość ostro zrugał go urbi et orbi w niewybrednym tweetcie.

Z kolei wczoraj w Strasburgu, niemiecka kanclerz Merkel rozwinęła temat Macrona i oświadczyła, że stworzenie europejskiej armii winno być jednym z priorytetów Unii Europejskiej.  Armii, oczywiście budowanej nie przeciw NATO, ale obok atlantyckiego sojuszu. To co w ustach Macrona brzmiało jako kolejny z jego błyskotliwych pomysłów ( ironia zamierzona ), powtórzone przez Merkel staje się wektorem europejskiej polityki. Trzeba więc zapytać, po co komu armia europejska?

Odpowiedź jest prosta, jak umysły w których powstał ten projekt. Idzie o trzy rzeczy. Trzy rzeczy w koniunkcji.

Po pierwsze, by zrobić milowy krok na drodze do pozbycia się obecności Stanów Zjednoczonych w Europie. Idzie o takie osłabienie pozycji militarnej i politycznej Waszyngtonu w Europie, by stał się siłą drugorzędną.

Po drugie, by dokonać kolejnej operacji rozbrajania państw narodowych. Tym razem nie rozbrojenia ich władzy politycznej, gospodarczej czy prawnej, ale dosłownego rozbrojenia ich sił zbrojnych.

Po trzecie, by na skutek powyższych dwóch operacji, znacznie wzmocnić pozycję Paryża i Berlina.  De facto oznacza to wzmocnienie Berlina, gdyż z powodów choćby gospodarczych, Paryż jest w tym tandemie skazany na rolę partnera juniora.

No cóż,  można śmiało powiedzieć, że na Kremlu strzelają korki szampanów. Stare, jeszcze sowieckie marzenie o odejściu Ameryki z Europy, zdaje się nabierać realnych kształtów. Europejska lewica, poprzez swoje media, będzie teraz nie tylko walczyć z urojonymi widmami faszyzmu, rasizmu, ksenofobii i  oczywiście nacjonalizmu oraz populizmu ale także o podmiotowość i uniezależnienie się Europy od Waszyngtonu. Niecierpliwie czekam na pierwszą salwę Tuska w tej sprawie. Ciekawe, czy powtórzy li tylko słowa swej mocodawczyni Merkel, czy też ma do spełnienia rolę harcownika i będzie mocniej się produkował. Niebawem się okaże.

swann
O mnie swann

 Weteran zimnej wojny. Stary pies, który zna już wszystkie sztuczki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka