-Magdalena- -Magdalena-
56
BLOG

Psychoanaliza bardziej serio.

-Magdalena- -Magdalena- Społeczeństwo Obserwuj notkę 2
Miłość i …. śmierć. Doświadczenia graniczne. Egzystencjonalizm. 

Jest jedna z chwil, do której wracam 
gdy przez Śmierć przepływam wspomnieniem
robisz krok w tył, by objąć mnie całą
Najczulszym ze wszystkich spojrzeniem

Pamiętacie poprzednią notkę? Rozterki dziewczyny po stracie kontaktu z Przyjacielem, jej pożegnanie, emocje złość. Pamiętacie jej zaczerpnięte z psychoanalizy freudowskiej pytania o mechanizmy obronne? Zastawianie się nad trudnościami w budowaniu relacji, nad relacją samą. Nad strachem i obawą bycia blisko?
Może odwrócić spojrzenie? Może bohaterka powinna spojrzeć na siebie? 
Być może to najtrafniejsze z pytań… bo ten człowiek, Przyjaciel, który tak gwałtownie urwał z nią kontakt … nie żyje. Nie jest do jej końca wiadomo, w jaki sposób zakończył swoją drogę. Wiele pytań ugrzęzło w niezrozumieniu. 
Już samo podejście do śmierci, do tego nagłego końca nici życia, urwanej szarpnięciem - budzi lęk… 
A jeszcze chwilę temu rozpierała go duma z nagrody dziecka, smakowały im pachnące truskawki z makaronem na obiad. Był też kwiat, który dawał radość cały rok, mimo, że nie wiadomo dlaczego, bo te kwiaty nie kwitną tak długo… 
Było też poczucie winy, przeżywane wielokrotnie na nowo, wciąż nowo - to ono nie pozwalało przestać łopotać skrzydłom… 
To dramat ujmujący w sobie pełnię świadomości niemocy.

Jeszcze tylko, jak co dzień, złożyć pranie… bo dłonie tak pragną, tak potrzebują jeszcze raz pogładzić miękką koszulkę dziecka.. jeszcze tylko raz spojrzeć wstecz na wszystko, co się nie wydarzyło i wysłać ostatni, niezdolny do radości uśmiech. 
Czy to egoizm? Zapewnie. Gdzie tu przestrzeń na miłość? Gdzie ma znaleźć miejsce miłość, gdy zostali osamotnieni i obolali bliscy, osieroceni. Czy widzieli walkę, walkę niezaprzestaną, walkę delikatnego kolibra… o jeszcze o jeden dzień, jedną godzinę, o … sekundę, o wybór pomiędzy Wartościami, który z góry skazany był na utratę innej Wartości.

Jakąkolwiek decyzję się podejmie, obciąża się winą za niezrealizowaną Wartość. Dylemat moralny pojawia się wówczas, gdy zachowanie jednej wartości oznacza zniszczenie innej. Może dlatego Ona pragnie myśleć, że była tam potrzebna w tych ostatnich tygodniach. Pragnie wierzyć, że choć pojawiła się za późno, by pomóc, pozostała - niewiedząca, choć ufna. Towarzysząca, choć osobna.

Utożsamiając sytuację graniczną z konfliktem wartości, godzę się, że każde rozwiązanie budzi niepokój.

Dzisiejsza myśl mogłaby traktować o śmierci, to jednoznaczne. Jednak to, co nie jest oczywiste, jest znacznie bardziej pociągające - niech będzie to myśl o poszukiwaniu, o nazywaniu na nowo. 

Dziś Freud nie zawiedzie nas donikąd. Dziś o K. Jaspersie, niemieckim filozofie, z kręgu egzystencjonalistów, obok P. Satre’a, czy G. Marcela. Dziś  o opisywanych przez niego sytuacjach granicznych, które wprowadza do psychologii w dziele  Psychologia Światopodgladów (1922). Pisze o doświadczeniach i przeżyciach, które samookreślają nas. Identyfikują na nowo. I choć prawdopodobieństwo poniesienia klęski w sytuacji granicznej jest równe prawdopodobieństwu zwycięstwa, warto tę próbę podjąć.
K. Jaspers twierdzi, że nie można być świadkiem własnej sytuacji granicznej. Nie odpowiada jednak na pytanie, jak to doświadczenie może być rozpoznane i nazwane świadomie później. Przyjęte, przemyślane, zakomunikowane sobie - retrospektywnie. Droga do poznania siebie i innych prowadzi przez komunikację, a ta jest poszukiwaniem. Nie podejmę się dziś odpowiedzi na pytanie, czy to walka zakończona, czy rozpoczęta. Dziś wiem, że nic nie wiem. Dziś myślę, że jestem poszukiwaczem pytań, niekoniecznie odpowiedzi.
Jestem tu, by pisać uczciwie. Projekcyjne, „wyobrażeniowo”, ale… uczciwie. Mówić prawdę lub milczeć. I właśnie z potrzeby uczciwości, przyjmuję punkt widzenia tej kobiety, nie pozostawiwszy sobie resztek dystansu. Ukoimy więc jej „ja” zawstydzone, skołtunione, niepewne: być może łatwiej poczynić jej wgląd w siebie z innej perspektywy? Być może Wasze na nią spojrzenie, życzliwe i uważne, jest Jej - mi - komukolwiek z Nas - potrzebne. 
Zastanawiała się więc: kim była dla niego w tych krótkich ostatnich tygodniach, godzinach, tuż przed śmiercią? Bezwiedną towarzyszką? Kolejną osobą, która nie zauważyła ostrzeżeń? Dlaczego pomimo lęku wewnętrznego, wręcz nienazwanego przeczucia, lęku nieuzasadnionego niczym racjonalnym …pozostała tam, prawie do końca. O czym jest ta historia? 
Autorka „Wywiadów z umierającymi” E. Kübler-Ross, (1977), przedstawia obraz śmierci w trzech odsłonach, trzech stadiach - doświadczanie tego, co z daleka zapowiada przyszłą śmierć, a więc: przebyte choroby, operacje, zapaści, strata bliskich, (trwać może nawet kilka lat), lub gdy gdy wkraczamy na drogę prowadzącą ku utracie duszy( przyp. Aut.) - to może trwać kilka, kilkanaście lat, drugi to ostatnie kilka miesięcy, nawet kilka tygodni przed śmiercią, ostatni, zwany przeżywaniem śmierci klinicznej - trwający kilka minut, każdy z nas przeżywa sam.
Czy w życiu naszej bohaterki doświadczenie bliskości śmierci można by nazwać krokiem milowym? Pomimo chaosu, niepokoju i niezrozumienia - pozostała wierna, sumienna uczennica Elizy Bishop wprawiająca się w sztuce tracenia? Co więcej, jak przeżycie niepokoju czy chaosu, które towarzyszy sytuacjom granicznym zmusza nas do zadawania pytań fundamentalnych: Czy jesteśmy tacy, jacy chcielibyśmy i powinniśmy być? Jaki jest właściwy, najlepszy sposób bycia? I wyczytana gdzieś teza, która wraca do niej raz po raz, niczym myśl nieprzetworzona, że przeżywając sytuacje graniczne, źródłowo doświadczamy wolności oraz esencji odpowiedzialności za siebie i swoje życie.
Jeśli doświadczyłeś czegoś podobnego, nie pomylisz tego doświadczenia z żadnym innym. Gdy dziecko poważnie choruje - wiesz co robić, gdy ratujesz inne życie z narażeniem własnego - wiesz jak działać, gdy decydujesz się odejść - oczy masz szeroko otwarte… To akceptacja straty, poświęcenie, stanie w prawdzie. Przemiana. Otwarcie.
Te doświadczenia, tak osobiste i niepowtarzalne - „rozjaśniają” nas, chwytając, jak łapacze snów, istotę ludzkiej egzystencji. W sytuacjach granicznych jasno okazuje się, czy to, co o sobie sądzimy, jest zgodne z tym, jacy jesteśmy oraz czy wartości, które cenimy, są tymi, które realizujemy.
A Ty, Czytający mnie teraz… 
kiedy pytałeś samego siebie - o to, co czujesz, czego pragniesz, czego  potrzebujesz - uczciwie, niespiesznie? Kiedy zatrzymałeś się na chwilę - by westchnąć…. Oddychać. ;-) Być. Spróbuj, Przeczytaj dziś Siebie. 


-Magdalena-
O mnie -Magdalena-

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo