Chyba nie tylko mnie zastanawia, czy coś się zmienia, a może zmieniło w mentalności Polaków, zwłaszcza młodych. Powoli dochodzę do wniosku, że jest to wielce prawdopodobne, chociaż autorytatywnie tego stwierdzić nie można, a już na pewno nie można wysnuwać zbyt pochopnych wniosków, szczególnie na podstawie jakiegoś incydentalnego przypadku. Chociaż przypadek, który mam na myśli, może wcale nie jest odosobniony. Nie mam zamiaru dokonywać tu jakichś socjologicznych analiz na poruszony temat, ponieważ nie posiadam ku temu odpowiednich kwalifikacji. Obserwując jednak naszą szarą, polską rzeczywistość, dochodzę do pewnych, dość optymistycznych konkluzji, oczywiście bez hurra optymizmu, ale jednak.
Jeszcze do niedawna, jak wielu z nas doskonale pamięta, albo jeszcze ma okazję oglądać, mury wielu budynków na ulicach naszych miast pokryte były szpecącymi, często wulgarnymi napisami, czasami bohomazami aspirującymi do graffiti, czyli bohomazów z wyższej półki.
Mam wrażenie, że ta „sztuka” jest ostatnio chyba w zaniku, a przynajmniej zaczyna przybierać inną formę, chociaż czasami nie tyle formę, co treść, która czasami potrafi zaskoczyć i zmusić nawet do refleksji, właśnie chociażby na temat mentalności i poczucia tożsamości narodowej naszej młodzieży.
Żeby nie być gołosłowną, powyżej prezentuję zdjęcie napisu na murze w mieście średniej wielkości, który mnie zaskoczył i to bardzo pozytywnie, chociaż powie ktoś, że dewastacja jest dewastacją bez względu na treść, dlatego umieszczanie na murach nawet takich napisów nie powinno być akceptowane.
Może i tak, ale jednak to zmusza do refleksji i nastraja pomimo wszystko optymistycznie.
Może jeszcze jest szansa dla naszego narodu? Może mury, które miały pogrzebać stary świat, w końcu runą naprawdę, właśnie dzięki młodym, którzy jednak pamiętają o historii i przeszłości swojego kraju.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo
