syzyfoptymista syzyfoptymista
1064
BLOG

A ty, jesteś gotów zginąć za ojczyznę?

syzyfoptymista syzyfoptymista Patriotyzm Obserwuj temat Obserwuj notkę 148


Jak każdego roku, również w tym, nie kończą się dyskusje na temat sensu powstańczego zrywu 1944 r. w Warszawie. Przybywa kontestujących sens i ofiarę Powstania Warszawskiego. Przybywa też takich, którzy przywódców powstania oskarżają o głupotę, o zdradę, o zbrodnię na własnym narodzie – obwiniają ich za śmierć setek tysięcy ludzi i zniszczenie miasta.

Nie wiem dlaczego nie pomyślą o tym, co w tamtym czasie, po pięciu latach niemieckiej okupacji czuli i myśleli mieszkańcy Warszawy, w ogóle – Polacy. Czy tak trudno to sobie wyobrazić?

Wtedy, w 1944 roku, okupant już od pięciu lat niszczył Polskę, niszczył naszą stolicę, eksterminował naród. Zbrodnicza niemiecka napaść na nasz kraj nie miała końca – ludność nie wiedziała jak długo to potrwa i jak się skończy. Przecież mogła to być wojna kilkunastoletnia, która mogła skończyć się tym, że zniknęlibyśmy jako kraj z mapy świata i jako naród. Czy mając taką perspektywę trudno zrozumieć desperację mieszkańców stolicy? Czy to złe, wg niektórych, dowództwo Polski Podziemnej, zmusiłoby ludzi do walki, gdyby ci nie chcieli walczyć? Czy naprawdę tak trudno to sobie wyobrazić i zrozumieć? Czy trudno zrozumieć to, że Polak, warszawiak, może chcieć być wolnym nawet za cenę życia – własnego i swoich bliskich?

Może trudno – pewnie ci kontestujący za wiele mają do stracenia - myślą innymi kategoriami. Niewykluczone, że woleliby żyć w upodleniu, w niewoli, byle żyć. Tacy, którzy kalkulują, nie są zdolni do zrywu niepodległościowego, ale tacy zawsze byli, są i będą. Jedni to tchórze, inni – pospolici łajdacy, tacy nigdy ofiary za ojczyznę nie poniosą, a może nawet za swoich najbliższych.

Warto by jednak pomyśleli, że pomimo wszystko są w mniejszości, że większość Polaków jest przywiązana do Polski wolnej i niepodległej i nie wyobraża sobie życia w innej, pomimo ceny, jaką trzeba za to zapłacić. Małym ludziom o mentalności niewolnika obce są takie pojęcia, jak godność, honor, przywiązanie do ojczyzny, czy tożsamość narodowa.

Gdyby było inaczej nie byłoby tyle jałowych dyskusji nad sensem Powstania Warszawskiego.

Warto, by kontestatorzy przeczytali wyważony, logiczny, sensowny tekst Wojciecha Sumlińskiego na ten temat:

https://www.salon24.pl/u/wojciechsumlinski/885434,bohaterstwo-44-nie-obled


Poniżej krótki fragment, który doskonale obrazuje sytuację warszawiaków i ich desperację w tamtym czasie:

…We wszystkich tych odnotowanych przez dziesiątki lat relacjach - absolutnie we wszystkich!!! - zawsze pobrzmiewał jeden ton: nie było takiej siły, która latem 1944 roku mogła zmusić tamtych chłopców i tamte dziewczęta do stania z bronią u nogi. By to zrozumieć, musiałem odbyć właśnie te setki spotkań i rozmów z Bohaterami. Trzeba było ich usłyszeć, gdy opowiadali, jak przez 5 długich lat nie było w Warszawie ani jednego dnia bez ulicznych łapanek, publicznych egzekucji, mordowania dniem i nocą - tylko za to, że Polak był Polakiem. Jak po pięciu latach wyniszczania, jakiego nie doznało żadne inne miasto w okupowanej przez Niemców Europie, nie było już w Warszawie ani jednej rodziny, która nie straciłaby kogoś (najczęściej wielu) z bliskich. Trzeba było usłyszeć o niemieckiej pogardzie i nienawiści, o tym, jak wyjście po zakupy było podróżą w nieznane i często kończyło się w Palmirach, na Pawiaku lub w Oświęcimiu. Trzeba było usłyszeć te słowa, że woleli zginąć, niż pozwolić oprawcom na dalsze bezkarne mordowanie - bo przecież do tego sprowadzał się rozkaz Niemców o stawieniu się, pod karą śmierci, wszystkich mężczyzn pomiędzy 16 a 65 rokiem życia, do kopania fortyfikacji obronnych…


Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo