Czytam właśnie, jak na S24 niejaki komiiinek obrabia dupę prof. Pawłowi Artymowiczowi. Chamskie, bezceremonialne obrzucanie gnojem, jak za najgłębszej komuny. Czemu?
Prof. Artymowicz pozwolił sobie napisać dwa słowa, co myśli o wartości naukowej prac prof. Biniendy i Nowaczyka. Zwrócił uwagę na fundamentalne błędy jakie prof. Binienda i Nowaczyk popełnili w swojej prezentacji.
Wystarczyło - prawacka machina obrabiania dupy ruszyła. Okazje się, że to, co pisze Artymowicz nie ma znaczenia - dyskwalifikuje go jego rodowód. Podobno rodzina esbecka. Koniec rozmowy. Binienda i Nowaczyk mogą nadal pleść androny.
Inne tematy w dziale Polityka