Romuald Szeremietiew Romuald Szeremietiew
1812
BLOG

W rocznicę stanu wojennego

Romuald Szeremietiew Romuald Szeremietiew Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 91

imageZbliża się kolejna rocznica wprowadzenia tzw. stanu wojennego, który miał zapewnić Związkowi Sowieckiemu, że Polska nie odzyska niezależności państwowej i nadal będzie służyć rosyjskim interesom. Związek Sowiecki rozsypał się, wraz z nim cały sowiecki blok i PRL. Czy to oznacza, że zagrożenie dla Polski ze strony Rosji minęło?

Józef Piłsudski uważał, że każda Rosja, bez względu na jej ustrój, będzie zawsze zagrażała niezależności Polski.

Tego czym jest Rosja doświadczyłem w moim życiu - w końcu 1945 r., gdy miałem dwa tygodnie, sowiecki kontrwywiad Smiersz (Smiert’ szpionam), aresztował mego ojca Mikołaja Szeremietiewa, który do nas nie wrócił, przepadł w ZSRR.

Wychowałem się w Legnicy, którą nazywano „małą Moskwą” z racji na obecność ogromnego garnizonu sowieckiej armii (Северная группа войск, СГВ.) A w końcówce „Polski Ludowej” sąd wojskowy „Ludowego” Wojska Polskiego skazał mnie na wieloletnie więzienie m.in. za „podważanie przyjaźni polsko-radzieckiej”. Czym więc jest rosyjskie zagrożenie wiem nie tylko z książek.

Po rozpadzie ZSRR z uwagą obserwowałem formowanie się Federacji Rosyjskiej. Należałem do tych, którzy dostrzegali, że odradza się rosyjski imperializm. Dla mnie było oczywiste, że znowu pojawi się zagrożenie dla Polski. Takie wnioski należało wysnuć zapoznając się z koncepcjami formułowanymi przez rosyjskich strategów i geopolityków, odnotowując przemiany w rosyjskiej doktrynie wojennej i wreszcie analizując kierunki polityki zagranicznej realizowanej przez władze Federacji Rosyjskiej.

imageW Warszawie długo tego nie dostrzegano, panowała nawet swoista beztroska i przekonanie, że Rosja po rozpadzie ZSRR nie będzie miała żadnych agresywnych zamiarów (słyszałem: a dlaczego Rosja miałby zajmować Polskę, do czego jest Rosji potrzebna?).

W Europie zresztą miało nie być wojen więc przygotowania do obrony własnych granic wydawały się niepotrzebne zwłaszcza, że Polska uzyskała członkostwo w NATO, co miało gwarantować jej bezpieczeństwo na wieczne czasy.

Dziś coraz wyraźniej dostrzega się imperialną politykę Rosji. Kreml zresztą nie ukrywa, że chciałby zbudować „eurazjatycką wspólnotę geopolityczną”, nawet padają takie określenia: „od Władywostoku do Lizbony”. Władze na Kremlu uważają, że uda się im stworzyć podporządkowaną Moskwie „wspólnotę”, w której znajdą się potencjały państw europejskich, w szczególności Niemiec. Dzięki temu Rosja mogłaby już jako supermocarstwo wejść w równoprawne relacje ze Stanami Zjednoczonymi i przy okazji także z Chinami.

imageNa terenie Europy Zachodniej, w Berlinie, Paryżu, Rzymie, Madrycie ścierają się dwie polityczne tendencje: czy Europa zachodnia ma pójść z Rosją, czy zachować dotychczasowe związki z USA. Moskwa ze swej strony liczy, że osłabiona Europa, chociażby z racji kłopotów z islamskimi „uchodźcami” i nękającym ją kryzysem cywilizacyjnym będzie musiała szukać rosyjskiego wsparcia. Prezydent Władimir Putin prezentuje się jako potrafiący surowo i stanowczo postępować z muzułmanami (Czeczenia). Pojawiają się nawet opinie, także w Polsce, że Putin będzie bronił chrześcijaństwa przed zalewem islamu, czyli odegra rolę jakiegoś współczesnego Jana III Sobieskiego.

W rosyjskim zamiarze imperialnym pojawia się oczywiście Polska, która, przypomnijmy, w czasie ostatnich dwu wieków była przez 150 lat pod rosyjskim butem. Dziś Polska uważa, że gwarancje bezpieczeństwa dają jej Stany Zjednoczone, a to oznacza, że stoi w poprzek wszystkiego, co Rosja chce w Europie osiągnąć.

imagePolska znajduje się w miejscu bardzo ważnym, z punku widzenia zamierzeń Rosji, w Europie Centralnej, czy raczej, jak to określił wybitny polski historyk Oskar Halecki w Europie Środkowo-Wschodniej – może mieć wpływ na państwa nadbałtyckie, Białoruś, Ukrainę. Ten rejon z punku widzenia planów Kremla jest kluczowy, naprawdę dla Rosjan bardzo ważny. Bez opanowania (podporządkowania) tego rejonu i imageoczywiście Polski Rosja nie może zrealizować swoich planów imperialnych. Polska nie byłaby przeszkodą, gdyby zgodziła się na status podporządkowanego Rosji nowego PRL. Kreml pilnie wypatruje, czy pojawiają się w Polsce siły, które jakieś neo-peerelowskie rozwiązanie by zaaprobowały. Na początek mamy takich, którzy uważają, że w 1945 r. wyzwoliła nas armia Stalina.

W każdym razie przyszłość relacji polsko-rosyjskich musimy rozpatrywać z uwzględnieniem założenia, że Rosja nie zrezygnuje ze swoich planów wielkomocarstwowych i będzie starała się wszelkimi sposobami podporządkować sobie Polaków. To powinno być oczywiste dla polskich elit, zakładając, że już je mamy, dla politycznych ośrodków decydujących o polityce państwa, a także, dla każdego Polaka patrioty. Zagrożenie ze strony Rosji ma dla Polski wartość stałą i Rosja wykorzysta każdą sprzyjające jej okoliczność, każdy moment słabości po polskiej stronie, aby do Polski wkroczyć.

imageIstnieje też inna niezmienna, którą trzeba uwzględniać. Jest nią przekonanie wśród sojuszników Polski, że uda się Rosję skłonić, aby stała się zgodnym uczestnikiem międzynarodowych relacji, dbającym o swój rozwój gospodarczy i dobrobyt własnych obywateli, współdziałającym w oparciu o jakieś wspólne nam wartości. Wielu ośrodkom wydaje się, że będą prowadzić z Rosją „dialog” dzięki któremu wyeliminują z zachowań Rosji agresję i przemoc. To zaś oznacza, że zawsze na Zachodzie będą tacy, którzy nie docenią zagrożenia ze strony Rosji.

Dlatego uwzględniając powyższe należy przygotować własną, od nas tylko zależną obronę Rzeczypospolitej. Trzeba w niej zebrać środki, które upewnią rosyjskie sztaby, że Polska będzie bardzo trudna do zdobycia, a jej podporządkowanie może być niemożliwe do osiągnięcia.

Czy ta myśl znajduje swój wyraz w przygotowaniach obronnych Polski, w kształcie jej sił zbrojnych i czy Polacy prezentują powszechną wolę obrony Ojczyzny – o to należy pytać polityków kierujących obronnością, decydujących w co uzbrajamy Wojsko Polskie i jaki rodzaj obrony przygotowujemy.

imagePowinniśmy oczywiście zabiegać o wsparcie sojusznicze, ale musimy też pamiętać, że w godzinie próby możemy być pozostawieni samym sobie. Sytuacja z września 1939 r., gdy Polska daremnie oczekiwała na sojusznicze wsparcie nie może powtórzyć się. Miejmy nadzieję, że ten problem zostanie rozwiązany w ślamazarnie opracowywanej strategii bezpieczeństwa narodowego Polski oraz w wynikającej z niej, a wymagającej pilnego opracowania – jej też nie ma - strategii obronności RP.

imageJakiś złośliwiec powiedział, że myślenie ma kolosalną PRZESZŁOŚĆ. Zdarza się, że wspominając niemiłe zdarzenie z przeszłości nabieramy przekonania, że postępując inaczej można go było uniknąć. Zdolność przewidywania skutków tego co robimy, lub czego nie zrobimy, jest rzeczą bardzo cenną, zwłaszcza, gdy nasze działania decydują o losach innych, o przyszłości naszego państwa i tym co może spotkać jego obywateli. Zdolność przewidywania jest konieczna szczególnie w przypadku ludzi sprawujących rządy w państwie.

Rozważając czas jaki jest potrzebny do zbudowania odpowiedniego dla współczesnej Polski systemu obrony uważam, że mogłoby to zająć co najmniej dziewięć lat pod warunkiem, że będziemy dobrze wiedzieli co trzeba zrobić. Czas najwyższy to ustalić (strategia obronności) i zrobić – w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego 1981 r. o to apeluję. image


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura