r.szklarz r.szklarz
156
BLOG

Turecki sąd knebluje usta największemu opozycyjnemu dziennikowi

r.szklarz r.szklarz Polityka Obserwuj notkę 2

Turecki rząd przejął dziś kontrolę nad opozycyjnym dziennikiem Zaman. Prezydent Erdogan tym samym odzyskuje inicjatywę w walce o władzę. Ma to bezpośredni związek z uwolnieniem przez turecki Trybunał Konstytucyjny dziennikarzy dziennika Cumhuriyet

 

W piątek do redakcji dziennika niesprzyjającego władzy rządzącej w Turcji partii AKP wprowadzony został zarządca sądowy. Pretekstem I oficjalnym uzasadnieniem było oskarżenie go o współpracę z ruchem religijnym Fethullaha Gulena, który w ostatnim czasie w Turcji został uznany za organizację terrorystyczną.

Prawdziwy motyw może być jednak zupełnie inny. Według twitterowego konta Fuat Avni, które wielokrotnie z wyprzedzeniem informowało o planach władzy, przejęcie jest zemstą za wypuszczenie na wolność dziennikarzy Cumhuriyet w zeszłym tygodniu (pisałem o tym w poprzedniej notce). Fuat Avni zresztą jako pierwsze poinformowało o tym co spotka redakcję Zaman.

Czyli wydarzenie to jest w zasadzie kolejnym rozdziałem zamykania przez prezydenta Erdogana ust mediom, które ośmieliły sie nie pochwalać poczynań rządu. Ostatnim dużym przykładem było zamknięcie grupy Ipek Koza (o czym pisałem tutaj), także oskarżonej o powiązania z Ruchem Gulena.

Można się zapytać, dlaczego zemstą za uwolnienie dziennikarzy Cumhuriyet jest zamknięcie gazety Zaman. Obie redakcje nie mają przecież ze sobą nic wspólnego.  Otóż chodziło o to by maksymalnie uderzyć w opozycję. Zaman jest największym dziennikiem w kraju z nakładem około dziesięciokrotnie większym niż Cumhuriyet, który w rankingu sprzedaży plasuje się na końcu drugiej dziesiątki.

No i Erdoganowi chodziło też o to, by dopiec niegdysiejszemu przyjacielowi, dziś wrogowi Fethullahowi Gulenowi. Jego organizacja jest oskarżona o tworzenie "równoległych struktur" w państwie tureckim, które obejmują obsadzenie swoimi ludźmi wysokich stanowisk w wojsku, sądach, policji i administracji rządowej. Coś, co na pewno jest kłopotliwe dla człowieka, który chce skupić w swoich rękach całą władzę, ale nazywanie tego "terroryzmem" jest lekką przesadą.

Władza AKP osiągnęła także jeszcze jeden cel, co było widać w trakcie "instalowania" w redakcji nowego zarządu. Tylko jedna, niewielka stacja telewizyjna transmitowała całe zdarzenie. Pozostałe wolały nie tracić tak niepowtarzalnej okazji do siedzenia cicho. Nikt nie wie, kto będzie następny.

Niezależnie od tego, jakie powody przyświecały zamknięciu największego dziennika w Turcji, jest to smutny dzień dla wolności słowa w tym kraju i dla jego demokracji. 

r.szklarz
O mnie r.szklarz

Absolwent SGH i Uniwersytetu Marmara w Stambule. Zainteresowany ekonomią i sprawami międzynarodowymi, szczególnie Bliskim Wschodem. Treść notek nie odzwierciedla poglądów i opinii redakcji -- żadnej redakcji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka