r.szklarz r.szklarz
670
BLOG

Newroz, czyli kurdyjski nowy rok -- obchody zakazane

r.szklarz r.szklarz Polityka Obserwuj notkę 0

pierwszy dzień wiosny jest dniem, kiedy Kurdowie obchodzą swoje najważniejsze święto - Newroz, czyli nowy rok. W tym roku jednak obchody są zdecydowanie mniej huczne niż zazwyczaj.

Tradycyjnie podczas święta Newroz organizowane są duże i małe imprezy uliczne, podczas których ludzie razem rozpalają ogniska, tańczą, słuchają przemówień polityków i ogólnie manifestują swoją tożsamość narodową. Tureckim władzom oczywiście to święto się nie bardzo podoba, szczególnie w kontekście ostatnio prowadzonych przez siły bezpieczeństwa akcji antyterrorystycznych.

Z tego powodu uliczne obchody w prawie całym kraju zostały zabronione. "Prawie", bo zakaz zdjęto w 18 miastach i miasteczkach. Najwięcej uczestników w święcie Newroz wzięło udział w stolicy Kurdów, czyli w Diyarbakir. Znajomy, który jest na miejscu szacuje tłum na około 200.000 osób. To i tak około pięciokrotnie mniej niż 21 marca 2015.

Przez ostatni rok wiele się zmieniło. Zostało zerwane zawieszenie broni między tureckim rządem i kurdyjską partyzantką PKK, a na ulice wróciła przemoc. Pojawiło się też zagrożenie ISIS, które w ostatnich miesiącach kilka razy organizowało zamachy wymierzone w mniejszość kurdyjską. Zaledwie kilka dni temu strach padł na cały kraj po zamachu w Stambule. Tak duże zgromadzenie jest wymarzonym celem dla terrorystów. Ale dla setek tysięcy Kurdów to za mało, by odwieść ich od świętowania.

Podczas festynu w Diyarbakir przemawiał najważniejszy w tym momencie kurdyjski przywódca Selahattin Demirtas. Mówił o potrzebie dialogu i wznowienia rozmów pokojowych. Bardzo ryzykowne słowa w Turcji, już kilka osób straciło za ich wypowiadanie pracę, a nawet wolność. Rząd w tym momencie tępi ludzi, których nazywa terrorystami, a nie z nimi rozmawia.

Fakt, że w ogromnej większości miast uliczne obchody święta Newroz były zakazane, wcale nie oznacza, że się one nie odbyły. Kurdowie wyszli na ulice pomimo zakazów, tylko w tych miejscach dominującym żywiołem był nie ogień z tradycyjnych ognisk, a woda z armatek wodnych i powietrze ciężkie od gazu łzawiącego. Pokojowe i radosne święto zamieniło się tam w antyrządową manifestację i zamieszki.

Ale są też bardziej pomysłowe sposoby na omijanie zakazu. W Stambule grupka Kurdów zatamowała ruch samochodowy na zakorkowanej autostradzie i zaczęła tańczyć na środku jezdni. Policja nie miała nawet możliwości do nich dojechać. Być może ta impreza nie była szczególnie masowa, ale pokazuje, że przy odrobinie woli można ominąć każdy zakaz i po prostu być sobą.

r.szklarz
O mnie r.szklarz

Absolwent SGH i Uniwersytetu Marmara w Stambule. Zainteresowany ekonomią i sprawami międzynarodowymi, szczególnie Bliskim Wschodem. Treść notek nie odzwierciedla poglądów i opinii redakcji -- żadnej redakcji.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka