Według sondażu CBOS najbardziej nielubianą przez Polaków nacją są Arabowie. Niechęć do nich wyraża aż dwie trzecie badanych. Mamy do nich nawet bardziej negatywne emocje niż do Rosjan, na których nieprzychylnie spogląda połowa z nas. Takie dane zadziwiają, szczególnie, że ogromna większość Polaka Araba widziała tylko w telewizji, ich mniejszość w Polsce praktycznie nie istnieje. A może ta nieprzychylność wynika właśnie z tego?
Pamiętam, jak kilka lat temu wziąłem udział w Marszu Niepodległości. To był piękny, słoneczny dzień, sprzyjający tego typu inicjatywom. Ulice Warszawy wypełniły się tysiącami ludzi, głównie młodych mężczyzn, ale były też kobiety, osoby starsze, nawet całe rodziny. Wszyscy chcieli zamanifestować swoje przywiązanie do Polski i radość z jej niepodległości. W patriotycznym uniesieniu spokojnie przeszliśmy całą trasę Marszu. Odpuściłem już sobie przemówienia działaczy Ruchu Narodowego i poszedłem do domu zadowolony, że nareszcie organizatorom udało się uniknąć zamieszek. I wtedy włączyłem telewizor.
Na ekranie zamiast uśmiechniętych twarzy, które otaczały mnie jeszcze godzinę wcześniej ujrzałem gości w kominiarkach rzucających kostką brukową w policję, koktajle mołotowa pod którymś z warszawskich skłotów, płonącą Tęczę na Placu Zbawiciela i spaloną budkę wartownika pod ambasadą Rosji. Czy ja brałem udział w tym samym marszu?
Oczywiście te rozróby podczas Marszu Niepodległości rzeczywiście miały miejsce i nie można zarzucić relacjonującym je dziennikarzom braku rzetelności. Jest to jednak tylko część prawdy. W dodatku niewielka część, bo przecież w demolkach brało udział tylko kilkaset osób, a spokojnie maszerowało kilkadziesiąt tysięcy. Tak po prostu działają media – kierują kamery tam, gdzie coś się dzieje i znacznie chętniej pokazują zamieszki, niż spokojny marsz. Także widzowie chętniej te zamieszki oglądają.
Analogicznie jest z naszym obrazem Araba zbudowanego przez telewizję. Słyszymy o nich tylko kiedy coś przeskrobią – porwą jakiś samolot, przeprowadzą zamach terrorystyczny, albo kogoś zgwałcą na imprezie sylwestrowej. I jasne, te wydarzenia mają miejsce, ale przedstawiają tylko część prawdy. Drugą częścią są miliony ludzi po prostu normalnie żyjący i nikomu nie przeszkadzający. I tak jak nie każdy patriota to agresywny chuligan, tak nie każdy Arab to terrorysta i gwałciciel.
Ostrzegam przed budowaniem światopoglądu na podstawie kalek z telewizji. Świat jest naprawę bardziej złożony.
Absolwent SGH i Uniwersytetu Marmara w Stambule. Zainteresowany ekonomią i sprawami międzynarodowymi, szczególnie Bliskim Wschodem. Treść notek nie odzwierciedla poglądów i opinii redakcji -- żadnej redakcji.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo