W Opolu Lubelskim ktoś wpisał PRL - owskie bloki do rejestru zabytków. Niektórzy mieszkańcy twierdzą, że uczyniono tak dla kawału. Jednak żart ten okazuje się wyjątkowo uciążliwy dla lokatorów, gdyż bez zgody konserwatora nie mogą praktycznie nic zrobić w mieszkaniach. Złośliwi żartują, że blokersi są tam kustoszami.
Mogę zrozumieć intencje osób domagających się wpisania do rejestru zabytków Pałacu im Stalina (obecnie Pałac Kultury i Nauki) w Warszawie. No cóż, zaludniający Warszawę „element napływowy" w tym politycy, od czasów Stalina orientuje się na jego podstawie, gdzie jest centrum. Zburzyć tego nie można, bo by się biedaki zupełnie pogubiły, więc wymyślili sobie sami, że zrobią z "pekina" zabytek. Zdaniem pomysłodawców tego absurdu, nie ma tu znaczenia fakt, że PKiN, to pamiątka po agresorze bądź, co bądź. W końcu taki Malbork to też pozostałość po najeźdźcach, a jakoś nikt nie chce go burzyć – argumentują.
Od biedy można Pałac uznać za zabytek. Gorzej jednak oswoić mi się z myślą, że miałby on być symbolem Warszawy a do tego niektórzy zmierzają. Mnie bardziej bulwersuje urządzanie pod pałacem wszystkich imprez - począwszy od powitania Nowego Roku, przez koncerty np. WOŚP. Nie mówiąc już o wiecu poparcia PiS dla rządu. Tworzy się takimi działaniami z tego budynku symbol Warszawy. Uważam, że takim symbolem Pałac Stalina być nie powinien.
Niechby powstało tam Muzeum Komunizmu, o które zabiega Czesław Bielecki. I niech tam znajdą swoje miejsce pracy - w charakterze żywych eksponatów - wszyscy agenci, esbecy, OZI i TW, członkowie komitetów, egzekutyw i im podobni. Miejsca jest aż nadto.
Inne tematy w dziale Polityka
