Czy za kilka tygodni skończy się wojna rosyjsko-ukraińska? Nie wiem. Ale chciałbym – jeszcze jeden, ostatni raz – zabrać głos w tej sprawie. Ku przestrodze i rozwadze.
Kiedy piszę te słowa, media przypuszczają, że Donald Trump nakłoni obie strony do zawarcia pokoju. Może tak, a może nie. Może wojna będzie trwać jeszcze tylko kilka tygodni, ale… równie dobrze może trwać jeszcze 5 lat. Na razie sytuacja przypomina wojnę iracko-irańską (1980-88): wtedy też po kilku miesiącach zmagań ustaliła się linia frontu, żadna ze stron nie mogła osiągnąć decydującego zwycięstwa; zaczęła się wojna pozycyjna. W obu przypadkach strony walczące cieszyły się wsparciem innych światowych mocarstw.
Niezależnie od tego, co przyniosą najbliższe tygodnie warto się zastanowić, jakie stanowisko ma podjąć Polska wobec Rosji na najbliższe lata.
****
Pozwolę sobie na dygresję.
Pracę nad tym esejem zacząłem – jeśli dobrze pamiętam – półtora roku temu. Miałem w sprawie tego tekstu duże ambicje; chciałem, żeby był choć trochę w stylu prof. Johna Mearsheimera albo innego słynnego eksperta. Nie udało mi się go wtedy ukończyć, zamiast tego obserwowałem wydarzenia wojenne przez kolejne miesiące. W końcu postanowiłem napisać go od nowa. Przy okazji nauczyłem się dwóch rzeczy. Po pierwsze – bardzo trudno jest przewidzieć przyszłość. Po drugie (ale to na marginesie), że nie ma sensu udawać kogoś, kim się nie jest. Trzeba wypracować własny styl.
Część 1. Bilans zysków i strat – rezultaty polityki III RP
Kłamstwo ULB, czyli szkodliwe bajki Giedroycia
Naszą politykę od 20 lat kształtują partie post-solidarnościowe. Działacze „S” byli pod wielkim wpływem środowiska paryskiej „Kultury”, którą kierował Jerzy Giedroyć. To właśnie on – razem z Juliuszem Mieroszewskim – pierwszy stwierdził, że Polska powinna odpuścić sprawę Kresów Wschodnich i blisko współpracować z niepodległą Litwą, Białorusią i zwłaszcza Ukrainą. Na marginesie, Giedroyć uważał też, że o zbrodniach popełnionych przez OUN i UPA „należy zapomnieć”1.
Giedroyć miał wielkie osiągnięcia na polu kulturalno-wydawniczym, ale należę do krytyków jego działalności politycznej. Uważam, że jego teorie nie wytrzymały próby czasu: Polska po prostu nie ma stałego sojusznika na Wschodzie. Litwa, Łotwa, czy Estonia są za małe, by uważać je za strategicznego sojusznika. Owszem, są też większe i przychylne nam państwa – Rumunia, Finlandia, Szwecja – ale one są z kolei za daleko. Kiedyś wydawało mi się – jeszcze w 2022 r. - że w przyszłości takim sojusznikiem będzie Białoruś. Władza Łukaszenki wydawała się nietrwała (pamiętacie slogan o 3% poparcia?), a z narodem białoruskim nie mamy poważnych sporów natury kulturalno-historycznej. Niestety, opozycja demokratyczna okazała się słaba, skłócona i uległa rozproszeniu. Wszystko wygląda na to, że Białoruś zostanie skansenem neokomunizmu nie tylko przez najbliższe lata, ale i dekady. Na sojusz polsko-białoruski nie warto w tej chwili czekać.
Stałym sojusznikiem Polski nie jest, niestety, również Ukraina. Obecnie połączyły nas interesy – my chcemy pokoju, oni chcą ocalić niepodległość. Ale wiele wydarzeń w czasie trwającej wojny pokazało, że rząd Ukrainy nie zawaha się grać przeciwko nam. Doskonałym przykładem jest afera ze zbożem technicznym. Przyjęliśmy miliony ukraińskich uchodźców, zapewniliśmy edukację ich dzieciom. Nadwyrężyło to naszą gospodarkę. Kiedy okazało się, że w naszym kraju nielegalnie sprzedawane jest ukraińskie zboże, musieliśmy zamknąć granice, by nie zrujnować naszego rolnictwa. Tak samo zrobiły rządy Słowacji, Rumunii, Węgier i kilku innych krajów. Jak zareagowały władze Ukrainy? Służę odpowiedzią. Ukraińska minister rolnictwa określiła zakaz importu zboża „niedopuszczalnym” 2 a wiceminister gospodarki zagroził, że w odpowiedzi „Ukraina wprowadzi zakaz importu polskich warzyw i owoców”!3 Warto też przytoczyć wypowiedź prezydenta Zełeńskiego z forum ONZ (wrzesień 2023): „niepokojące jest to, jak niektórzy w Europie [...] odgrywają w teatrze politycznym solidarność, robiąc thriller ze zbożem. Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora”. Mówiąc inaczej, Zełeński oskarżył kraje naszego regionu o pomoc Putinowi!
Afera ze zbożem była dla mnie ostatecznym dowodem, że Polacy muszą pójść swoją drogą, a Ukraińcy – swoją. Popieram niepodległą Ukrainę, ale nie wierzę w bliską współpracę ani tym bardziej unię naszych krajów.4
Z jak Zagłada
Dlaczego wybuchła II Wojna Światowa? Nie wdając się w szczegóły, w rezultacie I Wojny Światowej z grona mocarstw wypadło kilka państw: Niemcy, Imperium Rosyjskie, Austro-Węgry czy Bułgaria (tak, przed I Wojną Światową Bułgaria miała znacznie większe terytorium). Oliwy do ognia dolał kryzys finansowy lat 20., który wyniósł do władzy groźnych dyktatorów, którzy obiecywali dobrobyt i potęgę państwa za wszelką cenę.
Widzę w tym pewne podobieństwo do ostatnich 30 lat. Związek Radziecki przegrał zimną wojnę i uległ rozpadowi. Rosjanie stracili swoje imperium, nie dostając nic w zamian. Żadnego wzrostu gospodarczego. Żadnego dobrobytu. Dlatego poparli Putina, który obiecał, że znowu zrobi z Rosji supermocarstwo. Jednak była to rozpaczliwa „ucieczka do przodu”.
Uważam, że nawet jeśli Rosja pokona Ukrainę i anektuje połowę jej terytorium, to… i tak przegrała. OK, może i Moskwa zbudowała wokół siebie blok posłusznych państw (Azja Środkowa, Gruzja, Białoruś, niektóre państwa afrykańskie), ale na Zachodzie jest zupełnie skompromitowana. Nawet tak prorosyjskie społeczeństwa jak Niemcy czy Włosi zauważyli, że Rosja jest państwem całkowicie nieobliczalnym, a nie racjonalnym partnerem, z którym zawsze można się ułożyć. Coraz gwałtowniejsze ruchy Moskwy skutkują kolejnymi pakietami sankcji. W dłuższej perspektywie sankcje działają, czego przesłanką może być fakt, że Rosja i Białoruś zaczęły utajniać swoje dane demograficzno-gospodarcze. Ponadto Rosja jest państwem niesamowicie zacofanym, które swoją potęgę opierało głównie na eksporcie bogactw naturalnych, a nie przełomowych technologii. Wielkoruska polityka nie rozwiązała takich poważnych problemów, jak alkoholizm, narkomania, korupcja, mafie, spadek liczby urodzeń, czy olbrzymia bieda rosyjskiej prowincji (dowodem na tę biedę jest kradzież lodówek, konsol do gier i pralek przez rosyjskich żołnierzy). Gospodarka rosyjska bardziej przypomina wiktoriańską Anglię niż np. dzisiejszą Finlandię. Większość obywateli żyje w biedzie, poza dużymi miastami (Moskwą, Sankt Petersburgiem i „miastami zamkniętymi”5) nie ma perspektyw na rozwój. 1% najbogatszych zgarnia wszystkie owoce wzrostu gospodarczego. Dystans między Europą a Rosją z każdym rokiem się pogłębia.
Rachunek sumienia: Bankructwo polskiej humanistyki
Jednym z problemów naszego systemu edukacji jest to, że jest zbytnio zapatrzony na Zachód6. W polskiej szkole zagadnienia związane ze wschodnią Europą zajmują bardzo mało miejsca. Nawet rzekomo bliska Ukraina czy Białoruś jest dla wielu Polaków zupełnie nieznana (ilu Polaków potrafi wymienić jakiegoś znanego pisarza z Ukrainy lub Białorusi?). Jeszcze gorzej wygląda podejście naszej historiografii do tematu Rosji. Zamiast pokazywać wielowymiarową naturę naszych relacji, skupia się na podkreślaniu wzajemnej wrogości.
No i co z tego? Przez większość naszej historii toczyliśmy konflikty z Niemcami. Jednocześnie w tym samym czasie polscy monarchowie żenili się z niemieckimi dynastiami: Habsburgami, Wittelsbachami i innymi. Przez kilka dekad byliśmy w unii z Elektoratem Saksonii. Obecnie jesteśmy jednym z największych partnerów handlowych Niemiec, jesteśmy częścią tych samych sojuszy: UE i NATO. I na tej współpracy korzystają zarówno Niemcy, jak i Polacy. Antypatie naszych polityków nie mają – na szczęście! - na to wpływu.
Tak samo było w czasach Imperium Rosyjskiego. Miała wtedy miejsce zarówno współpraca „nieoficjalna” (polskich i rosyjskich rewolucjonistów, tu warto wymienić Aleksandra Hercena), ale również „oficjalna” – tacy ludzie jak Franciszek Drucki-Lubecki albo hr. Aleksander Wielopolski byli poddanymi cara, ale jednocześnie działali na rzecz rozwoju gospodarczego i kulturalnego ziem polskich. W czasie I wojny światowej polscy i rosyjscy żołnierze walczyli ramię w ramię (II Korpus Polski gen. Dowbora-Muśnickiego); następnie w czasie rewolucji rosyjskich Polacy walczyli po obu stronach konfliktu7. Rządy Lenina i Stalina – nie muszę tego tłumaczyć - nie służyły pojednaniu naszych narodów. Ale kiedy zakończyła się II wojna światowa, wszystkie narody na wschód od Łaby były „więźniami bloku wschodniego” – sytuacja Rosjan była znacznie gorsza niż Polaków. Jednak nawet w tej mrocznej epoce zdarzały się pozytywy: blok wschodni był miejscem wymiany gospodarczej i kulturalnej między krajami naszego regionu! Ponieważ kultura zachodnia była na cenzurowanym, Polacy mogli poznać lepiej kulturę węgierską, czeską, rosyjską itd. Obecnie rzadko możemy usłyszeć w radiu bałkańskie piosenki albo kupić książkę rosyjskiego bądź łotewskiego autora. Z podziwem myślę o wydawnictwach PRL, które drukowały np. antologie literatury węgierskiej i radzieckiej – nie tylko tej wyrafinowanej, ale też bardziej rozrywkowej.8 A teraz? W mediach słyszymy, że Rosjan zaślepia antypolska propaganda, ale ilu Polaków ma podstawową wiedzę na temat Rosji i szerzej – obszaru poradzieckiego? Ilu Polaków słyszało o bohaterach antykomunistycznej opozycji, takich jak ojciec Aleksander Mień („radziecki Popiełuszko”) czy Włodzimierz Bukowski? Ilu Polaków – co tam, ile polskich polityków i akademików - słyszało o Piotrze Czaadajewie, który (za cara Aleksandra III!) pisał, że odejście od katolicyzmu było największą katastrofą w dziejach Rosji? Albo o Włodzimierzu Sołowjowie, wybitnym filozofie, który w 1896 r. przyjął katolicyzm, a po 1905 r. współtworzył środowisko katolików obrządku bizantyjsko-rosyjskiego?
Kiedy Polacy zrozumieją, że nie wszyscy „ludzie radzieccy” myślą jak Putin? Jak napisał Mikołaj Iwanow, historyk, działacz opozycji antykomunistycznej w ZSRR:
Carat to nie Rosja, Lenin to nie Rosja, Stalin to nie Rosja, … Putin – to też nie Rosja. […] Powoli, ale nieuchronnie to nowe pokolenie Rosjan i cały naród zaczynają oswajać się z ideą „zgubnego dla Rosji bycia imperium”. Putin i putinizm są skazani na porażkę, wojna na Ukrainie została przegrana w momencie jej wypowiedzenia.9
Rachunek sumienia: Porażka polskiej polityki wschodniej
Czy właśnie z braków w edukacji biorą się nasze uprzedzenia względem wschodniego sąsiada? Nie wiem, ale widzę skutki tych uprzedzeń, i to nawet u ludzi gruntownie wykształconych. Kiedyś - przy okazji pewnej szkoły letniej - miałem okazję wysłuchać wykładu ekspertki z Ośrodka Studiów Wschodnich. Powiedziała ona takie zdanie: „Z Rosją… nie, nie może być żadnego porozumienia”.
Byłem załamany. Przecież w polityce nigdy nie mówi się „nigdy”. Czy w 1918 roku jakiś Brytyjczyk mógł przewidzieć, że ich sojusznik – Japonia – za kilka dekad brutalnie odbierze im kolonie??? Czy po dwudziestu latach walki z talibami w Afganistanie, po śmierci bin Ladena i rozbiciu Al-Kaidy można było przewidzieć, że w tym kraju znowu zostanie wprowadzony szariat? Jak to powiedział Niels Bohr: „Przewidywanie jest trudne, zwłaszcza jeśli chodzi o przyszłość...”.10
Dotychczasowa polityka naszych rządów – czy to PiS, czy PO – była antyrosyjska i nie przyniosła żadnych efektów. Podam kilka przykładów.
1. W Warszawie została założona organizacja Forum Narodów Byłej Rosji11, której członkowie – mało znani działacze i lobbyści – proponowali rozbicie Rosji na kilkanaście małych państewek. Przecież to jest woda na młyn propagandy Putina! Żaden normalny Rosjanin nie pozwoli na oddzielenie go od swoich rodaków: w całej Rosji Rosjanie są mniejszością tylko w kilku regionach. Dlaczego ugościliśmy tak radykalną organizację w naszym kraju? Jakie korzyści nam to przyniosło? Czy dzięki temu udało nam się zwolnić więźniów politycznych w Rosji albo na Białorusi? Czy poprawiliśmy sytuację mniejszości polskiej i ukraińskiej w Rosji12?
2. Inną kwestią jest obsesyjne usuwanie wszystkiego, co się kojarzy z Rosją. Dr Hieronim Grala, znawca tematyki rosyjskiej, były konsul RP w Petersburgu wspomina w wywiadzie:
Kiedy ostatnio protestowałem przeciwko usunięciu z repertuaru Teatru Wielkiego "Borysa Godunowa", tłumaczyłem, że trudno o dzieło bardziej kompromitujące rosyjskie samodzierżawie. […] Unieważniamy Mieczysława Wajnberga - warszawianina przecież - czy mającego polskie korzenie Dymitra Szostakowicza. Ostatnio w krakowskiej filharmonii zdjęto z programu "Liturgię" Rachmaninowa. Wygnańca z ojczyzny, którego w 1931 roku zakazano wystawiać w Rosji. Chcemy jak Żdanow, Jagoda i Stalin skazywać na wymazanie? Jedyne, czym można to wytłumaczyć, to to, co Kisiel nazwał kiedyś "dyktaturą ciemniaków". 13
3. Innym, haniebnym incydentem było zwolnienie rosyjskiej redakcji Instytutu Mickiewicza w 2022 r. Pracowali w niej sami rosyjscy demokraci, bez związku z aparatem putinowskim. Zwolniono ich – jak w czasach PRL - za pochodzenie. Mimo licznych protestów, również ze strony polskich ludzi kultury14, tej decyzji nie cofnięto. Rząd RP, ulegając idiotycznej antyrosyjskiej histerii, strzelił sobie w stopę! Ograniczyliśmy naszą własną soft power. Język rosyjski jest przecież używany nie tylko w Rosji, ale także na Białorusi, w Azji Środkowej czy Chinach. Niestety, ludzie z tamtych regionów już nie poznają „polskiego punktu widzenia”.
Nie zgadzam się z Kornelem Morawieckim we wszystkim, ale miał rację, gdy podsumował polską klasę polityczną: „Na relacje z Rosją, niestety, nie mamy żadnego pomysłu”.15
Część 2. Zarys nowej polityki Polski wobec Rosji
Leninowskie pytanie – co robić?
„Etapem zero” naszej polityki powinna być bezpieczna pozycja Polski na arenie międzynarodowej. Częściowo udało się to już osiągnąć – członkostwo w NATO i Unii Europejskiej zwiększyło stabilność polityczną i ekonomiczną naszego państwa. Polski paszport jest jednym z „najmocniejszych” na świecie. W czasie kryzysu Polska musi zorientować się przede wszystkim na Zachód – odłożyć na bok różnice kulturowe i dbać o jak najlepsze relacje z Niemcami, Francją, Stanami Zjednoczonymi, Włochami itd. Im lepsze relacje będziemy mieli, tym lepsze interesy możemy ubić. A jeśli chodzi o Wschód, cóż… jeszcze raz odniosę się do Kornela Morawieckiego:
Chciałbym, żebyśmy sami decydowali o swojej polityce. […] Nie chodzi o budowanie regionalnych mocarstw ani podziały strefy wpływów. Moja wizja jest zupełnie inna: powinniśmy zjednoczyć Europę w wielkiej przestrzeni gospodarczo-kulturowej. Szczególnie że dotychczasowa formuła wyczerpuje się, potrzebna więc nowa jakość… […] Nie chodzi o to, by Brukselę podporządkować Moskwie czy na odwrót. To ma być prawdziwa jedność. Rosja powinna przyciągnąć do współpracy narody b. ZSRR, natomiast Polska powinna zachęcić do tego państwa Europy Zachodniej.16
Zamiast polityki histerycznej – polityka elastyczna
Jak zmienić Rosję w państwo pokojowe i przynajmniej częściowo demokratyczne? Najprościej byłoby podzielić kraj na strefy okupacyjne, osądzić winnych zbrodni na specjalnym trybunale i odgórnie zbudować nowe państwo – jak w Niemczech i Japonii w 1945 r. Ale, ale! Wymaga to jednak podbicia Rosji, a to prawie niemożliwe. Jasne, zdarzało się, że niewielkie państwo podbiło olbrzymie terytorium (np. Brytyjczycy w Indiach). Ale Rosja ma wielkie siły zbrojne, broń atomową i zdeterminowanych obywateli. Czy jest więc inne rozwiązanie?
Tak – jest nim polityka elastyczna. Nie stawiajmy wszystkiego na jedną kartę: starajmy się, żeby politycy przyjaźni Polsce działali nie tylko na Ukrainie, ale również na Białorusi i w Rosji. Nie wiadomo, jak potoczy się wojna. Nie wiemy, kto będzie zwycięzcą. Dlatego musimy dbać o to, żeby w każdym z krajów istniała frakcja propolska. Musimy zadbać, by przynajmniej kilku oligarchów w danym kraju mogło stracić na agresji przeciw Polsce.
Skoro hard power nie zadziała, powinniśmy użyć soft power: handlu, kultury, mediów. Skoro nie można zmienić nadbudowy (czyli aparatu władzy), zmieńmy bazę, czyli rosyjskie społeczeństwo. Prowadźmy politykę antyputinowską, ale nie antyrosyjską! Wymaga to olbrzymiej kampanii - jej celem będzie pokazanie Rosjanom, że państwa Zachodu są po prostu „fajniejsze”. Muszą istnieć całe grupy medialne działające w języku rosyjskim za europejskie pieniądze, przedstawiające tylko fakty: że w Unii Europejskiej jest wyższy poziom życia, że armia rosyjska morduje cywilów, że politycy rosyjscy opływają w luksusy, kiedy przeciętny Rosjanin żyje za głodową stawkę. Takie media muszą też przekazywać atrakcyjną kulturę europejską (w tym polską, niemiecką, francuską) i rosyjską. Pokażmy Rosjanom, że nasza kultura to nie tylko seriale o gejach na Netflixie (ulubiony obiekt kremlowskiej propagandy!), ale coś znacznie więcej. Pokażmy też, że może istnieć „alternatywna” kultura rosyjska, tworzona przez najzdolniejszych emigrantów.
Należy też – w ograniczonym zakresie – prowadzić interesy z Rosją i Białorusią. Polska żywność, ubrania czy meble to nie są towary, z których można wyprodukować broń masowego rażenia. Zamiast tego możemy poprawić wizerunek naszego kraju wśród poddanych Łukaszenki i Putina - polska jakość przeciwko rosyjskiej tandecie. Dbajmy o te kontakty – dziś możemy sprzedawać jabłka i kosmetyki, a pojutrze wspólne polsko-rosyjskie spółki mogą wydobywać bogactwa naturalne Syberii.
Rosyjski cud
A w dalszej perspektywie… Jeszcze raz w swoim tekście odwołam się do przykładu z II Wojny Światowej. Co ostatecznie sprawiło, że Niemcy, Japonia i Włochy wybrały ścieżkę pokoju? Myślę, że przed powrotem totalitaryzmu ocalił nas… cud gospodarczy. Lata 50. to największy triumf chrześcijańskiej demokracji – tej prawdziwie chrześcijańskiej. Muszę tu ujawnić, że ideowo jest mi najbliżej nie do narodowców, liberałów czy sanacji (i ich spadkobierców z PiS), ale właśnie do centrowej, racjonalnej chadecji. Jestem zafascynowany „cudem gospodarczym” w zachodniej Europie. Politycy tacy jak Adenauer w Niemczech czy de Gasperi we Włoszech zbudowali społeczną gospodarkę rynkową, opartą na spółdzielczości, poszanowaniu praw pracowniczych i tzw. państwie opiekuńczym. To właśnie oni są ojcami Unii Europejskiej, która mimo pewnych wad ma jedną, niezaprzeczalną zaletę – przyniosła Europie pokój.
Japonia poszła inną drogą – tam główną rolę odgrywały wielkie, prywatne korporacje - ale również tam dbano o dobrobyt obywateli. Posłuchajcie:
Głównymi cechami japońskiej gospodarki w latach „cudu gospodarczego” była ścisła współpraca między producentami, dostawcami, dystrybutorami i bankami w ramach ugrupowań Keiretsu, silne związki zawodowe i coroczne negocjacje płacowe oraz system gwarantowanego dożywotniego zatrudnienia w dużych korporacjach. Elementy te, wraz z aktywnym interwencjonizmem gospodarczym rządu, przyczyniły się do szybkiego rozwoju przemysłu i eksportu.17
Bez wątpienia musimy wspierać – poprzez specjalne fundusze i organizacje, we współpracy z rosyjskimi dysydentami - budowanie równości i dobrobytu w Rosji. Im większy dobrobyt, tym bardziej stabilne, wolnościowe i pokojowe państwo.
Nie będę w tym tekście określał, kto powinien rządzić Rosją ani jak powinien wyglądać jej przyszły ustrój – prezydencki, parlamentarny, a może kanclerski? Być może przyszły władca Rosji jeszcze „nie wypłynął”, wyniesie go zmęczone wojną i kryzysem społeczeństwo. Ostatecznie przywoływany w tekście Adenauer był w 1945 r. nikim – byłym nadburmistrzem Kolonii, który dopiero wyszedł z więzienia Gestapo. Należy więc czekać. Jedno jest pewne – ktoś kiedyś zastąpi Putina na tronie...
*****
Martin Luther King w swoim najsłynniejszym przemówieniu powiedział tak:
Mam marzenie, że pewnego dnia, na czerwonych wzgórzach Georgii, synowie byłych niewolników i synowie ich właścicieli będą mogli usiąść razem przy stole braterstwa. […] Mam marzenie, że pewnego dnia w Alabamie, z jej zajadłymi rasistami, z jej gubernatorem, z którego ust sączą się słowa interpozycji i nullifikacji [Kingowi chodzi o sprzeciw stanów Południa wobec zakończenia segregacji rasowej w szkołach, co nakazał Sąd Najwyższy USA – przyp. aut.] ; pewnego dnia właśnie w Alabamie mali czarni chłopcy i czarne dziewczęta będą mogli wziąć się za ręce z małymi białymi chłopcami i białymi dziewczętami jak bracia i siostry.18
Martin Luther King miał rację. Segregacja została zniesiona. Co więcej, wspomniany przez niego gubernator Alabamy, George Wallace w późniejszych latach wyrzekł się swoich rasistowskich poglądów i przeprosił czarnoskórych mieszkańców swojego stanu. Został jeszcze raz wybrany na gubernatora, tym razem również z poparciem czarnych wyborców!
Głęboko wierzę, że pojednanie Słowian również jest możliwe. Wierzę, że my, Polacy będziemy mogli pojednać się z naszymi „odłączonymi braćmi” – Rosjanami i Białorusinami. Pokój zwycięży!
*****
Praca nad esejem, który właśnie przeczytaliście, to rezultat wielu godzin pracy, wielu lektur i kilku posiedzeń w bibliotece. Oczywiście zachęcam do udostępniania i komentowania!
Po co go napisałem? Nie dla sławy, kariery i pieniędzy. Jestem po prostu głęboko zaniepokojony bezmyślną, prowokacyjną polityką zagraniczną Polski, wspieraną przez niewiarygodnych intelektualistów. Jesteśmy krajem frontowym i nie stać nas na prowadzenie tak ryzykownej polityki! Mam nadzieję, że moje słowa trafią do przynajmniej kilku osób, które będą w stanie to zmienić.
Jestem „ostrożnym optymistą”. Wierzę, że los naszej kochanej ojczyzny nie jest jeszcze przesądzony.
Kryptos
PRZYPISY:
1 - Źródło cytatu: https://pl.wikiquote.org/wiki/Jerzy_Giedroyc
2 - https://www.money.pl/gospodarka/bunt-wladz-ukrainy-ruch-polskiego-rzadu-nazywaja-niedopuszczalnym-6921956728523360a.html
3 - https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2023-09-18/reakcje-na-zniesienie-przez-ue-ograniczen-na-import-zboza-z-ukrainy
4 - Propozycję unii polsko-ukraińskiej, którą popierało (w momencie, kiedy Ukraina była w stanie wojny!) wielu polskich intelektualistów, uważam za NAJGŁUPSZĄ koncepcję polityczną w historii Europy. Gdyby takie państwo zostało utworzone, Polska musiałaby wpompować olbrzymie pieniądze w słabszą gospodarkę ukraińską (podobnie było ze zjednoczeniem Niemiec po roku 1990, tylko że RFN była potęgą gospodarczą, a my nią jeszcze nie jesteśmy). Na dodatek mielibyśmy bardzo niepewną granicę wschodnią – w Donbasie!
5 - „Miasta zamknięte” to miasta Federacji Rosyjskiej o znaczeniu strategicznym, gdzie osoby z zewnątrz muszą przejść kontrolę celną. Są to np. Norylsk, Siewieromorsk czy Żeleznogorsk.
6 - Dobrym przykładem tej obsesji na punkcie Zachodu są coraz częstsze próby porównywania sytuacji chłopów w I Rzeczypospolitej do… czarnych niewolników w USA (patrz: A. Leszczyński, Ludowa historia Polski ; K.Pobłocki, Chamstwo).
7 - Po stronie „białej armii” walczyli m.in. słynny pisarz Antoni Ferdynand Ossendowski i wojskowy polsko-białoruskiego pochodzenia, Stanisław Bułak-Bałachowicz.
8 - Przykłady antologii science-fiction: Gwiazdy Galaktyki: Antologia opowiadań science fiction pisarzy węgierskich, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1981; Okno w nieskończoność: Antologia opowiadań fantastycznonaukowych pisarzy radzieckich, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1980.
9 - Mikołaj Iwanow, Wizja drugiej Rosji, „Do Rzeczy” nr 22/2022
10 - Źródło cytatu: https://pl.wikiquote.org/wiki/Niels_Bohr
11 - https://en.wikipedia.org/wiki/Free_Nations_of_Post-Russia_Forum
12 - Polacy nadal mieszkają w Rosji, zwłaszcza w okolicach Irkucka. Również po rozpoczęciu inwazji na środkową Ukrainę w 2022 r. na Syberię jeżdżą polscy księża-misjonarze. W Rosji od czasów carskich mieszkają również Ukraińcy, np. na obszarze „Zielonego Klina” na Rosyjskim Dalekim Wschodzie. Ciekawostka: niedawno – przy okazji rocznicy mordu katyńskiego – ambasador RP, Krzysztof Krajewski, spotkał się ze środowiskiem polonijnym w Rosji.
https://www.polskieradio.pl/399/7977/Artykul/3508788,w-rosji-polscy-dyplomaci-oddali-hold-ofiarom-zbrodni-katynskiej
13 - https://wiadomosci.wp.pl/prof-grala-polskie-myslenie-o-rosji-to-brud-smrod-i-onuce-wielki-blad-6879967931013952a
14 - https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/znika-rosyjska-sekcja-portalu-culture-pl-dlaczego-kto-traci-prace
15, 16 - Wywiad z Kornelem Morawieckim: „Do Rzeczy”, nr 31/2018
17 - https://euro-industry.org/pl/artykul/jak-japonia-osiagnela-cud-gospodarczy-kluczowe-czynniki-sukcesu
18 - Tekst przemowy za tą stroną internetową: http://www.przemowienia.pl/inne/przemowienia_slawnych/martin_luther_king_-_i_have_a_dream_waszyngton_1963_.html
TAGI: #rosja #szufladakryptosa #ukraina #putin #polska #wojnanaukrainie
Źródło obrazka: Kryptos/praca własna
Witaj, Drogi Gościu, na moim blogu.
"Szuflada Kryptosa" realizuje koncepcję dziennikarstwa obywatelskiego. Wpisy umieszczam za darmo, w wolnej chwili, bo tak lubię i chcę tak robić. Sztuka, literatura, wielkie idee, sprawy poważne i niepoważne - to wszystko znajdziesz w tym miejscu!
"Szuflada Kryptosa": twój ulubiony blog hobbystyczno-humanistyczny!
Zapraszam do lektury!
[zdjęcie w tle: Pixabay, zdjęcie profilowe autorstwa Kryptosa i Pawła P.]
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka