Jerzy Szygiel Jerzy Szygiel
2877
BLOG

Prawo talionu, czyli co powiedział człowiek z tasakiem?

Jerzy Szygiel Jerzy Szygiel Polityka Obserwuj notkę 27

Zdjęcia młodego londyńczyka Michaela Adebolajo mówiącego do kamery przypadkowego przechodnia zaraz po zabiciu żołnierza, który służył w Afganistanie, obiegły cały świat, ale tylko niektóre media przekazały, co on właściwie powiedział. W samej scenie było coś surrealistycznego: mężczyzna trzymający w zakrwawionych rękach nóż i kuchenny tasak przemawia dość spokojnie, a obok niego przechodzą kobiety z zakupami, jak gdyby nigdy nic, jakby na środku ulicy nie leżały żadne zwłoki. No i nie każdy zachowałby spokój operatora komórkowej kamery, kiedy zbliżał się do niego zabójca z tasakiem… Dużo mniej angielskiej flegmy wykazała angielska policja, która zaczęła strzelać, jak się tylko pojawiła, obu sprawców mordu odwieziono do szpitali.

Na filmie Adebolajo wyraźnie wyobraża sobie, że mówi w imieniu wszystkich muzułmanów i wspomina o premierze Davidzie Cameronie, który potem od razu oświadczył, że obaj sprawcy „zdradzili islam i społeczność muzułmańską”. To bardzo ciekawy element jego reakcji, tym bardziej, że choć w zasadzie miał rację, nie powiedział wszystkiego. Ale co właściwie powiedział Adebolajo?

„Zabiliśmy tego człowieka, bo muzułmanie są codziennie zabijani przez żołnierzy brytyjskich – to jedyny powód. Oko za oko, ząb za ząb. Przysięgamy na Boga Wszechmocnego, że nigdy nie przestaniemy zwalczać najeźdźców, dopóki nie zostawią nas w spokoju. Co za problem, jeśli na ziemi muzułmańskiej chcemy żyć według naszych praw? To znaczy, że macie nas śledzić, ścigać, traktować jak ekstremistów i zabijać? Nie bracie, to wy jesteście ekstremistami! Kiedy spuszczacie bomby myślicie, że to zabija jedną osobę, a nie całe rodziny. A taka jest prawda.

Na Boga, kiedy widzę matkę z wózkiem, pomogę jej zejść po schodach, bo to leży w mojej naturze. Ale Koran w surze At-Tauba i inne sury zmuszają nas do walki przeciw tym, którzy nas napadają, oko za oko, ząb za ząb. Przepraszam, że kobiety były świadkami tego, co się tu dziś stało, ale na naszych ziemiach kobiety codziennie widzą takie rzeczy. Nigdy nie będziecie bezpieczni. Obalcie swój rząd. On o was nie dba.

Myślicie, że David Cameron da się złapać na ulicy, kiedy zaczniemy wyciągać broń? Myślicie, że zginą wasi politycy? Nie, to będą zwykli ludzie, jak ty czy twoje dzieci. Więc pozbądźcie się ich. Powiedzcie im, żeby kazali wrócić żołnierzom do domu, żebyśmy wszyscy, my i wy, mogli żyć w pokoju. To wszystko, co chcę powiedzieć.”

Sura At-Tauba, o której mówi Adebolajo, to dziewiąty rozdział Koranu, po polsku nazywający się „Skrucha”. Rzeczywiście są tam wersety, które każą walczyć z „niewierzącymi w Boga”, kiedy „zbliżają się do Meczetu” (atakują społeczność muzułmańską), ale zabójca powołuje się na „inne sury” i przede wszystkim powtarza prawo talionu (odwetu). I tu sprawa się komplikuje.

W Koranie występuje prawo talionu, ale tylko jako wyraźny cytat z żydowskiej Tory (w chrześcijańskiej Biblii to pierwsze pięć rozdziałów), zamieszczony w piątej surze „Stół zastawiony” (Al-Ma’ida – 5,45). Żydzi wzięli prawo talionu z o wiele starszego i dość prymitywnego babilońskiego Kodeksu Hammurabiego, z tym, że mocno je zaostrzyli. U starożytnych Babilończyków stosowało się ono jedynie do ludzi z tej samej klasy społecznej, natomiast według żydów miało dotyczyć wszystkich. Jest to zresztą jedno z najsilniejszych praw żydowskich, szczególnie podkreślone, wyliczone w Torze trzykrotnie (Wj 21,23, Kpł 24,17, Pwt 19,21), co daje mu pozycję wyższą od Dziesięciorga Przykazań, wypowiedzianych tylko dwukrotnie.

Jak wiadomo chrześcijaństwo, choć uznaje i cytuje Stary Testament, odrzuca prawo talionu za Jezusem (Mt 5, 38-39: „Wiecie, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb. A ja wam mówię: Nie szukajcie odwetu na tym, kto was skrzywdził…”). Tak się składa, że Koran, zaraz po „odwetowym” cytacie z Tory przywołuje „Jezusa, syna Marii” i „Ewangelię, w której jest przewodnictwo i światło”. Prawo talionu nie jest muzułmańskim nakazem religijnym i w tym sensie Adebolajo „zdradził islam”. Zabójca jakby pomylił religie, stosując się ściśle do nakazów judaizmu, o czym Cameron wolał nie wspominać.

 Czy Michael Adebolajo jest „terrorystą”? Jeśli terroryzm rozumieć jako zabójczą inicjatywę niepaństwową wymierzoną w cywilów (państwa stosują raczej „terror”), w celu wywołania zmian politycznych, to nim nie jest, bo jego ofiara była żołnierzem. Mamy tu bardziej problem filozoficzny niż religijny. Bombarduje się ulice jakiejś wioski wraz z mieszkańcami, bo drony czy samoloty wpadły na ślad jakiegoś „podejrzanego o terroryzm”, przy czym tutaj „terroryzm” rozumie się raczej jako działanie przeciw najeźdźcom, czyli żołnierzom. Żołnierz podejrzany przez Adebolajo o zabijanie cywilów nieoczekiwanie zginął od cywilnych (kuchennych) narzędzi zbrodni na ulicy europejskiego miasta. Przechodnie zostali oszczędzeni, a zabójcy nie uciekli, spokojnie czekali na aresztowanie. Należy ich jednak zaliczyć do "dziczy", która nie tylko pomyliła religie, ale i pole bitwy. Przecież słusznie odrzucamy prawo odwetu, tym bardziej, gdy spada na nas, niewinnych. 


 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka