Oglądałem spot wyborczy Ewy Kopacz, w którym to bodajże cztery (a może jednak pięć?!) pań z ogniem w oczach i swadą godną działaczek partyjnych średniego szczebla, mówiło o wyczynach, w ich retoryce niemal heraklejskich, obecnej premier w czasach kiedy była lekarką z Szydłowca. Ostatnia z owych czterech (a może jednak pięciu?!) pań gotowa była popłakać się od tej kopaczowej dobroci i altruizmu. Otóż spot ten spowodował, że doznałem emocjonalnego rozdarcia. Co powinienem zrobić, śmiać się z absurdu i prymitywnego zadęcia owego filmiku, czy też oburzać się jego jawną arogancją i kłamliwym przekazem, mówiącym, że mamy do czynienia niemal ze świętą? Świętą Ewą. Świętą od kogo? - pytam złośliwie. Od archeologów, czy grabarzy, kopiących na metr w głąb z górniczym zapałem? – dopytuje bez skrupułów ta bezczelna część mojego charakteru.
Jeśli bowiem mieliśmy do czynienia ze świętą, to lekarka z Szydłowca przeszła długą drogę od kanonizacji do przedzierzgnięcia się w kogoś o kim znana aferzystka z Platformy Obywatelskiej, była jej posłanka Beata Sawicka mówi, że Kopacz to macherka numer jeden od służby zdrowia. Mamy więc tu do czynienia z beatyfikacją ujemną, stoczeniem się z ołtarzyka pań czterech (a może pięciu?!) od świętej do kombinatorki, kręcącej przysłowiowe lody na służbie zdrowia. „Dekanonizacja” posuwa się dalej, kiedy w kwietniu, po Tragedii Smoleńskiej, Kopacz kłamie o przekopywaniu porażonej tragedią ziemi na metr w głąb, a później, wbrew faktom, kłamstwo to podtrzymuje.
Ewa Kopacz postanawia jednak przejść całą drogę owej kanonizacji ujemnej, przejmując pałeczkę sromoty od Donalda Tuska, brnąc w jego niespełnione obietnice i wirtualne ustawy, wirtualnie wypełniające wypasione biurka, pewnie te po Radosławie Sikorskim.
Idąc ulicą widzę wielkie banery z odmłodzona pfotoshopem panią premier, a obok jej botoksowej twarzy (przepraszam za złośliwość, ale taka mi się ona wydaje) hasło – słucham, rozumiem, pomagam i wtedy zaczynam się śmiać, śmiechem szalonym i dociera do mnie, że do kanonizacji ujemnej pasuje inne hasło, znacznie bardziej wiarygodne w przypadku Kopacz i niosące w sobie specyficzne, bogate i nietuzinkowe treści. Oto ono: szczuję, rujnuję, pomawiam, Czyżnie jest ono idealne dla upadłej świętej?
Inne tematy w dziale Polityka