Paradowska i Lis (panie pierwsze), postanowili ostatecznie zrezygnować z zamontowanych, w okolicach ich otworów werbalno wchłaniających, filtrów nienawiści jawnej. Zerwali je tak, jak wściekły bokser, z obitą do kresu rozpoznawalności mordą, wypluwa ochraniacz, aby móc wziąć głębszy oddech i może nie lepiej walczyć, bo nie jest już do tego zdolny, ale przynajmniej bardziej bluźnić, obijającemu mu szczenę i nery, przeciwnikowi.
Oboje państwo, wreszcie bez wewnętrznej cenzury, nawet tej elementarnej, postanowili lżyć do granic bliskich pozwom sądowym, prezydenta Andrzeja Dudę, używając takiej ponadnormatywnej ilości przymiotników o ujemnym wydźwięku, że, Waldemar Kuczyński – znany antypisowiec organiczny, mógł wreszcie uśmiechnąć się rzewnie i poczuć, że w tym pokoiku o gumowych ścianach, przeznaczonym dla najbardziej patologicznych pisofobów, nie jest już sam (choć aby być uczciwym, trzeba przyznać, że na liście przyjęć do owego pokoju, na wysokich pozycjach znajdowali się tacy wyznawcy szamba werbalnego jak Stefan Niesiołowski czy Tomasz Wołek).
Nie będę powtarzał tych kalumnii i oszczerstw, jakie tego piątkowego ranka w TOK FM – oratorsko sofistycznej wersji radiowej Gazety Wyborczej, wypowiedziało tych dwoje, wspieranych dzielnie przez Tomasza Wołka – niepokornie pokornego konsumenta rzeczywistości POwsko magdalenkowej. Kto jest ciekaw oratorskich popisów owej trójcy śniętej – odsyłam do dzisiejszej porannej audycji Gazety Wyborczej w eterze. Skoro jednak owi dziennikarze dziennikarstwa polacko pokracznego postanowili zaprzestać perfumowanie gnojówki, jaka codziennie wylewa się z ich ust i spod ich piór, oznaczać to może tylko jedno, PiSowska Godzilla zerwała Golden Gate i zmierza wprost do POwskiego matecznika aby go rozpirzyć, a zdemoralizowany aktyw rozgonić na cztery wiatry, więc ci, którzy mogą jeszcze utrzymać broń, walą z niej do owej bestii, mającej zniszczyć ich rzeczywistość wież z kości słoniowych wybudowanych na wyspach POwskiego absurdu.
PiSowska Godzilla przyniesie zmiany, zburzy ów agenturalno złodziejski ład, a co najważniejszy – pani Paradowska (panie pierwsze) i panie Lis, nie będzie się można z nią dogadać. Plujcie więc póki możecie, bo później spłoniecie w jej ogniu.
Inne tematy w dziale Polityka