Próbuję ogarnąć tą karykaturalną, a jednocześnie masochistyczną potrzebę wielu lewackich i liberalnych dziennikarzy, sprowadzenia na naszą ziemię nowego zakonu, tym razem islamskiego i wystawienia swoich słowiańskich, pryszczatych tyłków na całe to arabskie „dobrodziejstwo”, które to już jest ku temu masowane i przysposabiane. Według tychże dziennikarzy, wyznawców Allacha sprowadzać trzeb już, zaraz i wszystkich, nie myśląc o tym, co będzie później, ci zaś, co sprowadzać nie chcą to antyhumanitarne oczajdusze, za które trzeba się wstydzić.
Zresztą Lis, ów springerowski dziennikarz i lubownik wszystkiego, co europejskie, zawiódł się Polska i jedenastego sierpnia tego roku zaczął się za nią właśnie wstydzić. Zawodzimy zresztą Lisa od dawna, gdyż jak po grudzie idzie tutaj robienie z Polski hamburskiego, albo amsterdamskiego lupanaru.
Naczelnemu Newsweeka solidarność proarabsko islamska, wywodzącą się ponoć z naszej Solidarności sierpniowej (a w każdym razie dla Lisa powinna się z niej wywodzić) kojarzy się z pełnym, wyzbytym instynktu samozachowawczego, pokracznym i absurdalnym egalitaryzmem rodem z gilotynowej Rewolucji Francuskiej. I właśnie taki egalitaryzm Lis chce przyszyć do Sierpnia 80 i bić nimi po głowie (i egalitaryzmem i sierpniem) wszystkich tych, którzy nie chcą ulegać jego, jaśnie wielmożnego redaktora naczelnego, moralnemu szantażowi.
U dziennikarzy i komentatorów lewackich i liberalnych nie ma jutra i pojutrze, nie ma wątpliwości i znaków zapytania, jest tylko gorejąca w duszach potrzeba przyjmowania, przyjmowania i przyjmowania. Króluje wśród nich retoryka małych liczb, jakoby owa ilość napływających muzułmanów była zbiorem skończonym i zamkniętym, zaś wszelkie sugestie, że ci, którzy przybyli to tylko wierzchołek góry lodowej zbywane są polską wersją hiszpańskiego słowa – maniana - jutro. Pomyślimy o tym jutro – „Szlachta na koń wsiędzie, ja z synowcem na przedzie i jakoś to będzie” Taka jest właśnie liberalna logika i filozofia – bez skutków, a z przyczyną.
Żałuję tylko, że za dziesięć, piętnaście lat nie będzie kogo rozliczać za tą bezradną i sparaliżowaną islamem Europę. Wszystkie twory kopaczo i lisopodobne, rozmyją się gdzieś wśród kurhanów naszej pogrzebanej, łacińskiej proweniencji i najzwyczajniej, jak to zwykle w naszej historii, nie będzie komu dać po ryju.
Inne tematy w dziale Polityka