Harley Porter Harley Porter
6388
BLOG

Szaleństwo Michnika, paranoja Lisa

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 93

To, co się dzieje na Czerskiej i Domaniewskiej przekracza ludzkie pojęcie. W każdym razie moje przekracza na pewno, zwłaszcza kiedy obserwuję patologicznie rozdygotaną ruchawkę owych dziennikarzy inaczej, przy wymienionych wyżej ulicach pracujących. Odnośnie ulic, to nabierają one wśród ludzi negatywnych konotacji, Tak, jak w czasie ostatniej wojny niesławnie zasłużyła się Aleja Szucha, tak teraz, może nie w tym samym kontekście, ale z pewnością negatywnie, kojarzy się Czerska i Wiertnicza, a Domaniewska jest na najlepszej drodze aby do nich dołączyć.

 

Odszedłem od tematu, ale tylko na chwilę, potrzebną do tego aby zebrać myśli i ogarnąć cały ten medialny, upiorny zgiełk, konwulsyjnie nienawistny i kłamliwo szyderczy, czyniący z urojeń autorów z Czerskiej i Domaniewskiej „fakty” medialne. Wiem, zbyt duża liczba przymiotników negatywnych, ale proszę mi wierzyć, czasami trudno się powstrzymać. W każdym razie to co wygaduje Wielowieyska i Żakowski w konfraterni z lisową Kim oraz Krzymowskim, owa antycypacja negatywna, przekazywana tonem  faktów dziejących się tu i teraz, a także bieżąca „analiza” sytuacji, które jeszcze nie nastąpiły, powodują, ze człowiek chce odkopać, ukrytego przez dziadka szmajsera, albo zastępczo (bo niestety, żadnego szmajsera nie ma), splunąć z obrzydzeniem, najlepiej pod nogi owych komentatorów – wściekłych sierot po III RP.

 

Wszelkie pozory prysnęły. Dziennikarze czersko – wiertniczo – domaniewscy, już wprost walą ciosami prostymi nienawiści i sierpowymi pomówień, nie wspominając o hakach szyderstw. Wielowieyska sprawia wrażenie jakby wyhodowała sobie drugie, nienawistne usta, bo jedne to za mało aby cedzić truciznę i opluwać.  Na Jarosława Selina potrafi wylać wiadro pomyj i sama, niczym przeciwnik polityczny, perorować antypisowską, stronniczą do bólu, retoryką aby przy Hannie Gronkiewicz Waltz, spijać z jej dziobka koślawe jak po wódce, propagandowe androny.   Żakowski niczym trawiony obłędem Wernyhora (choć, czasami przypomina także sławnego Paszeko z „Pamiętnika znalezionego w Saragossie Wojciecha Jerzego Hasa), stentorowym głosem przyczajonego lewaka, wygłasza, szkalujące PiS komunały człowieka u którego troska o Polskę definiuje się jako zmartwienie abyśmy czasem nie stali się zbyt silnym i niezależnym państwem. Wreszcie Lis w swoim springerowskim tygodniku, wieszczący idiotycznymi tezami, pisanymi napuszonym językiem pomówień, upadek III RP, w domyśle demokratycznej i wolnej Polski po dojściu do władzy Attyli Kaczyńskiego.

 

Wszystko to tworzone na najwyższych obrotach, jak w jakieś surrealistycznej fabryce, obsługiwanej przez chorych z nienawiści dziennikarzy ujemnych, walczących nie o ideały, choć mówią o nich tym specyficznym tonem sprawnego politruka, ale o własne życie medialne, które do tej pory w owym brudnym stawie ściekowych mediów prowadzili w najlepsze.

 

Oni czują żelazną pięść zmian, zaciskającą się wokół tych ich fałszywych, faryzejskich gardeł, plujących nienawiścią. Walczą o wszystko. Albo jeszcze zaistnieją, albo z odium zaprzaństwa spłyną w niebyt wielkiej, społecznej obstrukcji, a może i nawet sądowych wyroków. Co aby się stało. Amen.

 

PS.

Co bardziej spokojnych czytelników przepraszam za tą moją dzisiejszą emocjonalność, ale do lisów i innych zagrodowych szkodników strzela się śrutem, a nie gawędami z kółka gospodyń wiejskich, choć do samych kółek nic, a nic nie mam.

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj93 Obserwuj notkę

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (93)

Inne tematy w dziale Polityka