Po Predator: Prey wydawało się, że może coś być dobrego z nowych filmów o tych sympatycznych stworkach. Zaraz mnie tu zajedziecie w komentarzach. Jakich stworkach? I jakich sympatycznych? Otóż może tak być. W filmie Predator: Badlands Disney zrobił z Predatora, twardego i bezlitosnego zabójcy, jakiegoś stworka, który mógłby być twym sąsiadem. Zrobił z tej postaci kino familijne. W razie czego to nawet fajny sąsiad, pójdziesz z nim na piwo a on w mordę da i jeszcze rozedrze na strzępy kogoś kto ci przeszkadza. Dla "ortodoksów" dorzucono parę cytatów i sekwencji wzorowanych na serii Alien i starych Predatorach a nawet jak wyczułem z Blade Runnera. Po to żeby pewnie nie żałowali kasy wydanej na bilet do kina. Oczywiście musi być jak u Disneya wątek wielokulturowości wszelakiej, jakiej nie napiszę. Spoilerów nie będzie. Natomiast pamiętajcie.
Jakby co ostrzegałem Was. Nie dziękujcie.
Inne tematy w dziale Kultura