frank_drebin frank_drebin
1699
BLOG

Można prowadzić agitację wyborczą w szkołach ?

frank_drebin frank_drebin Polityka Obserwuj notkę 3

Oto jak brzmi obecnie obowiązujący zapis Kodeksu Wyborczego dotyczący prowadzenia kampanii wyborczej  w szkołach:

"§ 2. Zabroniona jest agitacja wyborcza na terenie szkół wobec uczniów."

pkw.gov.pl/ustawy-wyborcze/ustawa-z-dnia-5-stycznia-2011-r-kodeks-wyborczy-wraz-z-przepisami-wprowadzajacymi-te-ustawe.html#d1r12

W nieobowiązującej już Ordynacji Wyborczej brzmiał tak:

"3. Zabronione są jakiekolwiek formy agitacji na terenie szkół podstawowych i gimnazjów wobec uczniów nieposiadających prawa wybierania."

pkw.gov.pl/ustawy-wyborcze/ustawa-z-dnia-12-kwietnia-2001-r-ordynacja-wyborcza-do-sejmu-rzeczypospolitej-polskiej-i-do-senatu-rzeczypospolitej-polskiej.html

Teraz pytanie co to znaczy "wobec uczniów" ? Definicja zawężająca tylko wobec uczniów mających czynne prawo wyborcze. Bo po co agitować kogoś kto nie może oddać głosu ? Definicja rozszerzająca wobec wszystkich uczniów. Oczywiście jak znam życie macherzy od "prawa", "ducha ustawy" i "intencji ustawodawcy" będą to interpretować w zależności tego kto będzie się politycznie promował na terenie Jednakże wszystko jest jednak kwestią interpretacji bo zapis jest niejednoznaczy a na pewno mnie jednoznaczny niż ten już nieobowiązujący.

W tej chwili zapisy Kodeksu Wyborczego niby działają na korzyść PO bo Tusk może zwiedzać Orliki (najczęściej znajdujące się na terenie szkół) jak Polska długa i szeroka. I zaharatać sobie przy okazji przez chwilę w gałę. Jednak jeśli Tusk może to dlaczego Kaczyński nie może odwiedzać szkół ? Też może. Są także wyraźne korzyści. Funkcjonariusze medialni salonu nie będą mogli się trząść z oburzenia jeśli  ktoś przez nich nielubiany (chyba nie muszę pisać kto) rozda np. nieletnim  uczniom ja wiem długopisy, czy piórniki "wyborcze". To znaczy może inaczej. Będą się trząść z oburzenia. Jednak zawsze można im zatkać paszcze przytaczając zapisy KW.

Co teraz ? No należy uzyskać w tej sprawie interpretację leśnych dziadków (i tak ich łagodnie określiłem) z PKW. Może nawet znając ich tempo "pracy" (cacus rejestracji  list Nowej Prawicy) uda im się to zrobić przed końcem tegorocznych wyborów. I dalej do szkół lub z dala od szkół.

Moim zdaniem sytuacja jest otwarta i jestem zwolennikiem tezy, że byleby tylko wobec nieletnich uczniów a jednak można prowadzić kampanię wyborczą na terenie szkół.

Jeśli jest na sali prawnik proszę mnie poprawić. Wszystkie uwagi merytoryczne przyjmę z pokorą. Fajterzy ze wszystkich stron sceny politycznej niech w tym poście wyhamują. Chodzi mi o konkretny problem a nie nawalankę przedwyborczą.

Zwykle cyniczny i wredny, szukający dziury w całym ;)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka