Stan na dziś jest taki, że co PO zaproponuje to GW przyklepuje. Więc razem z PO GW jest na pierwszej linii frontu w walce o zwiększenie długości czasu pracy ogółu Polaków i obcięciu przywilejów emerytalnych oraz pracowniczych dla tzw. mundurówki oraz np. górników lub też nauczycieli. Teraz redakcja z ul. Czerskiej napięta w tych tematach podwójnie bo np. straszliwy, wiadomy siepacz śmiał zaproponować w swym expose, że niech każdy sobie wybiera wiek emerytalny. Wiadomo chodzi o dopięcie się budżetu pod kierownictwem Vincenta bez PESEL-a i tak zawsze GW swe zdanie uzasadnia. To w trosce o budżet. Jednak uwaga ja tu nie o tym, czy przywileje się należą czy nie. To nie o tym post. Oto w środku owej kampanii medialnej na swych oficjalnych łamach internetowych GW zamieszcza list byłego pracownika infolinii, w którym są propozycje specjalnego traktowania owej grupy zawodowej. Cytuję:
"Ustawodawca z kolei powinien zastanowić się nad wprowadzeniem odmiennej regulacji prawnej omawianego zawodu: okresowe wizyty u psychologa, godzina dziennie spędzona na zadaniach back office czy np. dłuższy urlop."
wyborcza.pl/1,95892,12451320,Siedzisz_przy_biurku_i_odbierasz_telefony__ot_cala.html
No przepraszam. Ale to jest dokładne propozycja wprowadzenia przywilejów dla jakiejś grupy zawodowej co tak ochoczo zwalcza ostatnio GW. I to wiążąca się z kosztami dla pracodawcy.
Tam na ul. Czerskiej ktoś jeszcze myśli w ogóle? Policjantom, żołnierzom, górnikom, nauczycielom zabrać a dać ludziom pracującym na infolinii? Ktoś mi zaraz powie tamci opłacani z budżetu a ci nie. Od razu odpowiadam. GW łka też seryjnie nad kosztami zamknięcia marketów w święta. Bo to wiąże się z kosztami dla pracodawców. A tu jakoś sama promuje propozycje nowych kosztów dla pracodawców. Bo nikt mi nie powie, że zamieszczenie ww. listu na głównej stronie jej internetowego wydania nie jest taką promocją.
Nie mówię tu już o samym liście bo to same w sobie kuriozum. Anonim piszący do GW, który dostał opierdol za winy swego kolegi lub koleżanki z innego działu:
"Jak wynika z powyższej wypowiedzi, pan Michał wypowiedział umowę zawartą ze swoim towarzystwem ubezpieczeń. Los chciał, iż osoba pracująca w dziale zajmującym się obsługą zawartych ubezpieczeń popełniła błąd, który skutkował automatycznym przedłużeniem okresu obowiązywania polisy o kolejne 12 miesięcy. Irytacja pana Michała jest zatem w pełni uzasadniona, jednak to nie osoba, która dopuściła się omyłki poniesie konsekwencje swojego czynu i w rezultacie spotka się z agresją ze strony klienta. Funkcję tę przejmuje specjalnie utworzony i wyspecjalizowany w tymże celu dział, zwany potocznie infolinią."
Zamiast zwrócić w swej fimie uwagę na nieuctwo i indolencję pracowników innego działu to leci ze swymi żalami do GW. "Los chciał". Nie żaden los tylko zwyczajne niedouczenie jak sądzę połączenie też z tym, że a wyślę frajerowi polisę - może zapłaci.
Osobną kwestią są kwiatki słowne zawarte w tym artykule (ze screenów powyżej):
ODESZŁEM
BYNAJMNIEJ ( w sensie przynajmniej)
Jak widać jakiś nieuk z ambicjami sięgającymi pod niebo napisał list do innych nieuków, którzy nawet nie umieją sprostować siedząc na ul. Czerskiej jego błędów aż bijących w oczy.
Inne tematy w dziale Rozmaitości