Tytułem wstępu.
Nie wiem może wspólne poczucie humoru z Duńczykami, może to że za mojego dzieciństwa były to jedyne z niewielu nadających się do oglądania filmów w telewizji do dziś bardzo lubię całą serię filmów z cyklu Gang Olsena (w oryginale Olsen banden). I pamiętając wszystkie filmy z tej serii muszę zaprotestować przeciwko temu, że określenie "Olsenowskie, olsenowski, skok jak gangu Olsena" jest właściwie synonimem nieudacznictwa i głupoty. Raczej jest to popularna i pamiętana seria filmów z Polsce bo określenie to dość często występuję np. w mediach.
Jeśli tak pamiętana to każdy kto obejrzał chociaż jeden film z cyklu Gang Olsena musiał zauważyć, że Egon miał zawsze genialne, dopracowane i nawet określiłbym to finzezyjne plany i zdobywał dzięki nimi tę kasę, którą chciał. Pamiętam np. film, w którym wystrzałem z czołgu zabawki wyłączał system alarmowy i dobierał się dzięki temu do sejfu, ktorym obowiązkowo był sejf produkcji Franza Jaggera z Berlina. Niestety z powodu małych zaniedbań, których nie mógł przewidzieć lub często też zbiegów okoliczności potem tę forsę tracił i trafiał za kraty.
Tak więc należy oddać mu i jego banden sprawiedliwość. Plany były spięte co do szczegółu, ba często je poprzedzały długotrwałe przygotowania. Egon zawsze wiedział czego potrzebuje żeby skok mu się udał. Potem niestety biedaka dopadały rozliczne niemiłe okoliczności wymyślone przez scenarzystów, które dawały powód do nakręcenia kolejnej części, na której początku Olsen zawsze wychodził z więzienia.
Teraz sedno.
Często na określenie działań PO Pan Seaman używa zwrotu olsenowska ekipa, itp. Ot np. dziś:
seaman.salon24.pl/474675,jednolita-patentowana-glupota-rzadowa
W poglądach i spojrzeniu na rzeczywistość bardzo blisko mi do Pana Seamana. Jednak właśnie przeciwko Olsenowaniu PO muszę zaprotestować. Gdyby ekipa PO chociaż minimalnie planowała tak jak Egon Olsen i jego banden to raczej wyjątkiem a nie regułą byłyby "przejezdne" autostrady, baseny narodowe zamiast Stadionu Narodowego, otwierane z entuzjazmem "lotniska" jak te w Modlinie i zaraz zamykane do remontu oraz wiele innych nieznanych do tej pory całemu światu przykładów radosnej twórczości ekipy rządu miłości. To co robi PO to zwyczajna fuszerka za fuszerką robiona na zasadzie co nie zrobimy i czego nie sp...... i tak nas media ochronią. Więc nic nie musimy poza lenieniem się i spuszczaniem od czasu do czasu Niesiołowskiego, Giertycha i Palikota ze smyczy i rytualnym gadaniem - A Kaczyński to to i tamto. I traktowaniem to czego powiedział lub nie Kaczyński jako najważniejszych problemów dla Polski.
Jednak zdecydowanie wolałbym żeby premierem u nas był Egon Olsen niż Słońce Peru z ww. powodów. A jedyne co ich łączy to upodobanie do cygar. Egon Olsen naprawdę umiał planowac dalej niż dzień naprzód w przeciwieństwie do ekipy Słońca Peru.
Panie Seaman apeluję więc o wykoncypowanie jakiegoś innego określenia na ekipę PO niż "olsenowska"! Od razu lepiej będzie się czytać Pana posty :)
P.S.
Oczywiście proszę traktować mój post trochę z przymróżeniem oka i jako gorzki śmiech. Tę uwagę przeznaczyłem dla tych, którzy mają amputowane poczucie humoru.
Inne tematy w dziale Polityka