Ponieważ Pani Maia14 raczyła mnie raz zablokować za uwłaczające jej pytania. Czyli rzeczowe i domagające się rzeczowej odpowiedzi. Odpowiem tutaj na jej wątpliwości śmieciowe. Oto wstrząśnięta pisze:
"A, gdzie worek czy pojemnik na tzw. odpady niebezpieczne, jak: baterie, żarówki, sprzęt elektryczny czy leki?"
maia14.salon24.pl/517689,rewolucja-smieciowa
Ustawodawca więc przewidział, że z czymś takim mamy sami zapierdzelać do punktów zbiórki odpadów selektywnych i tam łaskawie je przyjmą za darmo do utylizacji. Jest to tyle sensowne, że takich odpadów wytwarza się zwykle mało. Natomiast o tyle debilne, że w Wawce sobie wymyślili, że ktoś przez pół miasta będzie zapierdzielał ze zużytą żarówką. Pół biedy jeśli to małe miasto. Natomiast ja nie mam zamiaru 10 kilometrów jeździć z jakąś żarówką. Bo moje miasto dośc spore i rozciągnięte. A punkty zdawania takich odpadów są tylko dwa i bardzo daleko ode mnie. Więc po prostu wywalę ją do śmieci tzw. zmieszanych.
Co do opakowań po lekach, czy na opakowania leków przeterminowanych to już paru dobrych lat w każdej aptece jest pojemnik na takie opakowania.
Z tego co wiem często i gęsto po szkołach na przykład stoją pojemniki na zużyte baterie. Przynajmniej w moim mieście.
A na drugi raz jak się o czymś pisze radzę Pani Mai14 zastosować chociaż minimum wiedzy o temacie.
Inne tematy w dziale Rozmaitości