Od razu zaznaczę nie mam nic do Janusza Weissa.
Jednak rozdzieranie szat nad jego zwolnieniem skupia w sobie jak w soczewce podwójne standardy stosowane przez salon wobec szarej tłuszczy i tzw. swoich. Oto wszędzie podkreślanie jest, że zwolniono go po 23 latach pracy. W domyśle zrobiono świństwo komuś kto tyle lat przepracował w jednej firmie. I to jest standard stosowany wobec swoich - pokrzywdzony biedak. Wobec proletów salon wciąż z kolei ma zarzuty, że za malo mobilni są, za mało elastyczni i w ogóle pozostalości komunizmu tkwią nam w głowach bo najchętniej całe życie przepracowalibyśmy w jednej firmie. A w ogóle to jak pracodawca zechce powinniśmy w jeden dzień się spakować i przenieść na drugi koniec Polski, Europy, czy nawet świata. A jeśli nam to nie w smak to z nas lenie patentowane. I dobrze nam tak, że pracy nie możemy znaleźć. Jednak swojemu, salonowemu to należy się ciepły etat do końca życia i wara go ruszyć zza biurka, za którym zasiadł ileś tam lat temu. A jeśli go ktoś ruszy zza tego biurka to popełnia zbrodnię niesłychaną. Zresztą nie musi być aż zwolnienia. W czasach kierowania TrUjką przez Skowrońskiego jego zbrodnią było np. to, że pozmieniał trochę ramówkę i redaktor Iksiński, czy redaktor Ygrekowska uważała za zamordyzm to, że jej audycja od 10-ciu lat w tym samym paśmie będzie teraz emitowana w innym dniu i czasie. Nie zlikwidowana - tylko przeniesiona. To już były prawie zbrodnie przeciwko ludzkości.
No przepraszam wszelacy salonowi redaktorzy pouczający nas na łamach, falach eteru i w internecie jacy mamy być a jacy jesteśmy marni jako potencjalni pracobiorcy. Zacznijcie najpierw od siebie te zmiany. A przynajmniej nie róbcie z ludzi idiotów. Bo dziś żałujecie swojego a jutro znowu będziecie nadawać o roszczeniowych Polakach co to chcieliby minimum chociaż stabilizacji w pracy.
Inne tematy w dziale Gospodarka
