tango tango
463
BLOG

BYŁEM, ZOBACZYŁEM ...jestem dumny

tango tango Polityka Obserwuj notkę 6

Wczoraj od rana do późnego wieczora dziesiątki tysięcy ludzi, ze mną włącznie, demonstrowało swoją pamięć o ofiarach katasrofy smoleńskiej i przywiązania do idei reprezentowanych przez św. pamięci Prezydenta Kaczyńskiego. Była to najliczniejsza demonstracja w jakiej uczestniczyłem od roku 1980. według moich skromnych szacunków liczyła ponad 40 tyś ludzi. cała ul. Świętokrzyska od Emilki poprzez Krakowskie Przedmieście do Pałacu Namiestnikowskiego były zatłoczone demonstrantami. Morze biało czerwonych flag i transparenty mówiące co myślimy o rządzie, PO, Tusku i Komorowskim. Atmosfera pikniku zmieszana z zadumą, czy wręcz wzruszeniem. Była cała Polska. Obok mnie szli ludzie z Gdanska, Krakowa, Poznania, Sopotu. Byli górale w swoich strojach regionalnych,  młodzież z warszawskich szkół oraz trójmiejscy stoczniowcy.

Dłuższą chwilę rozmawiałem ze starszą Panią, która przyjechała razem ze swoim synem, lekarzem z Gdańska. Wymienialiśmy się uwagami na temat tego co się dzieje obecnie w Polsce i że nie może być na to zgody.Przysłuchujący się nam ludzie, co jakiś czas wtrącali swoje uwagi i wszyscy byliśmy zgodni co do tego że mamy dosyć klamstw i manipulacji i że najwyższy czas z tym skończyć.  Kiedy pochód ruszył z pod Pałacu Kultury od strony Emilki, straciłem ją z oczu gdyż moją uwagę przykuła grupa mężczyzn około 30-stki śpiewajacych pieśni patriotyczne a także te z repertuaru Pietrzaka. W takim piknikowo- podniosłym nastroju wyszliśmy na Świętokrzyską by całą jej szerokością maszerować do Nowego Światu i dalej na Krakowskie Przedmieście. Na balkonach sąsiednich domów pjawili się ich mieszkańcy i pozdrawiali nas machaniem rąk a także wywieszali narodowe flagi. Śpiewano, skandowano hasła, a z okolicznych chodników fotografowali i filmowali nas przeróżni reporterzy i zwykli przechodnie. O ile przechodnie się uśmiechali i także nas pozdrawiali to gro reporterów i "reporterów" miało miny ponure i zacięte.

W taki oto sposób doszedłem do poczatków Krakowskiego Przed. i manifestacja definitywnie się zatrzymała gdyż jej czoło juz dawno dotarło na wysokość Pałacu Namiestnikowskiego. Za nami było jeszcze dobre kilkaaście tysięcy ludzi na Nowym Świecie i Świętokrzyskiej. Zorientowaliśmy się że zaczął swoje przemówienie Jarosław Kaczyński.  Chcąc cokolwiek usłyszeć, razem z pozostalymi  przedzieraliśmy się Trauguta, Moliera do Senatorskiej i Miodowej w okolice Pl. Zamkowego. W rezultacie niczego nie usłyszałem z przemówienia, za to usłyszałem orginalne wykonanie Pana Janka Pietrzaka, pieśni które chwilę wcześniej śpiewaliśmy na Świętokrzyskiej. Potem kosciół Św. Anny, znicz przed Palacem Prezydenckim i do domu.  

A tutaj czego się dowiaduję? Dowiaduję się z paska TVP-info że bylo nas marna garstka może około 7 tyś zaślepionych nienawiścią moherów, która popsuła Panu Dereszowi przeżywanie w spokoju i powadze żałoby. Tfuuu, z kąd się tacy biorą.  Myślę że adekwatną odpowiedzią będzie jedno ze skandowanych haseł:

Wolę być moherem niż Tuska frajerem!

Pozdrawiam wszystkich uczestników marszu, a w szczególności tych z ktrórymi miałem okazję zamienić parę słów.

  P.S.

W odpowiedzi jakiemuś aparatczykowi z SLD, który dzisiaj  ponoć wypowiadał się w TVP, podtrzymując wersję jakoby było nas już nie więcej niż 2 tyś, mówię że połowa niesinych w demonstracji transparentów przykryłaby całą jego organizację pod nazwą SLD. Dedykuję mu też hasełko z tejże demonstracji. Byłeś w ORMO, byłeś w ZOMO, to głosuj na PO. Wielu kolegów już dawno się zorientowało, bacz byś nie był ostatni.

tango
O mnie tango

Staram się myśleć

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka