Notka biologiczno-polityczna na temat : gdzie zaczyna i kończy sie przewód pokarmowy wielu i co się z niego wylewa.
Dla porządku i jasności przekazu postaram się przypomnieć zarówno sobie jak i ewentualnemu czytelnikowi takie zapomniane pojęcia jak przyzwoitość, prawość czy też rzetelność, przeciwstawiając je takim pojęciom jak kłamstwo, manipulacja, koniunkturalizm które zwykle kończą się zwykłym chamskim przekrętem.
Któż to jest, w/g słownika , człowiek przyzwoity. Otóż przyzwoitym człwiekiem jest ten który postępuje zgodnie z zasadami i normami moralno- obyczajowymi, swoim zachowaniem poświadczając takowe. Pierwsza definicja i zaskoczenie. Cóż z tego że synonimami przyzwoitego są; zacny, prawy, porządny, cnotliwy, moralny, jeżeli obowiązującą normą moralno-obyczjową jest klamstwo. manipulacja i koniunkturalizm. Normą potwierdzaną na codzień przez wszelkiego rodzaju elyty, począwszy od tych samozwańczych, typu dziennikarze i celebryci, skończywszy na profesorach z nadania i awansu społecznego i takich samych politykach. Sprawdźmy więc cóż to takiego kłamstwo i podszyty nim koniunkturalizm. Kłamstwo to w/g słownika twierdzenie niezgodne z rzeczywistością a koniunkturalizm to kierowanie się w życiu własnym interesem. Wielkie mi też halo. Z rozeznaniem rzeczywistości problem do dzisiaj mają filozofowie a tylko dureń, niespełna rozumu będzie działał wbrew swoim interesom. Autodestrukacja także w katolicyźmie jest złem, więc w czym problem !?
Tak więc po dogłębnych studiach rozważanych powyżej zagadnień, należy skonkludować że wszelkiego rodzaju koniunkturalne świnie i przyczepione ich grzbietów gnidy, to jednostki ze wszech miar przyzwoite i godne naśladownictwa. Przeciwstawianie więc sobie pojęć porządnego i swini jest nieuprawnione, wsteczniackie i antyliberalne. Wobc powyższego nie dziwi wysyp takich osobników na wszelkiego rodzaju forach publicznych w tym i Salonu24. Świadomi swojej społecznej misji i konieczności dostępu do koryta zagrożonego działaniami tępych wsteczniaków i autodestruktorów, wypluwają z siebie tony przetrawionych przez socliberalizm mądrości, których wartość, zapach i konsystencja nieodparcie przypominają g...no. Sam nurt z którego wypływają te mądrości też jest godny uwagi i polecenia. Są tam bowiem wybitne jednostki . A to profesorowie z rodowodem i habilitacją PZPR-owską. Zawdzięczają to ciężkiej pracy na egzekutywach. A to wybitni publicyści i dziennikarze pracujący na całym świecie w pocie czoła. Dobro ludzkości pod auspicjami WSI i GRU było karmą ich mrówczej pracy. A że to szajs nie karma. Płacili dobrze więc o co chodzi, kto dba o siebie ten porządny jest koleś, co było już tu udowodnione. Honorem nikt się jeszcze nie najadł. Taka jest filozofia tego nowego cudownego porzadku - musisz żreć g...no bo inaczej się ze...asz.
Konkluzja może nie wypadła zbyt estetycznie, potwierdziła jednakże tezę że całe to towarzystwo to g...nozjady i przynależenie do nich to śmierdzący obowiązek kasty wyrosłej na bazie i z ramienia. Kto się przeciwstawia tego obrzucimy g...nem w imię świetlanej przyszłości, naszej przyszłości - kasty przyzwoitych gównozjadów.
Inne tematy w dziale Polityka