tango tango
522
BLOG

Kto się nie wstydzi za chama i prostaka

tango tango Polityka Obserwuj notkę 6
 
 
To co się dzieje w ostatnich dniach przekracza moje wszystkie wyobrażenia o tym kto i w jakim stylu może piastować najwyższe stanowiska w III RP. Tych którzy nie pamiętają PRL-u odsyłam do filmów Barei czy też dziełka Sylwestra Chęcińskiego - "Rozmów kontrolowanych" ostatnio emitowanych w kanale "Kultura". Świetne scenki i dialogi z życia tak zwanej nomenklatury PRL-owskiej które wydawały się nieomal nie do przebicia a pokazywane tam prostactwo i brak kultury osobistej na przykładzie postaci generała MO - wręcz karykaturalne. To były czasy PRL-u gdzie nie matura a chęć szczera zrobi z ciebie oficera i prominentnego działacza PZPR, czasy wydawało się zamierzchłej już przeszłości i bezpowrotnie przebrzmiałej. Autorem tych tekstów jest Stanisław Tym i aż strach pomyśleć co z niego zostało oglądając ostatnie jego dzieło które samowolnie pozwoliłem sobie nazwać - "Polacy i kaloryfer".
Potem co prawda jeszcze nadszedł czas radosnej działalności Lecha Wałęsy który fundował nam kwiatki językowe i marsowe miny ale przy tym co widzimy obecnie było to co najwyżej śmieszne lecz na pewno nikomu nie uwłaczające.
Niestety czas nie stoi w miejscu i przez ostatnie osiem lat znacznie przyśpieszył. Kształtują się nam nowoczesne, europejskie wzorce postępowania i zachowania nowych nie elit a YELIT niepodległej RP. Wydaje się że to nie dawno ukute określenie jest jak najbardziej na miejscu gdyż to co obserwujemy nieomal codziennie najbardziej przypomina odór wydobywający się z tego miejsca do  którego słoneczko nie dochodzi.  Nazywać bowiem klasą polityczną czy też właśnie "elitą władzy" osoby które na co dzień posługują się językiem nura z pod budki z piwem, to pomyłka. Oni jednak nie ograniczają się do sutenerskiego języka. W dobrym tonie jest ćpać, chlać i łajdaczyć się z "panienkami wiadomej profesji"  za pieniądze podatnika. Fundować sobie bankieciki ( też za nasze pieniądze ) w restauracjach w których to  nazywają nas frajerami lub w najlepszym razie grubymi misiami  do skubnięcia aby te "pisiory" nie doszły do władzy i nie zabrały im koryta. To już byłaby nie tylko pomyłka ale grube pomylenie pojęć.
Wszystko to jeszcze mało bo mamy  kwiatek nad kwiatkami - prezydenta, męża opatrznościowego i bez alternatywnego.  Męża stanu który nie dopuści przecież żeby jego nie daj Boże następca chodził na urzędzie z zapiętym rozporkiem nie stawał kopytami na krzesłach w parlamentach zaprzyjaźnionych państw czy też poklepując po plecach i kolanach prezydenta największego światowego mocarstwa, sugerował mu że musi pilnować swojej żony bo kto wie... Ten mędrzec i polityk światowej klasy który w nawale pracy musi przerywać posiedzenie BBN-u aby zdążyć na bigos który przygotowała mu I Dama ( na samą myśl wyrywa się z piersi przeciągłe westchnienie),  nie może i nie dopuści do tego żeby jacyś górale z brudnymi girami czy poznaniacy z wężem w kieszeni gorszym niż u Szkotów głosowali na jakiegoś tam Dudę. Dudę który pomimo tego że ma niby jakiś doktorat nie wie jak się pisze w "bulu i nadzieji".
Pomyślcie Państwo co to się może stać, ile ciężkiej pracy zaprzepaścić to może. A jak zachce mu się  ( temu Dudzie ) siadać po takiej Merkel, albo nie napić się z kieliszka królowej Norwegi a co najgorsze nie wypisze nas z NATO i nie da handlować bronią Koleżkom z WSI to co? A przecież Pan Prezydent kocha wieś i w ogóle przyrodę i rzeki i tę wodę która się zbiera i ma to do siebie że potem spływa do morza. Jakie to głębokie i takie ludzkie, takie nasze. Takie sierco szczypatielnyje - jak z Barei.
Tak, tak moi mili, nie ma się czego wstydzić. Nie wstydzą się przecież ludzie kultury i sztuki tacy jak Pan Olbrychski i Młynarski ( Panie Wojtku czyżby zamiast truskawek w Milanówku zażera się Pan teraz bigosem ?), ludzie nauki tacy jak Niesiołowski Bartoszewski ( jeden profesor drugi też - tyle że z maturą) że nie wspomnę o całej plejadzie sportowców którzy robią to zupełnie bezinteresownie i z kamiennym czołem.
Głupio mi jak cholera bo ja pomimo tego świadectwa w/w koryfeuszy wszelkich dziedzin , wstydzę się.  Wstydzę się i to podwójnie i z tego podwójnego wstydu zagłosuję na Dudę i na PiS w wyborach parlamentarnych, do czego i Was moi drodzy frajerzy czy jak wolicie grube misie,   zachęcam. Bowiem jak mawiał klasyk - nie chcem ale muszem.
PS
Tym którzy mieliby ochotę pomóc w zwalczaniu źródeł tego wstydu podaję adres pod którym można to zrbić:
www.AndrzejDuda.pl
tango
O mnie tango

Staram się myśleć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka