KROSNA I KOMUNIKATORY
Część 1.
Mówiłam im babciu,
Że tkałaś na krosnach
Życie z osnową szorstką a dumną.
Tkałaś dzień w zapaski kolorowe,
W pasiaste uśmiechy, w sąsiedzką pomoc.
Mówiłam im, że sierpem ścinałaś gniew,
Śpiewałaś choć łzy zamiast grochu
Wypełniały wiklinowy kosz.
Schylona nad studziennym żurawiem
Widziałaś w drewnianym cebrzyku –
Łąki chmur i niebieski klucz ptaków.
Schwytana w siatkę zmarszczek,
W wianuszek różańca –
Czekałaś z pokorą na boży dzień.
Część 2.
Dziś babciu Marysiu,
Komunikatory internetowe
Podłączają mnie w wirtualny dzień.
Pstryk, klik, wiesz i masz.
Chcesz zmienić twarz czy płeć –
Co tylko chcesz.
Wirtualna szkoła, państwo i Bóg,
Wirtualny przyjaciel...
Niknie ślad dotyku i pocałunku.
Tam podnieca się wirtualny men.
Może roboty widzą i słyszą,
Ale, czy czują zapach
Twojej kapusty z grochem,
Lub koszteli z jabłonki zza stodoły;
Czy zapach mleka, które mi nalewałaś
Prosto z wiadra wracając z udoju?
Moduły – wykrywacze, babciu! czy ty wiesz,
Co to jest? Brzydcy są ludzie wirtualni,
Sztuczne mają uśmiechy, babciu. Brzydkie.
Uwaga autora: wiersz otrzymał pierwszą nagrodę w konkursie poetyckim „ O złote gęsie pióro” Wąglanach. Wiersz jest z tamtego stulecia.
Inne tematy w dziale Kultura